Minispresso - mobilny ekspres do kawy
Minipresso ma kształt termosu, ale jest przy tym pełnoprawnym urządzeniem do parzenia kawy o naprawdę niewielkich gabarytach. To prawdziwie mobilny sprzęt, który nie potrzebuje nawet do działania źródła prądu. Miłośnicy czarnego napoju będą mogli mieć zawsze ze sobą swoją ulubioną kawę bez konieczności zdawania się na ofertę kawiarni, czy też firmowy lub hotelowy ekspres.
Minipresso od Wacaco to nie jest to typowe urządzenie kieszonkowe, chociaż często opisywane jest jako “pocket coffee machine” (za DailyMail.co.uk). Urządzenie w kształcie cylindra o wysokości 26 cm do kieszeni się nie zmieści, ale do torby lub plecaka już jak najbardziej. To, co wyróżnia Minipresso na tle konkurencyjnych ekspresów to brak konieczności ładowania akumulatora lub szukania gniazdka z prądem w celu przyrządzenia napoju.
Ekspres do kawy zasilany jest siłą ludzkich rąk.
Klasyczne ekspresy do kawy mają spore gabaryty, a ich “mobilne” odpowiedniki potrzebują źródła zasilania. Minipresso ma rozwiązać ten problem. Ciśnienie w urządzeniu ma wytwarzać się przez ręczne pompowanie, a w zależności od ilości machnięć powstanie inny rodzaj kawy: Ristretto wymaga 13 pchnięć tłoka, a klasyczne Espresso 18-tu. Podwójne Espresso wymagać będzie z kolei 28 ruchów.
Pytanie, czy to nie przerost formy nad treścią. Przygotowanie kawy nie ogranicza się bowiem wyłącznie do przesunięcia kilkanaście razy wajchą. Trzeba do tego uzupełnić w środku kawę z ziarnen lub kapsułek o wadze 7 gram. Największym problemem będzie też zdobycie dokładnie 68 ml odpowiednio nagrzanej wody, którą trzeba wlać do głównej komory urządzenia.
Urządzenie trudno nazwać wygodnym w obsłudze.
Konieczność grzania wody, sypania kawy i czyszczenia urządzenia po całym procesie (bez możliwości wrzucenia go do zmywarki) przekonuje mnie, że zainteresuje ono tylko największym entuzjastów picia kawy. Pytanie tylko, czy osoba delektująca się smakiem, która z chęcią doposażyłaby w Minipresso swój bagaż uzna jakość kawy z tego urządzenia za wystarczającą. Twórcy urządzenia z Hong Kongu są przekonani, że tak.
W idealnych warunkach, gdy temperatura otoczenia to 24°C, urządzenie ma dać Espresso o temperaturze 67°C i delikatną pianką. Wacaco przekonuje, że konstrukcja pozwala na uzyskanie w środku ciśnienia 116 psi, czyli “tyle samo, co w klasycznym ekspresie”. Minipresso korzysta też z ziarek lub kapsułek, a nie z kartridży z kawą lub skompresowanym powietrzem. Sam sprzęt ma wagę 363 gram i jak w termosie z urządzeniem jest zintegrowana szklanka.
Czy urządzenie Wacaco będzie faktycznie w stanie dostarczyć dobrą kawę?
Kawa jest nieodłącznym elementem życia wielu osób. Sam pijam ten napój tylko okazjonalnie, więc może nie docenię w pełni nowego wynalazku, jakim jest ekspres do kawy w kompaktowej formie. Z pewnością nie jest to gadżet do codziennego użytku, a można go traktować jako towarzysza podróży w miejsca, gdzie dobrej kawy dostać nie sposób.
Klasyczne pełnowymiarowe ekspresy kosztują setki, o ile nie tysiące złotych. Minipresso nie dość, że nie wymaga prądu i trzeba obsługiwać je ręcznie, to kosztuje ułamek tej kwoty. Cena gadżetu to zaledwie 39 dolarów w przedsprzedaży, która wzrośnie do 49 dolarów po wprowadzeniu urządzenia przez Wacaco oficjalnie do sprzedaży (do tego należy doliczyć podatek i koszt wysyłki z Hong Kongu d Polski).
Cena jest zastanawiająco... niska. Miniaturyzacja urządzeń powoduje zawsze wzrost ceny sprzętu względem pełnowymiarowego odpowiednika. Z tego względu naprawdę trudno zaufać Wacaco, że ich maszynka do kawy będzie faktycznie dostarczać napój chociaż zbliżony do tego, który jest w stanie stworzyć domowy ekspres. Chciałbym się oczywiście mylić, bo dla wielu osób taki gadżet byłby świetnym towarzyszem wyjazdów.
Pojawia się jednak pytanie o zasadność istnienia Minipresso, jeśli jakość kawy nie spełni oczekiwań. Szkoda, jeśli i tak lepszym pomysłem byłoby zabranie na wakacje czajnika elektrycznego i saszetek z “kawą” 3 w 1.
Zdjęcia główne pochodzi z serwisu Shutterstock.