Oto nowy smartwatch od Samsunga. Nie potrzebuje smartfona do działania
Samsung najwyraźniej przyjął na rynku technologii ubieralnych podobną taktykę, co na rynku smartfonów. Chce zalać nas wszelkiej maści modelami, aby każdy w ofercie Koreańczyków znalazł coś dla siebie. Już wcześniej dostępnych było kilka zegarków i opasek z logo firmy, a teraz portfolio powiększa się o kolejny, zdecydowanie najciekawszy model - Gear S.
Samsung Gear S został wyposażony w dość duży jak na smartwatcha ekran SuperAMOLED o przekątnej 2 cali. Ma on rozdzielczość 360 x 480 pikseli i – na wzór opaski Gear Fit – jest lekko wygięty, aby lepiej układał się na nadgarstku. Wyświetlacz jest oczywiście prostokątny, więc nie można powiedzieć, aby Koreańczycy wzorowali się na Moto 360.
Co kluczowe w tym zegarku, to fakt, że ma on slot na kartę SIM i obsługuje sieci 2G oraz 3G, a nie tylko WiFi i Bluetooth. Dotychczasowe zegarki łączyły się ze smartfonami, np. właśnie przez Bluetooth i w ten sposób pobierały powiadomienia z Facebooka, Gmaila, Twittera i innych usług. Bez połączenia z telefonem stawały się praktycznie bezużyteczne, a już na pewno nie można ich było nazwać „inteligentnymi”.
Gear S jest nieco inny, ponieważ może mieć dostęp do internetu także poza zasięgiem domowego WiFi, a to oznacza, że nie potrzebuje smartfona, aby wyświetlać nam powiadomienia ze wszystkich serwisów, na których mamy założone konta.
Poza tym Samsung Gear S ma dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1 GHz (niestety Koreańczycy nie precyzują, jak dokładnie jest to model układu), 512 MB pamięci RAM oraz 4 GB pamięci wewnętrznej. Działa oczywiście na systemie Tizen, który jest podobno mniej zasobożerny niż Android, dzięki czemu zegarek ma wytrzymywać 2 dni bez konieczności podłączania go do gniazdka zasilania (akumulator ma pojemność 300 mAh). Nie jest to wielce rewelacyjny wynik na urządzenie, które ma na służyć kilkanaście godzin dziennie, ale to wynik i tak lepszy niż osiąga większość smartfonów. W zegarku nie ma aparatu fotograficznego.
Samsung Gear S wydaje się być urządzeniem zdecydowanie bardziej zaawansowanym niż wcześniejsze zegarki. Ma podobno nawet oferować pełną klawiaturę QWERTY, ale jakoś nie jestem przekonany, żeby pisanie na 2-calowym ekranie było specjalnie wygodne.
Nie zmienia to jednak faktu, że – przynajmniej w moim odczuciu – Gear S wydaje się urządzeniem o wiele ciekawszym, niż wcześniejsze zegarki i opaski od koreańskiego i nie tylko koreańskiego producenta. Co ciekawe, smartwatch ma być wyposażony w nawigację HERE (od dawnej Nokii), serwis z wiadomościami od Financial Times, wraz z systemem czytania Spritz oraz oczywiście funkcję odpowiadania na powiadomienia, a nie tylko ich sprawdzanie.
Wraz z zegarkiem Samsung zaprezentował jeszcze zestaw słuchawkowy Gear Circle ze specjalnym klipsem, dzięki któremu słuchawki można nosić na szyi. Dodatkowo zestaw może wibrować, aby informować użytkownika o powiadomieniach.
Ceny obu urządzeń nie są jeszcze znane, ale wiemy, że wysyłki do sklepów mają się rozpocząć w październiku. Najprawdopodobniej Samsung pokaże sprzęty także na zbliżających się targach IFA w Berlinie.