REKLAMA

Potrzebujesz pomocy? Zadzwoń do Google - właśnie startuje nowa usługa Helpouts

Potrzebujesz pomocy w jakiejś dziedzinie? Chciałbyś się skontaktować ze specjalistą, aby zapytać go o pewne kwestie? Zadzwoń do Google. Właśnie rusza nowa usługa internetowego giganta o nazwie Helpouts.

Potrzebujesz pomocy? Zadzwoń do Google – właśnie startuje nowa usługa Helpouts
REKLAMA

Już sama nazwa wskazuje na połączenie z Hangouts i tak rzeczywiście jest, bowiem Helpouts to nic innego jak wideoczat ze specjalistami w danych dziedzinach, którzy mają nam udzielić odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Oczywiście nie za darmo (przynajmniej część). Google reklamuje swoją nową usługę hasłem „real help from real people in real time”, czyli „prawdziwa pomoc od prawdziwych ludzi w czasie rzeczywistym”.

REKLAMA

Helpouts będzie wykorzystywać trzy rzeczy – dane z konta Google+, pieniądze z Google Wallet (jako forma płatności) oraz wspominane już Hangouts jako platformę kontaktu. Firmie udało się porozumieć z ponad tysiącem marek (np. Sephora) oraz pojedynczych osób, które właśnie mają udzielać odpowiedzi. O jakość specjalistów nie powinniśmy się martwić. Poza tym Google zapewnia, że lista nie tylko cały czas będzie się powiększać, ale znajdować będą się na niej tylko prawdziwi eksperci, zdolni do pomocy w nawet najtrudniejszych sytuacjach. Nie zabraknie bankowców, specjalistów od komputerów, kucharzy, budowlańców i wielu więcej.

helpouts

Cena danej rozmowy ma w dużym stopniu zależeć od danego specjalisty. Niektórzy mogą liczyć sobie 2 dolary za minutę rozmowy, a inni nieść pomoc zupełnie za darmo. Na rozmowę nie mamy też zbyt długo czekać. Jeśli dany specjalista nie będzie w danym momencie dostępny, to nie musimy czekać pod telefonem lub przed komputerem aż będziemy mogli zadać mu pytanie. Zamiast tego dostaniemy powiadomienie o tym, że dana osoba jest już dostępna i gotowa, aby rozpocząć z nami rozmowę. Jeśli czas oczekiwania będzie dłuższy niż 5 minut, to usługa zawsze będzie darmowa.

Nie jestem przekonany czy to rzeczywiście ma szansę na powodzenie. Po pierwsze, pytanie można zadać na Twitterze lub Facebooku. Zazwyczaj znajdzie się ktoś, kto zna na nie odpowiedź i z chęcią udzieli nam pomocy. Całkowicie za darmo. Jeśli nawet ta próba się nie powiedzie, to są jeszcze niezliczone zakątki Internetu, w którym można znaleźć podobno wszystko. Owszem, nie zawsze jest to zadanie łatwe, bo Sieć coraz bardziej przypomina śmietnik niż dobre źródło wiedzy, ale nie jest to niewykonalne. No i mamy przede wszystkim znajomych i rodzinę w prawdziwym życiu – wujka budowlańca, kuzynkę po kosmetologii czy też kumpla, który gra na gitarze.

To, czy Helpouts odniesie sukces, zależy moim zdaniem od kilku czynników. Po pierwsze, cen jakie zażyczą sobie specjaliści. Jeśli będzie tani, to na pewno więcej osób zdecyduje się skorzystać z ich pomocy. Po drugie, jakości tych specjalistów. Jeśli bym do kogoś zadzwonił i nie uzyskał odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, to raczej drugi raz nie skorzystałbym z tej usługi. Po trzecie, jeśli usługa odniesie sukces, to Google będzie potrzebować naprawdę sporej liczby ekspertów. W innym wypadku wiele osób będzie czekać na swoją rozmowę zbyt długo i nikt na tym nie zarobić. A chyba o to w tym chodzi, żeby kasa się zgadzała.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy ktoś próbuje stworzyć serwisu lub usługę z wirtualnymi doradcami. Google ma tę przewagę, że jest… Googlem. Poza tym, jeśli obietnice zostaną spełnione, to pomoc ma być szybka i dość osobista. W końcu nie będziemy pisać na czacie z nieznaną nam osobą, tylko połączymy się poprzez wideo. Zobaczymy naszego rozmówcę, jego gesty, mimikę czy też samopoczucie. Nie tylko pozwoli to na lepsze udzielenie pomocy, ale też będzie dużo bardziej osobiste.

REKLAMA

Zresztą z podobną usługą ruszył całkiem niedawno mBank. Tam także możemy porozmawiać z ekspertem. Do wyboru są trzy formy kontaktu - wideoczat, rozmowa głosowa oraz tradycyjny czat pisany. Oczywiście eksperci mBanku pomagają tylko w sprawach finansowych.

Sam jestem ciekaw, jak Helpouts się rozwinie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA