REKLAMA

Oto pendrive, który zniszczy twój komputer

Potrzeba jest matką wynalazku? No cóż, nie zawsze. Wiele interesujących urządzeń powstaje po prostu z nudów. Do takiego wniosku łatwo dojść po przeczytaniu historii pendrive’a niszczącego komputery.

Oto pendrive, który zniszczy twój komputer
REKLAMA
REKLAMA

Jedną z miejskich legend jest historia o człowieku, który jadąc metrem wyciągnął z tylnej kieszeni cudzego plecaka pendrive z napisem “128”. Po przyjściu do domu włożył go do swojego laptopa, który wtedy… przestał działać. Na amen. Nieuczciwy znalazca wtedy wyjął z komputera pendrive, zmazał stary napis i zastąpił go liczbą 129, a następnie włożył do tylnej kieszeni swojego plecaka.

USB Killer 1

Właśnie ta historia zainteresowała jednego z blogerów piszących w serwisie Kukuruku. Z jej powodu wespół z kolegami ze studiów zaczął się zastanawiać, czy stworzenie takiego pendrive’a jest możliwe. Po wielu mniej i bardziej realnych propozycjach udało się im zaprojektować taki sprzęt, po czym postanowili go stworzyć. Okazało się, że pendrive doskonale spełnia swoją funkcję i jest w stanie faktycznie zniszczyć płytę główną lub procesor, na których może znajdować się mostek południowy odpowiedzialny za obsługę różnego rodzaju interfejsów, także USB.

Jak działa taki sprzęt?

Pendrive jest wyposażony w zestaw kondensatorów, które po podłączenia do portu USB w komputerze, są najpierw ładowane do poziomu -110V przy użyciu linii zasilającej, następnie ładowanie jest przerywane. Wtedy tranzystory się otwierają, a kondensatory są rozładowywane przez linię sygnałową. Gdy napięcie w kondensatorach wzrasta do -7V, tranzystory się zamykają i rozpoczyna się ponowne ładowanie. Cały proces trwa tak długo, aż spalone zostanie absolutnie wszystko, co jest możliwe.

USB Killer

Pomysł stworzenia tego sprzętu jest bardzo ciekawy, ale rodzi kontrowersje. Autor pomysłu kieruje go przeciwko osobom, które bez cudzej zgody pożyczają czyjąś własność. Okej, ten pomysł byłby bardzo dobry w 2005 roku, gdy był drogim i egzotycznym urządzeniem. Jednak czy ktoś z zna złodzieja, który połakomiłby się na kawałek elektroniki kosztujący w markecie kilkanaście, w porywach kilkadziesiąt złotych? Złodzieje są jacy są, ale podejrzewam, że nawet tak specyficzna grupa społeczna ma szacunek do swojej pracy.

Podejrzewam, że ofiarami tego sprzętu nie byliby złodzieje, a zwykli ludzie.

Jestem sobie w stanie wyobrazić dowcipnisiów, którzy kładliby takie pendrive’y w szkołach i bibliotekach lub rozdawali jako egzemplarze promocyjne. Taki sprzęt byłby też doskonałą pożywką dla pranksterów. Oczywiście nie tych pozytywnych, w stylu Ravgora, ale dla gości zatrzymującym ruch na torach i ulicach oraz obcinającym innym włosy. Jestem pewien, że wiele osób żywiących się łapkami na YouTubie zechciałoby stworzyć film, w którym prosiliby przypadkowo spotkanych ludzi o odczytanie im danych z laptopa, który następnie zostałby zniszczony. Co więcej, uznaliby to za naprawdę wyborny żart.

USB Killer 2
REKLAMA

Swoją drogą, pendrive ten stanowi też zagrożenie dla producentów sprzętu. Warto zauważyć, że zniszczony w ten sposób komputer nie będzie miał żadnych fizycznych oznak zniszczenia. Jestem sobie wyobrazić grupy osób, które będą go sobie wypożyczać tylko po to, by pod koniec gwarancji wyłudzić od producenta nowy sprzęt lub zwrot pieniędzy. Tak jak kilka lat temu istniało grono entuzjastów nacierających źle podkręcające się egzemplarze procesorów dwoma kablami o napięci 12V. Za dużym, by podzespół w ogóle działał, ale za małym, by zostawić na procesorze fizyczny ślad.

*Zdjęcie główne pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA