Spora nowość w Messengerze. Facebook nawet nie kryje, że kopiuje Snapchata
Facebook znów chwali się liczbą użytkowników korzystających z Messengera. Mark Zuckerberg realizuje też zarysowany wiele miesięcy temu plan, który jeszcze bardziej przywiąże użytkowników do jego platformy i otworzy ją na przedstawicieli biznesu. Facebook Messenger kopiuje Snapchata i bezwstydnie podkrada jedną z funkcji wyróżniających konkurenta na tle innych serwisów social media.
Messenger ma już 900 mln użytkowników, a Facebook rozwija swój komunikator niezależnie od wykupionego za miliardy dolarów WhatsAppa. Mark Zuckerberg nie ma w planach połączenia obu komunikatorów i doskonale wie, w jakim kierunku chce rozwinąć obie platformy.
Facebook Messenger pozwoli na coś więcej, niż rozmowy w grupie znajomych.
Już wiele miesięcy temu Mark Zuckerberg zapowiedział, że Messenger stanie się bardzo ważną platformą do komunikacji. Dzisiaj służy głównie do rozmów w gronie znajomych, ale w przyszłości to z Messengera będziemy korzystać, aby skontaktować się z najróżniejszymi firmami.
Dość powiedzieć, że pomysł nie jest nowy. Już nasze rodzime GG nakłaniało swego czasu sprzedawców internetowych do zakładania kont firmowych. Facebook ma jednak w zanadrzu coś, co może przekonać przedstawicieli biznesu na całym świecie - bazę stron, które może podpiąć do Messengera.
Teraz Facebook Messenger kopiuje Snapchata i wdraża kody odsyłające do profilu.
Już jakiś czas temu Messenger otworzył się i pozwala chatować z innymi użytkownikami osobom, które nie chcą korzystać z całego konta na Facebooku. Dla większości użytkowników to mało istotna nowość, ale dla osób planujących wykorzystać ten komunikator biznesowo - wręcz przeciwnie.
Niedługo do listy kontaktów w serwisie Messenger będzie można w prosty sposób dodać osoby, których nie mamy w znajomych i profile ludzi, którzy nie chcą zakładać pełnego konta. Wykorzystać w tym celu będzie można nazwy użytkownika, kody do skanowania i linki odsyłające do dyskusji.
Brzmi znajomo?
Skanowanie kodów w celu dodania do obserwowanych profili nazwy użytkownika to mechanizm, który z powodzeniem wykorzystuje Snapchat. Twórcy tej platformy wprowadzili też możliwość linkowania w innych miejscach w sieci bezpośrednio do podstrony wybranego profilu w aplikacji mobilnej.
Facebook Messenger kopiuje Snapchata i specjalnie się z tym nie kryje. W tym momencie twórcy Snapchata, który jest na topie, mogliby odpowiedzieć wreszcie Facebookowi w niewybredny sposób i zagarnąć to, co Mark Zuckerberg ma dziś najcenniejszego - bazę użytkowników.
W Snapchacie brakuje prostego mechanizmu dodawania znajomych do obserwowanych.
W Messengerze takie kody, linki i nazwy użytkownika będą dodatkiem do ogromnej liczby znajomych pobieranych z Facebooka. Skorzystają na tym głównie przedstawiciele biznesu - każda strona będzie mogła zachęcić do kontaktu ze sobą za pomocą prostego odnośnika w formie m.me/nazwa_profilu.
Odnajdywanie znajomych na Snapchacie jest mozolne. Konieczność skanowania kodów i wpisywania nicków skutecznie zniechęca do prowadzenia swojego konta, trudno też znaleźć odbiorców własnych treści. Nowy użytkownik Snapchata po zainstalowaniu aplikacji nie bardzo wie, co powinien w niej zrobić.
Skanowanie listy kontaktów w telefonie to za mało - sam mam zapisaną może setkę numerów, ale we wszystkich większych serwisach społecznościowych mam po kilkaset kontaktów - a skoro Facebook Messenger kopiuje Snapchata, to Snapchat mógłby się odgryźć wykorzystując mechanizm Facebook Connect.