REKLAMA

Hangouts na Androida teraz będzie analizował wszystkie Twoje rozmowy. Czy to już inwigilacja?

Bradley Horowitz, wiceprezes Google ds. Google+, ogłosił dziś na konferencji LeWeb w Paryżu, że aplikacja Hangouts dla Androida doczekała się dziś dużej aktualizacji. Dzięki nim obsługa programu powinna okazać się łatwiejsza niż do tej pory, a rozmowy mają stać się zabawniejsze.

10.12.2014 14.13
Google Hangouts
REKLAMA
REKLAMA

Do zabawniejszej grupy nowości należą 16 stron z naklejkami oraz kilka easter eggów w postaci obrazków pojawiających się w konwersacji po wpisaniu niektórych haseł, takich jak “Happy Birthday” czy “Woot”. Oprócz tego możliwe jest nakładanie filtrów na obraz prowadzonej rozmowy wideo. Są to jednak mało istotne dodatki, które mają za zadanie zwrócić na Hangoutsy uwagę osób korzystających z Facebook Messengera oraz Instagrama.

hangouts-video-filters

Ważne jest to, że Hangouts robi się bardziej inteligentny.

Jeżeli ktoś zapyta cię, gdzie jesteś, aplikacja sama zaproponuje Ci udostępnienie swojej lokalizacji. Następnie za pomocą jednego gestu trzeba będzie umieścić pinezkę na mapie i wysłać taką wiadomość znajomemu. Ciekawe jest, że Google daje możliwość umieszczenia pinezki w innym miejscu, niż się faktycznie jest i wysłania w ten sposób swojego fałszywego położenia.

smart_suggestions_1

Całość sprowadza się do analizowania przez aplikację lub usługę wysyłanych przez użytkowników wiadomości i dawania im wskazówek dotyczących tego, co zrobić. Dodatkowo w książce kontaktów możliwe będzie sprawdzenie, kiedy ostatnio ktoś miał dostęp do sieci. Program pozwala też przenieść wszystkie kontakty, także telefoniczne, do swojej książki adresowej. W ten sposób będzie można lepiej nimi zarządzać.

Jak widać, nowości zastosowane w Hangoutsach niby nie są duże, ale… w dłuższej perspektywie mogą okazać się bardzo ważne.

Google co prawda odwraca uwagę użytkowników od najistotniejszych funkcji nowymi naklejkami, ale część z nich na pewno zauważy, że Google dokładnie sprawdza rozmowy swoich użytkowników i doskonale wie, o czym oni piszą. Jak do tych nowości odniosą się użytkownicy? Ciężko powiedzieć. Podejrzewam, że będą chętnie korzystać z usług Google do czasu pierwszego kryzysu, czyli poważnego wycieku danych lub nieprzemyślanego działania ze strony firmy z Mountain View. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że działanie Google z ułatwiania życia użytkownikom nie zamieni się w inwigilację, co wcale nie jest niemożliwe.

REKLAMA

---

Zdjęcie główne pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA