Ten nowy Chromebook wytrzyma cały dzień na baterii
Chromebooki z nowoczesnych maszyn do pisania przeistaczają się w bardzo ciekawe urządzenia i realną konkurencję dla laptopów z Windowsem, przynajmniej na rynku konsumenckim. Po modelu wyposażonym w mocny procesor Intel Core i3 Acer zdecydował się wypuścić Chromebooka z najwydajniejszym układem ARM na rynku, czyli Nvidia Tegra K1.
Jednak Acer Chromebook 13, bo tak nazywa się ten komputer, wyróżnia się nie tylko zastosowaniem bardzo mocnego procesora. Kolejny element specyfikacji, dzięki którym komputer ten aspiruje do wyższej półki jakościowej to wyświetlacz o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. Jednak to, co cieszy najbardziej, to czas pracy bez ładowania. Acer zarzeka się, że jego nowa maszyna jest w stanie wytrzymać bez dostępu do gniazdka od 11 do 13 godzin, zależnie od wersji.
Parametry te są tym bardziej zadowalające, że cena urządzenia jest bardzo niska.
W najtańszej wersji Acer Chromebook 13” kosztuje 279 dol. Jednak podejrzewam, że nie zainteresuje ona zbyt wiele osób, gdyż za tę cenę otrzymujemy 2 GB pamięci RAM, pamięć flash o pojemności 16 GB oraz wyświetlacz o rozdzielczości 1366 x 768 pikseli. Z kolei za jedyne 20 dol. więcej otrzymamy model z ekranem FullHD i to on pewnie będzie największym hitem. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że inny Chromebook wyposażony w tak szczegółowy monitor, Samsung Chromebook 2, kosztuje aż 399 dol.
Oprócz tego za 379 dol. będzie można kupić Chromebook Acera wyposażony w 4 GB pamięci RAM oraz 32 GB pamięci na dane.
Acer Chromebook 13 jest wyposażony w najwydajniejszy chip ARM dostępny na rynku. Pod względem mocy procesora będzie on porównywalny z komputerami wyposażonymi w standardowy procesor Intel BayTrail, ale będzie niepokonany pod względem wydajności wbudowanej karty graficznej. Według informacji Nvidii układ graficzny zastosowany w Tegrze K1 jest aż trzy razy lepszy niż w innych nowych Chromebookach.
Pojawia się jednak pytanie, czy tak wydajny układ graficzny jest potrzebny w Chromebooku?
Otóż jak na razie nie. Komputery z systemem Chrome OS to terminale internetowe, na których nie instaluje się gier i służą jedynie do przeglądania Internetu, konsumpcji multimediów oraz prostych zadań biurowych, takich jak edycja dokumentów tekstowych oraz tworzenie arkuszy kalkulacyjnych. Jednak już niebawem może się to zmienić, ponieważ Google zapowiedział, że Chromebooki będą obsługiwać aplikacje stworzone z myślą o systemie Android. Tym samym na komputerach z Chrome OS pojawi się wiele wymagających gier, które będą potrzebować stosunkowo dużej mocy graficznej.
A gdy to się stanie, wiele osób nie będzie potrzebować komputera z Windowsem. Skoro Chromebooki zyskają ogromną bazę aplikacji, staną się urządzeniami wystarczającymi dla zwykłego Kowalskiego. Będą idealnie nadawać się zarówno do pracy, jak też rozrywki. Nie oznacza to jednak, że na pewno przyjmą się na rynku. W końcu lada dzień mają pojawić pierwsze maszyny z systemem Windows 8.1 z Bing, które będą równie tanie jak Chromebooki i będą przy tym oferować o wiele większe możliwości.
Sam podejrzewam, że na rynkach takich jak polski, niewiele firm zechce wprowadzać stosunkowo nowy produkt, jakim są Chromebooki.
Zamiast tego zdecydują się na wdrożenie bezpieczniejszych i bardziej rozpoznawalnych urządzeń z systemem Windows. A szkoda, bo zakup 13-calowej maszyny o rozdzielczości 1920 x 1080 i dwucyfrowym czasie pracy na akumulatorze za zaledwie 1200 zł nie było do tej pory możliwe.
