Europejska Agencja Kosmiczna stworzy mapę 3D miliarda gwiazd
ESA właśnie wystrzeliła na orbitę satelitę o nazwie Gaia. Jej celem jest opracowanie najdokładniejszej w historii mapy Mlecznej Drogi. W trójwymiarze.
Dziś rano rozpoczęła się bardzo ważna i prestiżowa misja dla Europejskiej Agencji Kosmicznej. O 10:12 czasu polskiego rosyjska rakieta Sojuz wystartowała z Gujany Francuskiej i wyniosła na orbitę satelitę Gaia. Ta od razu po znalezieniu się w miejscu przeznaczenia rozłożyła swoje dziesięciometrowe panele, zapewniające ochronę instrumentom pokładowym przed promieniami słonecznymi oraz, dzięki owym promieniom, zasilanie. Jak dotąd wszystkie etapy misji przebiegają zgodnie z planem.
Gaia zmierza teraz do punktu libracyjnego L2, znajdującego się 1,5 miliona kilometrów nad powierzchnią Ziemi, po ciemnej stronie naszej planety, gdzie tam zostanie ustawiona na stabilnej orbicie.
Trafi tam już w przyszłym miesiącu. Wtedy ESA uruchomi instrumenty pokładowe pojazdu i rozpocznie się jego właściwa misja.
Jej celem jest stworzenie nie tylko najdokładniejszej w historii mapy naszej galaktyki, ale również wykonanie jej w trójwymiarze. Gaia jest bowiem wyposażona w podwójny zestaw teleskopów, co umożliwia jej rejestrowanie obrazów z zachowaniem głębi. Gaia będzie mierzyła położenie gwiazd, ich odległość od naszego Układu Słonecznego, ich ruch w przestrzeni, jasność i skład chemiczny. W sumie Gaia ma oznaczyć na trójwymiarowej mapie jeden procent wszystkich gwiazd w Mlecznej Drodze. A ta, przypominamy, według szacunków, zawiera ich ponad sto miliardów.
Efektem tej misji będzie nie tylko wyżej wspomniana trójwymiarowa mapa.
Europejscy naukowcy chcą za pomocą Gai dowiedzieć się więcej na temat historii powstania Mlecznej Drogi i jej ewolucji. Porównują oni tę misję wręcz do wykopalisk archeologicznych.
Gaia jest drugim europejskim satelitą, którego misja związana jest z galaktyczną kartografią. W 1989 wystrzelono satelitę Hipparcos. Temu jednak udało się ustalić dokładną pozycję „raptem” stu tysięcy gwiazd. Ów Hipparcos miał jednak znacznie mniej precyzyjne instrumenty na pokładzie. Gaia jest w stanie zmierzyć średnicę ludzkiego włosa z odległości tysiąca kilometrów.
Ta precyzja będzie mogła być wykorzystana również do wykrywania obecności planet w analizowanych gwiazdach. Samych planet naukowcy nie będą w stanie dostrzec, ale ich ruch po orbicie powoduje „drgania” gwiazdy. A te Gaia powinna wykryć bez problemu. Gaia będzie obserwowała również nasz Układ Słoneczny. 1000-megapikselowe zdjęcia pomogą odkryć nowe planetoidy i komety, o istnieniu których wcześniej nie mieliśmy pojęcia.
Koszt całej misji to 740 milionów euro. Budżet pochodzi z pieniędzy podatników. Miejmy więc nadzieję, że faktycznie wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Źródło: ESA
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.