REKLAMA

Nowe monitory od AMD będą do 100 dolarów tańsze niż ich odpowiedniki od Nvidii

AMD i Nvidia od niedawna starają się konkurować ze sobą nie tylko na rynku kart graficznych, ale też monitorów. Pierwsza firma jakiś czas temu zaprezentowała technologię FreeSync, która niebawem stanie się częścią standardu DisplayPort. Była to odpowiedź na rozwiązanie Nvidia o nazwie G-Sync, które wprost oczarowało rynek. Nie wiadomo, które z nich okaże się lepsze, ale jeśli szukacie nie tylko dobrze wyposażonego, ale też taniego monitora, powinniście poważnie zastanowić się nad rozwiązaniem AMD.

01.09.2014 11.58
Nowe monitory od AMD będą do 100 dolarów tańsze niż ich odpowiedniki od Nvidii
REKLAMA
REKLAMA

Można tak wnioskować po wypowiedzi Richarda Huddy’ego, który zdradził portalowi PCR, że rozwiązanie jego firmy jest darmowe dla wszystkich partnerów i nie wymaga uiszczania jakichkolwiek opłat licencyjnych. Z tego powodu monitory wyposażone we FreeSync powinny być od 80 do 100 dol. tańsze od modeli z modułem Nvidia G-Sync. Przypominam, że oba rozwiązania mają za zadanie zwiększyć płynność obrazu na monitorze bez jednoczesnego wprowadzania opóźnień. Opisywałem je wcześniej w innych moich tekstach.

Warto jednak podkreślić, że jeśli ktoś ma nadmiar gotówki, potrzebuje możliwie najlepszego monitora już teraz i nie przeszkadza mu fakt, że do korzystania z G-Sync trzeba mieć kartę graficzną GeForce, może skusić się na kupno właśnie wydanych ekranów: 24-calowego AOC G2460PG oraz 27-calowego Asus PG2780Q. Pierwsze monitory pojawią się dopiero na początku 2015 roku, ale za to będą nie tylko tańsze, ale też powinny działać ze znaczącą większością kart graficznych znajdujących się na rynku, niezależnie od ich producenta. Jednak będziecie mogli o nich przeczytać już wcześniej, ponieważ pierwsze próbki recenzenckie powinny pojawić się jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.

Richard Huddy powiedział też, że AMD nie zamierza robić problemów żadnemu producentowi, który zechce zastosować FreeSync i G-Sync w jednym monitorze.

REKLAMA

Stwierdził on, że pierwsze monitory z G-Sync nie obsługują FreeSynca, bo standard AMD nie jest jeszcze dostępny. Jest jednocześnie przekonany, że gdy sytuacja się zmieni, nawet monitory obsługujące rozwiązanie Nvidii będą korzystać również ze standardu AMD. Dodał on też, że oba rozwiązania działają na tyle podobnie, że nie wie, po co w ogóle stosować G-Sync. Jego zdaniem spowoduje to jedynie podwyższenie ceny monitora o dużą sumę, w przeliczeniu od 320 do 400 zł, a nie przełoży się na jakość obrazu.

Co ciekawe stwierdził on, że nie wierzy, że którakolwiek wymieniona technologia zdobędzie takie zainteresowanie graczy, by zechcieli oni specjalnie dla niej zmienić monitor. Uważa tak, ponieważ większość graczy płaci za monitor około 500 zł i nie chcą na niego wydawać dużej kwoty. Zmienić to mogą dopiero monitory 4K. Duża rozdzielczość jest dużym wabikiem marketingowym i z jego powodu wiele osób może zdecydować się na wymianę ekranu. Jednak gdy już to zrobią, przy okazji zobaczą korzyści wynikające z FreeSync oraz G-Sync i nie będą chcieli korzystać z wyświetlaczy pozbawionych tych lub podobnych rozwiązań. I na to właśnie liczą zarówno Nvidia, jak też AMD.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA