REKLAMA

T-Mobile współpracuje z Google i Microsoftem. Od teraz jeszcze łatwiej będziesz mógł wydawać pieniądze

Nowoczesne systemy mobilne projektowane były w Stanach Zjednoczonych i nic dziwnego, że domyślnym sposobem płatności za aplikacje mobilne są karty płatnicze. Na innych rynkach jednak nasycenie rynku popularnymi "kredytówkami" i "debetówkami" obsługującymi płatności online jest znacznie mniejsze. Nic dziwnego, że oferowane są inne sposoby rozliczeń w tych oddalonych od Zachodu regionach.

T-Mobile współpracuje z Google i Microsoftem. Od teraz jeszcze łatwiej będziesz mógł wydawać pieniądze
REKLAMA
REKLAMA

Płatności internetowe polegające na logowaniu się do PayPala lub bezpośrednio podaniu usługodawcy numeru karty płatniczej z kodem zabezpieczającym to niezwykle popularny sposób rozliczania się za zakupy w sieci, zwłaszcza na zachodnich rynkach. W tzw. krajach rozwijających się nie jest on jednak szeroko wykorzystywany.

Twórcy sklepów z aplikacjami dopasowują się jednak powoli do potrzeb klientów

Zapisanie danych karty płatniczej w aplikacji sklepu z programami na systemy Android, iOS i Windows Phone pozwala na dokonywanie bezproblemowych zakupów i nie dziwne, że to właśnie ten sposób został wybrany przez Google, Apple i Microsoft jako podstawowa forma rozliczeń. W Stanach Zjednoczonych może i to się sprawdza, chociaż tam popularne są też wszelkiego rodzaju karty-zdrapki z wirtualnymi funduszami do wydania w sklepie, które da się kupić “w każdym kiosku”.

google play

Nieco inaczej prezentuje się to na rynkach, które dopiero się rozwijają i chłoną nowe technologie. Z jednej strony cały rynek finansowy i infrastruktura płatnicza w np. takiej Polsce rozwija się bardzo szybko - przykładem niech będzie tutaj boom na PayPassa - a z drugiej strony w sieci ciągle jesteśmy w średniowieczu. SMS-y Premium i internetowe bankowe bramki pozwalające na wykonanie przelewu (Allegro i PayU) to wciąż popularne metody płatności.

Są regiony na świecie, gdzie mieszkańcy praktycznie w ogóle nie korzystają z kart płatniczych

W Polsce z kolei, w przeciwieństwie do Stanów, myśląc “karta” w domyśle mamy “bankomatowa”, a nie “kredytowa”. Co prawda coraz częściej debetówki pozwalają na zakupy w sieci, ale często trzeba ręcznie zmieniać limity w interfejsie webowym. Z kolei np. taki bank jak Pekao, w którym sam mam konto, całkowicie blokuje sklepy z aplikacjami - nie da się tam płacić zwykłym MasterCardem i już.

Owszem, można dobrać sobie kartę kredytową lub wykupić i ładować kartę prepaid, ale nie jest to wygodne rozwiązanie. Z tego powodu utarło się przekonanie, że płatności mobilne za aplikacje wcale nie są łatwe i wymagają od użytkownika dodatkowych działań ponad sprzyjające kompulsywnym zakupom wpisanie numeru karty z kodem. To nie jest dobra sytuacja dla deweloperów (mniejsze wpływy) i użytkowników (utrudnia im to życie).

Twórcy sklepów z aplikacjami złamali się i oferują już inne sposoby rozliczeń

To, że twórcy sklepów z aplikacjami szukają nowych sposobów na nakłonienie konsumentów do cyfrowych zakupów nie powinno nikogo dziwić. Głównie chodzi im oczywiście o ogromne rozwijające się rynki, ale jak się okazuje interesują ich też nasze pieniądze. Jednym z takich alternatywnych sposobów dokonywania opłat jest dopisywanie ceny aplikacji do rachunku, co kiedyś w sklepie Google Play wprowadził już polski fioletowy Play.

windows phone nokia lumia 5

Z takiej opcji będą mogli skorzystać teraz klienci T-Mobile, którzy korzystają z systemów Android oraz Windows Phone. Warto dodać, że sieć ma już pewne doświadczenie w tym modelu rozliczeń, bo wcześniej taka opcja dostępna była dla użytkowników Firefox OS. Bardzo dobrym pomysłem, który ucieszy osoby nadal nieprzekonane do płatności mobilnych, jest limit miesięczny w wysokości 200 złotych na transakcje.

Z pewnością taka forma płatności zyska wielu zadowolonych użytkowników

Jest jeszcze wygodniejsza, niż płatności kartą (nie trzeba podawać danych), a osoby obawiające się o swoje bezpieczeństwo, które do tej pory nie korzystały z zakupów z obawy o wyciek numeru karty i kodu, będą mogły wreszcie kupić aplikacje bez konieczności korzystania z prepaidowych kart, które trzeba doładowywać. To bardzo dobry ruch, zwłaszcza w kontekście kolejnych zmian w sklepie Google Play.

Użytkownicy mogą bowiem płacić już z poziomu urządzeń mobilnych nie tylko za aplikacje, ale w ofercie są też cyfrowe książki, filmy i muzyka, a pewnie niedalekiej przyszłości dołączą do tego seriale i czasopisma. T-Mobile gotowe jest już do udostępnienia nowych metod płatności - dzisiaj powinna pojawić się stosowna opcja w Sklepie Windows Phone, a w czwartek w Google Play. Użytkownicy mogą spodziewać się też dodatkowej sekcji z “aplikacjami polecanymi przez T-Mobile”.

Przewidywany czas zakończenia wdrażania usługi dla wszystkich klientów to 25 lipca dla Windows Phone, a 4 sierpnia dla Androida.

REKLAMA

---

Zdjęcia pochodzą z Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA