REKLAMA

Jaki jest sens opłacania Spotify, skoro kolejny raz topowe zespoły odmawiają udostępniania w nim najnowszych albumów?

Użytkownicy kochają serwisy streamingowe za łatwy dostęp do utworów, niewielkie opłaty i nowoczesność. Spotify, Deezer czy WiMP miały być rozwiązaniem trapiącego branżę od lat problemu piractwa, szczególnie widocznego w erze cyfrowej. Jak jednak można wierzyć w sukces tych działań, kiedy przestają w niego wierzyć nawet artyści?

Jaki jest sens opłacania Spotify, skoro kolejny raz topowe zespoły odmawiają udostępniania w nim najnowszych albumów?
REKLAMA
REKLAMA

Najnowszy przypadek pochodzi z ostatnich godzin i dotyczy nieprzypadkowego wykonawcy, który nie może liczyć na setki tysięcy odtworzeń, ale zespołu, który prawdopodobnie w rekordowo krótkim czasie mógłby zanotować miliony, jeśli nie dziesiątki albo setki milionów odsłuchań. Jak dobrze wiadomo, takie rezultaty pozwalają już na uzyskanie całkiem sporego przychodu.

Mimo wszystko Coldplay zdecydował się na razie wyłącznie na klasyczną formę dystrybucji cyfrowej, wprowadzając album 'Ghost Stories' jedynie do iTunes i sprzedaży detalicznej. Pomimo tego, przeszukując ofertę Spotify można trafić na taką pozycję:

Spotify

Niespodzianka, związana z nagłą zmianą decyzji zespołu? Niestety nie.

Po początkowej radości ze znalezienia albumu (łącznie z listą piosenek) możemy doczytać, że zespół nie zgodził się na jego umieszczenie i że trwają obecnie rozmowy, mające zmienić ten stan rzeczy. Na pocieszenie możemy posłuchać trzech utworów z tej płyty. Niewiele.

Niewiele, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że użytkownicy z płatnymi subskrypcjami to przeważnie ci, którzy wcześniej decydowali się na zakup cyfrowych lub fizycznych wydań i nie boją się wydawać pieniędzy na muzykę. Po prostu wygoda użytkowania serwisów streamingowych przekonała ich do tego, aby zmienić miejsce, w które przesyłane są ich wpłaty.W tym momencie prawdopodobnie zaczynają żałować swojej decyzji. Nic w tym dziwnego - z pełnoprawnych, płacących i słuchających legalnej muzyki użytkowników, spychani są raz za razem do szufladki opisywanej jako "użytkownicy drugiej kategorii". Dlaczego?

I niestety nie jest to odosobniony przypadek i z całą pewnością nie będzie też ostatnim.

Taką samą decyzję podjął również popularny amerykański zespół Black Keys i dokładnie tak samo jak w przypadku Coldplay postąpiło Spotify. Album "Turn Blue" można znaleźć w wyszukiwarce, ale odsłuchać z niego możemy tylko jeden utwór. Ponownie mówimy o zespole, który sprzedał miliony egzemplarzy swoich płyt i który bez wątpienia mógłby liczyć na dziesiątki milionów odsłuchań. Najwyraźniej to jednak niewiele w porównaniu do tego, co można zarobić przy stosowaniu innych metod dystrybucji.

spotify nokia lumia windows phone

Oprócz tego, jeszcze w 2011 roku z serwisów streamingowych swoje produkcje wycofało ponad 200 wykonawców, a podobne - choć w mniejszej skali - przypadki zdarzały się również później. Stale pojawiają się również krytyczne głosy ze strony artystów, zdaniem których stawki za odtworzenia utworów są śmiesznie małe.

Banners_and_Alerts_i_Spotify

Zachłanność czy nie, efekt tego jest niestety prosty - niektóre oczekiwane przez słuchaczy albumy docierają do serwisów muzycznych nowej generacji z opóźnieniem w stosunku do debiutu w pozostałych mediach lub nie trafiają do nich wcale. Fani zespołu muszą więc oprócz subskrypcji wydać pieniądze także na CD albo MP3 w innym sklepie. Jeśli nie słuchają aż tak dużo muzyki, kto wie czy nie doprowadzi to do tego, że podejmą decyzję o zakończeniu wydawania pieniędzy na coś, z czego mają niewiele? Może wystarczy im darmowa wersja Spotify czy Deezera? A jeśli tak, to konsekwencją tego będzie nic innego, niż spadek przychodów serwisu i zmniejszenie środków, które do podziału pomiędzy siebie otrzymują wykonawcy.

REKLAMA

Oczywiście nie jest to problem użytkowników. To problem tylko i wyłącznie serwisów streamingowych, z którymi jednak będą musiały sobie poradzić jak najszybciej. W przeciwnym przypadku ich rozwój - przynajmniej jeśli chodzi o prawdziwy rozwój, a nie tylko egzystencję - może być poważnie wyhamowany.

Zdjęcie pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA