Oto nowy Lightroom. Znamy ceny i wszystkie nowości

To najważniejsze pytanie, które stawiali sobie fotografowie przed premierą nowego Lightrooma. W końcu Lightroom był jednym z nielicznych programów Adobe, które nadal można kupić w wersji pudełkowej. Photoshop, Premiere Pro, Illustrator i reszta ferajny przeniosła się do chmury Creative Cloud i w najnowszej odsłonie można z nich korzystać jedynie w wersji subskrybcyjnej.

Czas rozwiać wszystkie wątpliwości – nowego Lightrooma będzie można kupić w dwóch odsłonach. Wersja pudełkowa będzie nazywać się Lightroom 6, a wersja oparta o subskrypcję – Lightroom CC.

Wersja pudełkowa będzie kosztować 149 dol., a wersja w chmurze będzie dostępna w abonamencie w planie fotograficznym za 9,99 dol./mies. W skład tego planu wchodzi także Photoshop CC i dostęp do Lightroom Mobile. Wersja pudełkowa nie będzie kompatybilna z mobilnym Lightroomem i nie będzie wyposażona w funkcje sieciowe przeznaczone dla pakietu Creative Cloud (jest to m.in. chmura na pliki).

Wszystkie funkcje użytkowe obu programów będą takie same. Użytkownicy wersji pudełkowej będą otrzymywać uaktualnienia programu w ramach wersji 6.x (6.1, 6.2, etc.), natomiast abonenci pakietu fotograficznego zawsze będą mieli najnowszą wersję programu, nawet jeśli w przyszłości pojawi się Lightroom 7.

Jedną z głównych nowości jest możliwość tworzenia zdjęć w technice HDR. Nowy Lightroom pozwoli łączyć kilka zdjęć naświetlonych z różnymi ekspozycjami w jedną fotografię. Użytkownik będzie mógł kontrolować zakres tonów, które chce odzyskać z poszczególnych zdjęć.

Drugą nowością są panoramy. Lightroom w końcu będzie umiał łączyć kilka kadrów w jedno ujęcie. To dość podstawowa funkcja, a jednak do tej pory jej nie było. Jej obecność sprawi, że rzadziej będzie trzeba sięgać do Photoshopa.

Lightroom CC umożliwi również rozpoznawanie twarzy. W programie pojawi się nowa kategoria tagów (Keywords) o nazwie Ludzie (People). Dzięki temu będziemy mogli wyszukiwać zdjęcia nie tylko po słowach kluczowych, ale także po osobach. Lightroom od teraz sam wykrywa twarze na zdjęciach, a z biegiem czasu jego podpowiedzi co do osób są coraz bardziej precyzyjne.

Najważniejszą jednak nowością jest większa wydajność programu. Lightroom w końcu potrafi zrobić użytek z procesorów graficznych naszych komputerów. Adobe zapewnia, że największe przyspieszenie odczujemy przy pracy w panelu Develop. Karta graficzna musi obsługiwać OpenGL w wersji minimum 3.0.

Bardzo dużym ułatwieniem w pracy będą również nowe gradienty (Graduated Filter). Od teraz ich kształt będzie można dowolnie regulować poprzez pędzel. Prosty przykład – jeśli chcemy przyciemnić niebo, możemy nałożyć na nie filtr gradientowy i w jego obszarze zmniejszyć ekspozycję. Jeśli w obszarze gradientu mamy budynek, możemy wyciąć z filtra jego obrys przy użyciu pędzla. To świetna nowość. Z kolei nastawy pędzla można od teraz przenosić pomiędzy różnymi zdjęciami, z zachowaniem możliwości edycji.

Ponadto pojawiło się kilka mniejszych usprawnień. Nowy Lightroom potrafi tworzyć ładniejsze i bardziej zaawansowane pokazy slajdów i galerie internetowe kompatybilne z HTML5.

Do tej pory jestem zadowolonym użytkownikiem Lightrooma w wersji 5.7 i szczerze mówiąc, nie widzę powodów, by przesiąść się na nową wersję. Właściwie tylko poprawa wydajności brzmi zachęcająco. Być może w praktyce nowe maski gradientowe zaoszczędzą sporo czasu, ale do tej pory wszyscy radzili sobie bez nich.

Jeśli chodzi o rozpoznawanie twarzy, uważam to za zbędny gadżet. Być może osoby robiące zawodowo sesje portretowe będą uważać inaczej. Z kolei panoramy i HDR-y są miłym dodatkiem, ale to trochę zbyt mało, by przekonać mnie do LR6.

Więcej informacji na temat nowego Lightrooma wraz z filmami prezentującymi nowe funkcje programu, znajdziesz na stronie Adobe.