Męskie Rzeczy, TVN Turbo, celebryci, Kobieta Roku i róż - byłam i wciąż trochę nie rozumiem
Oprawki do okularów, trymer do brody, szczoteczka do zębów, tablet, głośnik, przełącznik do gniazdka, zegarek z GPS-em, motocykl, bezprzewodowe słuchawki i trzy samochody. To znalazło się w gronie nominowanych w czterech kategoriach do nagrody Męska Rzecz, przyznawanej przez TVN Turbo. Gdy przejrzałam nominacje parsknęłam lekko śmiechem, ale po gali wręczenia nagród, która odbyła się w sobotę i na której miałam okazję być, zmieniam zdanie. To fajny konkurs, tylko nie dla fanów elektroniki.
Odrobiłam lekcje i na galę plebiscytu udałam się zaopatrzona w podstawową wiedzę o kategoriach przyznawania nagród, produktach nominowanych, jury oraz nawet prowadzących. Ponieważ zaliczam się do tych denerwujących osób, które nie posiadają nawet telewizora nie dość, że musiałam sporo nadrobić, to jeszcze moja wycieczka na imprezę telewizyjną nabrała mocno ironiczno-hipokryzyjnego wymiaru, ale co tam!
Gdy zobaczyłam kategorie i nominacje trochę zaniemówiłam. W “Na co dzień” znalazły się oprawki do okularów oraz trymer z laserem i szczoteczka do zębów od Philipsa. W “Hobby i sport” zegarek Garmina, motocykl Ducati i słuchawki. W “Gadżetach i elektronice” obok tabletu Asusa umieszczono głośnik Bose i przełącznik w formie przejściówki do gniazdka elektrycznego Fibaro Wall Plug. Samochody to samochody, kompletnie nie moja bajka.
Kategorie okazały się pomieszaniem z poplątaniem i w zasadzie takim luźnym spięciem totalnie różnych produktów (słuchawki kontra motocykl, tablet kontra smartprzejściówka, fight!). W jury za to znalazło się pięć osób, z czego cztery musiałam wygooglować - znałam tylko Tomasza Kuchara. Ale to moja wina, że nie znam Paweł Jordana, szefa TVN Turbo, Stanisława Karpiel-Bułecka - muzyka, Jakub Klawitera, prowadzącego program o gadżetach i Agustina Egurroli - tancerza i choreografa. Pomyślałam, że może na uroczystej gali sposób wyboru nominowanych zostanie mi trochę naświetlony i coś z tego zrozumiem…
Co oczywiście stało się tylko częściowo, za to napatrzyłam się na mnóstwo pięknych, często roznegliżowanych pań w sukniach wieczorowych. Część po botoksie, część z silikonowymi piersiami. Ach to pozowanie na ściance! Postałam, popatrzyłam, poznałam tylko lub aż trzech celebrytów - Ireneusza Bieleninika, Aleksandrę Szwed i TVN-owskiego Oliviera Janiaka. Dziś, gdy wpisuję w Google “Męska Rzecz 2013” pierwszymi wynikami są podsumowania kreacji gwiazd z gali na portalach plotkarskich. Można i tak.
Całkowicie subiektywnie mówiąc, sama gala była lekko nudnawa. Wszystko ładnie błyszczało, były żarty, muzyka, a ja wypatrywałam jak zaczarowana łączeń pomiędzy ekranami okalającymi scenę. Gdzieś przy wręczaniu nagrody w kategorii “Gadżety i elektronika”, którą dostało Fibaro Wall Plug, zrozumiałam, o co chodzi. Szczoteczka do zębów Philips Sonicare DiamondClean pokonująca trymer z laserem i oprawki do okularów to kwintesencja technologii.
Nie śmiejcie się, mówię poważnie. To ta technologia, z którą obcujemy na co dzień i nawet się nad tym specjalnie nie zastanawiamy. Nie wszyscy, ale większość z nas gapi się w smartfony i tablety, spojrzy ewentualnie na ciekawe wynalazki takie, jak Fibaro Wall Plug (wiem, kopyrajting ciężki, ale poczytajcie - ciekawy gadżet do inteligentnego domu), a zapomina o codziennych przedmiotach także przecież wypakowanych elektroniką i nowoczesnymi rozwiązaniami.
Cała huczna gala Męska Rzecz z celebrytami, bankietem, pozornie niepasującymi do siebie nominacjami i transmisją na żywo w telewizji jest doskonałą kwintesencją tego, jak wygląda dzisiejszy świat elektroniki konsumenckiej i jak bardzo masowy odbiorca zainteresowany jest gadżetami. Zobaczy w telewizji, przeczyta przy okazji oglądania zdjęć kreacji gwiazd i będzie to jego jedyny w miesiącu kontakt z taką tematyką.
Wciąż za to nie wiem dlaczego elektryczna, wybielająco-czyszcząca szczoteczka do zębów czy przejściówka jest typowo męską rzeczą.
Jednego za to nie zrozumiałam. Dlaczego TVN Turbo wybiera Kobietę Roku? Drugą częścią gali było właśnie wręczenie nagrody jednej z dwóch nominowanych kobiet - Agnieszce Chylińskiej. Całość poprzedzono dziwnym filmem, w którym Agnieszka Szulim występowała w rolach różnych typów kobiet (co? dlaczego?). Tło stało się oczywiście, jakżeby inaczej, różowe (kobieta=róż, proste nie?), szef stacji wręczył nagrodę i bam - koniec. Zero wytłumaczenia, za co taka nagroda akurat od TVN Turbo, jaki jest jej cel, jaka filozofia… No, ale chyba typowo męskiej stacji wypada uhonorować jakąś kobietę, tak dla równowagi?
Tak, dopisałam sobie filozofię do całej kompletnie nie w moich klimatach imprezy. Musiałam. Inaczej okazałoby się, że straciłam ponad dwie godziny na imprezie, na której wypada być, ale nikt nie wie dlaczego:)