FB Newswire - kwintesencja dziennikarstwa 2.0

FB Newswire tworzony będzie we współpracy ze Storyful i publikować będzie informacje wybierane z różnych kategorii, z różnych źródeł przez zatrudnionych edytorów. Według przedstawicieli Facebooka, Newswire ma być narzędziem przydatnym przede wszystkim dziennikarzom, ale również zwykłym użytkownikom, którzy chcą trzymać rękę na pulsie.

Ewidentnie Newswire jest facebookową próbą konkurowania z bezkonkurencyjnym w kategorii dostarczania informacji Twitterem czy społecznościowymi stronami typu Reddit. Tylko, że upośledzoną.

Przede wszystkim Newswire to fanpejdż. Oznacza to, że w newsfeedzie nie będą wyświetlały się wszystkie newsy, bo algorytmy Facebooka działają inaczej. W zakładkę Discover na Twitterze też trzeba wejść, ale jeśli dobierze się odpowiednie źródła, to newsy na Twitterze wyświetlają się chronologicznie na stronie głównej serwisu. Bez ingerowania w kolejność. Czyli jeśli chcę mieć na bieżąco podgląd w FB Newswire, muszę mieć otwartą drugą zakładkę w przeglądarce, wchodzić na stronę ręcznie lub ustawić powiadomienia dla strony. No chyba, że Facebook postanowi zmodyfikować algorytmy tylko dla Newswire, ale to byłoby zagranie bardzo niefair wobec właścicieli innych newsowych stron.

Po drugie FB Newswire to taki groch z kapustą. Strona agreguje newsy z wielu kategorii tematycznych, i tak obok informacji o Baracku Obamie bawiącym się z robotem Asimo w Japonii, Ukrainie i trzęsieniu ziemi, wisi oświadczenie Petera Jacksona, a między nimi informacja o pływaniu z delfinami w Nowej Zelandii. Wprawdzie edytorzy Newswire piszą własne nagłówki, które przedstawiają sedno informacji, ale takie wybierane z perspektywy amerykańskich redaktorów newsy i nienewsy nie zastąpią poważnych źródeł informacji. Na pewno nie takich jak Twitter, gdzie samemu ma się wpływ na to, jak wygląda strumień newsów i informacji od serwisów newsowych.

FB Newswire to na razie upośledzony hub anglojęzycznych informacji dla leniwych online’owych mediaworkerów, którzy ze strumnienia przeróżnych newsów mogą wybrać sobie historie do wrzucenia na własne blogoidy. Jakieś ciekawostki z sieci, jakieś wydarzenia, inne pierdoły. Problem w tym, że takich miejsc w sieci istnieje już mnóstwo.

I w tym, że nie ciągną ze sobą całego emocjonalnego, społecznościowego bagażu Facebooka opierającego się na zdjęciach kotów, niemowlaków, zaproszeniach do gier, konkursach na fanpejdżach i spamłańcuszkach o wymianie smartfonów na samochód czy niezafoliowanych iPhone’ach.

Facebook bardzo by chciał, ale by stać się newsowym miejscem musi zerwać trochę ze społecznościowych charakterem rodziny i znajomych. Z tym, na czym wyrósł.