REKLAMA

Jednego jestem pewien - Chromebooki nie zdobędą rynku pecetów. Tanie komputery z Windows 8.1 prezentują się fenomenalnie

Google zawdzięcza swoją dominującą pozycję w segmencie urządzeń mobilnych tanim sprzętom. To ta firma jako pierwsza zauważyła, że kluczem do zdobycia dużych udziałów w rynku jest postawienie na nowych klientów, często takich, którzy nigdy nie mieli żadnego urządzenie podłączanego do Internetu.

Jednego jestem pewien – Chromebooki nie zdobędą rynku pecetów. Tanie komputery z Windows 8.1 prezentują się fenomenalnie
REKLAMA
REKLAMA

Wprowadzając do szerokiej sprzedaży stworzone przez wielu producentów Chromebooki Google chciał przenieść tę strategię także na rynek komputerów przenośnych. I rzeczywiście, w ostatnich miesiącach komputery z systemem Chrome OS sprzedawały się wyjątkowo dobrze,  były wręcz hitami sprzedażowymi. Z tego powodu wielu analityków było przekonanych o tym, że już niebawem Google zagarnie kolejny segment rynku, tym razem komputerów osobistych. I to w dodatku nie byle jaki, bo będzie to matecznik Microsoftu.

chromebook 13 acer główna

Co więcej, obserwując dosyć ospałą politykę Microsoftu można było dojść do wniosku, że jest to całkiem możliwe. Jednak tym razem firma z Redmond nie chciała stać z boku i patrzeć, jak konkurent wyrywa jej kolejnych klientów. Dlatego na czerwcowej konferencji Build Microsoft zapowiedział, że niebawem na rynku pojawią się ekstremalnie tanie urządzenia. Tablety w cenach zaczynających się od 100 dolarów i dwa razy droższe od nich laptopy. Okazuje się, że przedstawiciele obu kategorii urządzeń już pojawiły się na targach IFA i możliwe jest przyjrzenie się im.

Postanowiliśmy sprawdzić ich specyfikacje i na tej podstawie zastanowić się, czy warto sobie nimi zaprzątać głowę.

Pierwszym tego typu sprzętem jest Toshiba Encore Mini, do którego zapewne podobne będą wszystkie tanie tablety z Windows 8. Producent w materiałach prasowych podkreśla mobilność tego sprzętu. Faktycznie - jego wymiary to zaledwie 119.8 x 199 x 10.9 mm, zaś waga to 350 g. Został on wyposażony w ekran o przekątnej 7”, jednak jego rozdzielczość to zaledwie 1024 x 600 pikseli.

Oznacza to, że na ekranie zmieści się bardzo mało elementów, a korzystanie z niego będzie trudne i raczej niewygodne. Za wydajność tego modelu odpowiada procesor Intel Atom Z3745 i 1 GB pamięci RAM, dodatkowo znajdzie się tu 16 GB pamięci flash, którą będzie się dało wzbogacić za pomocą kart microSD o maksymalnej pojemności 128 GB.

Encore_Mini_Stand_Case

O ile do wydajności procesora nie można mieć zastrzeżeń, to 1 GB pamięci operacyjnej to wyjątkowo mało, przez co tablet będzie pozwalał jedynie na korzystanie z 1-2 aplikacji oraz uruchomienie kilku kart w przeglądarce. Pod względem ograniczeń znacznie bliżej mu zatem do urządzeń z Androidem, niż zamiennika komputera PC. Wyjątkowo ważne jest za to, że do tego modelu będzie dołączona darmowa roczna subskrypcja pakietu Office 365 Personal, a jego czas pracy na akumulatorze wyniesie 7 godzin. Do subskrypcji będzie dodany też 1 TB miejsca na OneDrive. Całkiem dobrze jak na sprzęt, który ma kosztować około 120 dolarów, co w Polsce powinno przełożyć się na cenę 499 zł.

Czy warto kupić ten sprzęt? Jak najbardziej tak.

Osoba, która szuka nie tylko urządzenia do rozrywki, ale również do pomocy w pracy, nie znajdzie nic lepszego, zwłaszcza że do sprzętu jest dodany najlepszy pakiet biurowy na świecie. Jednak podejrzewam, że dla większości osób bardziej będzie opłacać się kupno już teraz modelu Toshiba Encore, który kosztuje 850 zł. Ma on 8-calowy i bardziej szczegółowy ekran, 32 GB pamięci flash, 2 GB pamięci RAM i wyjście HDMI.

Dzięki temu można go podłączyć do monitora i używać jak standardowego komputera o słabej specyfikacji. Oczywiście dopłata jest duża i wynosi 70% tańszego sprzętu, ale każdy powinien rozważyć taką opcję. Zwłaszcza, że do starszych Toshiba Encore często nie jest dodany roczny pakiet Office 365, a bezterminowy pakiet Office 2013.

asus-ee

Drugim zaprezentowanym sprzętem był kosztujący 199 dolarów laptop Asus EeeBook X205. Asus postanowił reaktywować swoją serię Eee i tym samym zadać kłam stwierdzeniu, że netbooki umarły. Co prawda były niedostępne na rynku pewien czas i uległy delikatnej metamorfozie, ale teraz powróciły. Nowy EeeBook to komputer wyposażony w 11,6-calowy ekran o rozdzielczości 1366 x 768 pikseli, procesor Intel Atom Z3735, 2 GB RAM, 32 GB pamięci flash rozszerzalnej za pomocą kart microSD oraz port microHDMI.

Sprzęt będzie działał pod kontrolą Windowsa 8.1 z Bing, a Microsoft do niego doda 100 GB w chmurze OneDrive. Jakby tego było mało, to Asus dorzuca tu jeszcze 500 GB w swojej chmurze i to na dwa lata. Jednak najważniejszą cechą nowego komputera jest jego mobilność sprzęt ten waży 980 g i cechuje się czasem pracy wynoszącym 12 godzin. Brakuje tu tylko darmowego Office’a, ale cóż… nie można mieć wszystkiego, zwłaszcza, że sprzęt ten w Polsce zapewne będzie kosztował 899 zł.

Asus EeeBook X205 pod względem specyfikacji i ceny jest po prostu idealny.

REKLAMA

Jeśli pójdzie za tym jego dobra jakość wykonania to z pewnością stanie się hitem sprzedażowym. A jeśli na produkcję takich komputerów zdecydują się też inni producenci, o Chromebookach zapomnimy bardzo szybko. O urządzeniach z Chrome OS można bowiem powiedzieć wiele, ale nie to, że są bardziej użyteczne od podobnych sprzętów z Windowsem.

Do tej pory Chromebooki ratowała jedynie ekstremalnie niska cena, którą cechują się też sprzęty z systemem Microsoftu. Firma z Redmond pokazała, że wie, jak należy walczyć o klienta. Brawo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA