REKLAMA

Smakowity sukces polskiej aplikacji - Cooklet kolonizuje Samsunga

W dzisiejszych czasach stworzenie aplikacji mobilnej, która będzie w stanie przetrwać długie miesiące – wielokrotnie przeżywając przypadkowe hity w stylu Flappy Bird – jednocześnie gromadząc wokół siebie zaangażowaną społeczność, zdecydowanie nie należy do łatwych zadań. Udało się to jednak twórcom wrocławskiej aplikacji Cooklet, która została nagrodzona po raz kolejny, tym razem przez Samsunga podczas Samsung Smart App Challenge.

Smakowity sukces polskiej aplikacji – Cooklet kolonizuje Samsunga
REKLAMA
REKLAMA

Sukces nie przyszedł jednak znikąd i jest efektem wieloletnich prac. Grzegorz Trubiłowicz, pomysłodawca i jeden z głównych autorów aplikacji i serwisu, podczas rozmowy z nami wspomina początki, które sięgają wiele lat wstecz, współpracy z Adobe i… zwycięstwa w jednym z konkursów. Na pytanie o to, którą z kolei nagrodą jest ta otrzymana przez Samsunga, stwierdza żartobliwie:

Szybko jednak dodaje:

Wśród możliwości, jakie mogą otwierać się po takim sukcesie Trubiłowicz wymienia rozwiązania, które z całą pewnością są marzeniem niejednego programisty. Oprócz promocji w Samsung Apps czy ich kanałach marketingowych i społecznościowych rozważana będzie również preinstalacja.

Polska aplikacja fabrycznie instalowana na smartfonach Samsunga? Poprosimy co najmniej raz!

To jednak nie koniec ambicji wrocławskiego zespołu. Tak, jak teraz najwięksi producenci oprogramowania i smartfonów starają się odnaleźć na rynku „połączonych urządzeń”, a nie tylko smartfonów czy tabletów, tak samo planem Cookleta jest dotarcie również tam, gdzie do tej pory dotarła mało która aplikacja.

Lodówki i inne domowe sprzęty z polską aplikacją? To brzmi nawet lepiej niż smartfony i tablety.

Myśl o byciu wielkim – od samego początku

Nasze pytanie o największe problemy, z jakimi Cooklet musiał się zmierzyć w trakcie swojego rozwoju, Trubiłowicz odpowiada bez dłuższego zastanowienia:

A gdyby tego było mało, startup, jak prawdopodobnie większość startupów z ogromnymi ambicjami, borykał się z bardziej przyziemnymi problemami niż napływ nowych użytkowników czy treści.

cooklet

Co pomogło wyjść na prostą i sprawić, że polska aplikacja stała się jednym z popularniejszych tego typu produktów na świecie?

Główny „kucharz” Cookleta nawiązuje jednak do wspominanych wcześniej problemów czysto technicznych, wynikających z gwałtownych wzrostów popularności.

Zwycięstwa w międzynarodowych konkursach i bezpośrednia współpraca z największymi producentami na rynku mobilnym to jednak nie wszystko. Cooklet, jako aplikacja polegająca w dużej mierze na skupionej wokół niej społeczności, musi żyć, zmieniać się i dopasować do obowiązujących trendów.

Oczywiście nie tylko samym atrakcyjnym interfejsem można zachęcać do siebie kolejnych użytkowników i utrzymywać dotychczasowych.

cooklet 2

I nawet to nie oznacza możliwości odpoczynku i patrzenia spokojnie na to, jak mobilna książka kucharska, przystosowana do wymagań dzisiejszych użytkowników, bije kolejne rekordy popularności. Trubiłowicz nie kryje, że jest jeszcze sporo do zrobienia.

Oprócz tego, w związku z faktem, że sukces ma mieć wymiar globalny, a nie lokalny, wciąż trwają prace nad treściami w języku angielskim, bez których w dzisiejszych czasach ani rusz.

Przy tym wszystkim, choć mogłoby się wydawać, że tak uznana marka, z takim doświadczeniem i sporą popularnością, wspierana przez licznych producentów, powinna przynosić jej twórcom ogromne dochody, rzeczywistość jest nieco inna, częściowo ze względu na wspominane już wcześniej ambicje twórców. Na tym etapie mocno inwestujemy w spółkę, bo potencjał jest ogromny. Na break-even przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać.

Przepis na sukces

Plan zespołu pracującego nad wrocławską aplikacją jest więc co najmniej bardzo ambitny, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że nie wszyscy użytkownicy urządzeń mobilnych są ich grupą docelową. Nie mówimy w końcu o 2048, Angry Birds podobnych produktach, które pobrać może każdy z nudów, po czym po 10 minutach zapomnieć o tym, że kiedykolwiek w ogóle z nich korzystał.

cooklet 3

Gdzie więc leży siła Cookleta? Trubiłowicz twierdzi, że w nowych technologiach i pomysłowości.

I nie są to wyłącznie „innowacje dla innowacji”.

Food-Graph, Cook’d czy sam Cooklet to jednak nie koniec pomysłów wrocławskiego zespołu. W najbliższym czasie planuje on wprowadzić na rynek kolejną aplikację, związaną oczywiście z odżywianiem, jednak tym razem nie tyle z przygotowywaniem posiłków, co ich odpowiednim doborem oraz… spożywaniem.

W realizacji tego celu mają pomóc doświadczenia, oraz dane będące efektem pracy przy dotychczasowych projektach.

Sukces? W Polsce?

Patrząc na to, jak ambitne są plany Cookleta i jak wiele udało się osiągnąć do tej pory, aż trudno uwierzyć, że cały czas mówimy o polskiej firmie. Pytanie o to, czy rzeczywiście można w naszym kraju myśleć o globalnym sukcesie na rynku mobilnym znajduje jednak dość szybko odpowiedź.

Prace w Polsce trwają oczywiście na obydwu frontach - zarówno technologicznym, jak i biznesowym.

cooklet 4

Niestety równie krótko musimy czekać na drugą część odpowiedzi.

REKLAMA

Nie pozostaje nam więc nic innego, niż trzymać kciuki, aby Cooklet i wszystkie powiązane z nim projekty oraz pracujący nad tym ludzie faktycznie dali radę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA