Apple ma niezły tupet wprowadzając Apple TV 4 na nasz rynek - kupiłem i pluję sobie w brodę!
Apple TV 4 trafiło do sprzedaży w Polsce. Urządzenie jest znacznie droższe od poprzedniego modelu, ale fani firmy z Cupertino i tak wyposażyli się w nowy gadżet, a najważniejsza nowość to możliwość instalacji aplikacji i gier. Egzemplarz urządzenia trafił już do naszej redakcji i zaczęliśmy je testować.
Do nowego Apple TV podchodziłem bardzo sceptycznie. Byłem zadowolony z poprzedniego modelu, a przystawki do telewizora od Apple czwartej generacji nie zamówiłem w preorderze. W końcu jednak się złamałem i kupiłem urządzenie, a teraz… pluję sobie w brodę.
Apple ma niezły tupet wprowadzając Apple TV na nasz rynek.
Apple TV 4 miało być urządzeniem, które odmieni świat kina i telewizji. Problem w tym, że z perspektywy Polaka jest to sprzęt nie tylko upośledzony, ale też pod wieloma względami gorszy niż poprzedni model kosztujący dziś połowę tego, co Apple TV 4.
Do tej pory korzystałem z Apple TV głównie do strumieniowania multimediów z biblioteki iTunes i odtwarzania materiałów w modelu VOD z iTunes Store. Nowa wersja przyda mi się tylko do tego pierwszego celu.
W nowej przystawce do telewizora od Apple zniknął sklep z filmami.
To niestety nie jest żart, ale też byłem świadomy tego dokonując zakupu. Apple nie przygotował przed wprowadzeniem do sprzedaży urządzenia w naszym kraju usługi iTunes in The Cloud, która pozwala odtwarzać zakupione materiały na dowolnym urządzeniu.
Na poprzednim Apple TV można było wypożyczyć film z poziomu urządzenia i był on do niego przypisany. W nowym Apple TV zakładka z filmami najpierw zniknęła, a jak się pojawiła, to nie da się z jej poziomu nic obejrzeć.
Taka sytuacja to splunięcie w twarz wiernym fanom marki i w dodatku tylko wierzchołek góry lodowej problemów.
Nawet jeśli Apple sklep z filmami szybko naprawi, to i tak urządzenie jest po prostu wybrakowane. Tyle dobrego, że wbrew plotkom w pudełku znalazł się nowy dotykowy pilot, a nie jego poprzednia wersja.
Nie zmienia to faktu, że software w postaci tvOS przypomina wersję beta. Ten produkt nie powinien trafić do sprzedaży. Nie w tej formie, nie z takimi ograniczeniami.
Uporządkujmy uwagi dotyczące nowego Apple TV pomijając problemy z filmami:
- Nowy pilot ma guzik uruchamiający asystenta głosowego. Nie tylko nie ma polskiej Siri, ale w Apple TV w Polsce nie da się skorzystać z angielskiej wersji serwisu;
- Brak większości usług, w tym seriali w iTunes. Kafelek ze skrótem znika zaraz po uruchomieniu;
- Brak polskich aplikacji VOD. Apple nie zadbał o wsparcie partnerów w postaci chociażby Playera lub Ipli, a HBO otwarcie mówi, że aplikacja HBO GO nie powstanie;
- Aplikacja Pilot na iPhone’a i Apple Watcha nie obsługuje nowego Apple TV, a działała ze starym;
- Nowe Apple TV nie obsługuje klawiatury Bluetooth;
- Biorąc pod uwagę powyższe okazuje się, że loginy i hasła trzeba wpisywać… pilotem;
- Menu multitaskingu przewija się tak jak w iOS 8, a nie jak w iOS 9 i razi taki brak spójności;
- Po pobraniu gry wieki czeka się na ściśnięcie z serwera kolejnej planszy i nie można pobrać całości na urządzenie od razu;
- Gry wymagają opcji sterowania pilotem, więc możemy zapomnieć o przeportowanych na iOS zaawansowanych hitach z konsol i pecetów obsługiwanych tylko padem;
- Aplikacji jest mniej niż na Apple Watcha;
- iCloud Photos nie wyświetla naszych zdjęć z chmury, a jedynie rolkę aparatu i albumy udostępniane;
- Brak profili użytkownika - można w opcjach dogrzebać się do zmiany konta iCloud i iTunes, ale nie da się stworzyć ekranów głównych dla każdego domownika i np. w aplikacji YouTube trzeba za każdym razem się i tak przelogować;
Nie to, żeby Apple TV 4 nie miało żadnych plusów.
Trudno jednak cieszyć się z gadżetu, który jest tak ograniczony i niedorobiony. Dla porządku dodam tylko, że tvOS bazujący na iOS wygląda bardzo estetycznie, chodzi płynnie i wszystko okraszone jest atrakcyjnymi animacjami.
Pilot co prawda nas nie posłucha, ale nawigacja z jego pomocą jest znacznie wygodniejsza niż w przypadku starszego modelu. Podczas odtwarzania bardzo łatwo przewinąć materiał do odpowiedniego momentu. Działa też dobrze Apple Music.
App Store na razie świeci pustkami.
Z moich kilkuset aplikacji w bibliotece znalazłem w zakładce Kupione zaledwie dziesięć sztuk i zainstalowałem tylko YouTube’a. Periscope i Speedtest jest mi zbędny, a w 2048 to jednak wolę grać na smartfonie.
Jeśli zastanawiacie się nad Apple TV, to przestańcie. Jak na razie nie warto pakować gotówki w ten sprzęt - przynajmniej póki Apple nie udostępni nam filmów, a rodzime serwisy VOD nie wydadzą swoich aplikacji.