REKLAMA

Polska e-papierosem silna. Ale już niedługo ta idylla może się skończyć

Polacy to naród zdecydowanie lubiący korzystać z używek wszelakiej maści. Jesteśmy słynni z naszej konsumpcji wódki, dotknął nas problem tzw. Dopalaczy, a liczba palaczy tytoniu jest u nas znacząca. Choć ci ostatnio zmieniają upodobania.

19.04.2016 15.33
E-papierosy w Polsce to trzeci największy rynek na świecie
REKLAMA
REKLAMA

Jako palacz papierosów niejako odruchowo podczas podróży do innych krajów i kontynentów zwracam uwagę na to, co ludzie palą, i jak palą. To cenna informacja pozwalająca unikać wpadek: w różnych krajach panuje różna kultura i różne obyczaje. W jednych zapalenie papierosa na ulicy to coś zupełnie normalnego i oczywistego, w innych poważne faux pas. Jako że polubiłem również e-papierosy z uwagi na to, że są znacznie mniej szkodliwe i przykre dla otoczenia, zwracam również uwagę i na nie. I tak jak globtroter ze mnie żaden, tak z dotychczasowych podróży mógłbym wyciągnąć wniosek, że e-papierosy są popularne głównie w Polsce. Jak wynika z tekstu opublikowanego na Wyborcza.biz, moje obserwacje znajdują pokrycie w rzeczywistości. Nasz kraj jest bowiem jednym z trzech największych rynków dla e-papierosów… na całym świecie.

Krajowym liderem jest polska firma Chic, która zaczynała od importu różnych różności (w tym e-papierosów) z Chin. Dziś to gigant, który posiada 800 własnych sklepów (marka eSmokingWorld) i ponad 27 tysięcy punktów sprzedaży. Jest właścicielem marek Mild, Volish czy Liqueen, dorobił się już własnego centrum badawczo-rozwojowego i zamiast importować, sam produkuje swoje liquidy, a więc odpowiednik tytoniu z tradycyjnego papierosa. Chic nie działa jednak samodzielnie. Szło mu tak dobrze, że kilka miesięcy temu został kupiony przez British American Tobacco, właściciela Pall Mall czy Lucky Strike, a także e-papierosów Vype.

Zagrożenie monopolem? E-papierosy w Polsce to prawie że jedna firma

Według tego samego artykułu na Wyborcza.biz, drugim największym przedsiębiorcą na polskim rynku e-papierosów jest firma Trendy, która ma raptem… 2,4 proc. rynku i nieco ponad 200 punktów sprzedaży. Kolejni konkurenci są na tyle mali, że można ich pominąć, choć zajmuje się tym ponad dwa tysiące małych i średnich przedsiębiorstw.

Udało się to osiągnąć dość ciekawą taktyką. Lider rynku oferuje akumulatory, parowniki i liquidy pod wieloma różnymi markami. Wszystkie elementy składowe bez problemu ze sobą konkurują, a więc parownik Volish będzie pracował z akumulatorem Mild i na odwrót, a oba produkty i tak należą do firmy Chic. Ta bowiem zdała sobie sprawę, że e-palacze nie przywiązują się do marek, więc zamiast promować swoją, stworzyła kontrolowaną iluzję różnorodności.

REKLAMA

Teoretycznie, przed polskim rynkiem e-papierosów idą ciężkie czasy. Jak nas już informował Bezprawnik, z wielu miejsc e-papierosy zostaną wykluczone, tak jak ich konsumpcja. Coraz częściej mówi się też o akcyzie na te urządzenia i związane z nimi substancje. Jednak nawet wtedy używka ta i tak jest tańsza i zdrowsza od tradycyjnych papierosów, a na naszym rynku zdążyła się już przyjąć na dobre.

Jak zawsze, kluczowym okazało się wykrycie popytu, z którego nawet sam konsument nie zdawał sobie sprawy. Kraj palaczy, który zarazem bardzo chce być modny i, ekhem, europejski, okazał się dla chińskich producentów e-papierosów i firm takich jak Chic prawdziwą żyłą złota i żadne pomysły ze strony miłościwie nam panującej władzy nie mają większych szans na zmianę tego stanu rzeczy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA