Właśnie do takich smartfonów będzie należał ten rok. Poznaj Oppo F1
W ubiegłym roku chińska firma Oppo zaskoczyła nas kilkoma naprawdę ciekawymi smartfonami ze średniej półki, jak choćby R7 i R7s. Teraz prezentuje kolejne urządzenie, oferujące naprawdę dużo, za naprawdę niewiele, a ja zastanawiam się, czy jest to jeszcze powód do dumy, czy już standard, którego mamy prawo oczekiwać w 2016 roku?
Już w ciągu ostatnich 12 miesięcy wiele smartfonów, które pojawiły się na rynku, śmiało mogły konkurować z flagowcami, kosztując od nich o wiele, wiele mniej. W Polsce może jeszcze nie do końca jest to tak odczuwalne, bo nasze ceny nie przystają do zachodniego standardu, ale po drugiej stronie oceanu ubiegły rok przyniósł istny wysyp “zabójców flagowców”, czyli na tamte standardy - sprzętów kosztujących poniżej 400 dolarów.
Oppo idzie tym razem o krok dalej i proponuje urządzenie, które trafi do sprzedaży za ledwie 249 dolarów. Gdybyśmy mieli relatywnie przełożyć tę cenę na nasz rynku, mówilibyśmy o segmencie znacznie poniżej 1000 zł. Oczywiście tylko teoretyzuję, bo w praktyce nowy Oppo F1 zapewne kosztowałby u nas nieco więcej.
Nie zmienia to jednak faktu, że w perspektywie globalnej nowo pokazany Oppo F1 jest bardzo ciekawym smartfonem, za więcej niż rozsądne pieniądze.
Co dostaniemy w zamian za 249 dolarów?
Jeśli potrzeć od strony technicznej - Snapdragona 616, 3 GB RAM-u i 16 GB pamięci wbudowanej, oraz 5” wyświetlacz o rozdzielczości 720p pokryty szkłem Gorilla Glass 4. To wszystko zasili 2500 mAh akumulator, a na pokładzie znalazł się Android 5.1 z nakładką Color OS.
Jeśli od strony konsumenckiej - stylową, cienką, aluminiową obudowę, płynną pracę urządzenia, oraz 13 MP aparat główny wraz z 8 MP sensorem z przodu. To właśnie ten ostatni sensor, zdaniem Oppo, będzie dla potencjalnego nabywcy najważniejszym punktem przy wyborze F1. Optyka o jasności f/2.0 ma zapewnić jego “niezrównane możliwości w kiepskim oświetleniu”. Czyli w skrócie - mamy kolejny, ładnie wyglądający smartfon do selfie.
Wyróżnia go jednak naprawdę niska cena. Smartfony Oppo dotychczas może nie były przesadnie drogie, ale też (te lepsze) nie należały do najtańszych. Oferowały za to dobrą wydajność i dobrą optykę, oraz bardzo ładnie prezentujące się obudowy. Oppo przenosząc te wszystkie cechy do swojej serii F daje wyraźny sygnał, że rynek postawił kolejny krok w przód, by sprostać oczekiwaniom klientów.
Bo chociaż nam, technologicznym geekom, może się to nie podobać, to większość rynku właśnie tego oczekuje - niedrogiego, ładnego smartfona, który będzie miał ładny ekran, cienką aluminiową obudowę, dobry aparat i przy tym będzie zapewniał płynną pracę. Nie bez powodu najpopularniejszym smartfonem na świecie jest iPhone. Oferuje on bowiem dokładnie to, tyle że za bardzo wysoką cenę.
Tymczasem dotarliśmy już do punktu, w którym te podstawowe wymogi jest w stanie spełnić urządzenie za 249 dolarów, czyli kosztujące trzy razy mniej, niż najnowszy iPhone.
Sądzę więc, że Oppo F1 to tylko początek i nie będziemy musieli długo czekać, aby pozostali producenci również zrozumieli, że muszą zaoferować jeszcze lepsze urządzenia, w jeszcze lepszej cenie, bo tego wymaga konsument.
A przykład Oppo tylko udowadnia konsumentowi, że stworzenie takiego urządzenia wcale nie jest niemożliwe.