VOD wkracza w kolejną fazę. Czas na filmowe dodatki!
Amerykański serwis VUDU rozpoczyna dodawanie ekskluzywnych materiałów bonusowych do filmów z VOD. Z podobnym pomysłem eksperymentuje Netflix. Jeszcze w tym roku zagraniczni użytkownicy serwisu mogą się spodziewać takiej funkcji. Od kilku lat iTunes Extra oferuje też Apple zarówno w przypadku filmów, jak i muzyki. Czy rzeczywiście tego potrzebujemy?
Gdy na rynek wchodziły płyty DVD, to nie jakość obrazu stanowiła marketingową przewagę tego formatu nad kasetami VHS. Dla użytkownika najważniejszymi nowościami był dostęp do wybranych scen, szybkie przewijanie i wreszcie dodatki. Na początku rozkwitu dystrybutorzy starali się o jak najbardziej zaawansowane bonusy. Nawet średniej klasy komedia romantyczna ma wycięte sceny, komentarze twórców i mini gry.
W przypadku wielkich, filmowych hitów często można było spotkać dodatkowe płyty z dodatkami i wieloma innymi bajerami, których większość widzów zapewne nigdy nie uruchomiła. Później nadszedł czas na płyty Blu-ray, które miały mieć jeszcze większą przewagę nad DVD właśnie przez dodatki. Sony chwaliło nie tylko jakością obrazu i dźwięku, ale też nowymi możliwości, czyli ekskluzywnymi treściami po podłączeniu odtwarzacza do internetu, interaktywnym menu, czy funkcją picture-in-picture z komentarzami autorów. Mało jest jednak wydań, które w pełni wykorzystywałyby potencjał standardu Blu-ray.
Teraz obok dodatków na samych płytach Blu-ray mamy jeszcze aplikacje na urządzenia mobilne. Na razie rozwiązania dla drugiego ekranu nie są zbyt popularne, ale też rzadko kiedy oferują rzeczywistą wartość dodaną. W sumie zresztą jak wszystkie pozostałe dodatki. Zwykły odbiorca filmu raczej tego nie potrzebuje.
Szczerze dodatki są dobre w przypadku jedynie wybranych pozycji filmowych. Sprawdzają się w tych filmach, w których to, co dzieje się poza ekranem ma rzeczywiście znaczenie. Dotyczy to na przykład filmów kultowych gdzie po latach, przy reedycji, komentarz twórców coś wnosi. Na taki zabieg zdecydowano się nawet w Polsce. Serwis VOD.pl przygotował materiał z Sławomirem Idziakiem analizującym film „Trzy kolory: Niebieski”.
Wszelkie dodatki są też gratką dla fanów na przykład w Gwiezdnych Wojnach, Władcy Pierścieni i innych tego typu serii. Miłośnicy tych pozycji chłoną wszystko, co z nimi związane i bardzo chcą poznać tajniki realizacji. Jedak w większości filmów jest to przerost formy nad treścią.
Osobiście przyznam się, że w ostatnich latach sięgnąłem wyłącznie do kilku materiałów dodatkowych z sagi Star Wars. Pozostałe dodatki na płytach omijam szerokim łukiem. W przypadku większości filmów patrzę na ich obecność na płycie Blu-ray dość negatywnie, ponieważ często zajmują cenne miejsce, które pozwoliłoby osiągnąć jeszcze lepszy obraz lub ścieżkę dźwiękową. Nawet do świetnie wydanego albumu Pink Floyd - The Dark Side of The Moon z iTunes Extra nie wróciłem więcej niż raz. Po prostu słucham tych utworów bez spoglądania na graficzną oprawę i dodatki.
Bonusy w przypadku VOD nie borykają się z problemem ograniczonego miejsca na płytach, a łączność internetowa pozwala na jeszcze więcej interaktywnych elementów. W ten sposób wydawcy mogą uzyskać bardzo ciekawe materiały dodatkowe. Mam nadzieję, że rzeczywiście tak będzie w niedalekiej przyszłości. Choć sam z nich raczej nigdy nie skorzystam, to fakt ich obecności dla wielu użytkowników będzie sporym atutem.
Informacja o wprowadzeniu dodatków do dużych serwisów VOD w Stanach Zjednoczonych unaocznia po raz kolejny przepaść między tym, co oferują polskie serwisy, a te zagraniczne. Gdy w Ameryce VUDU ściga się z Netflixem na bonusy do filmów, w Polsce serwisy mogą co najwyżej konkurować ceną. Na VOD mamy więc licytację, czy Drogówka będzie za 9 złotych, czy za 9,90. Nie wspominając już o jakości samego materiału. Nie ma mowy o wysokiej rozdzielczości obrazu, wyborze ścieżki dźwiękowej, czy dostępie do scen. Cyfrowa dystrybucja nie zbliżyła nas do reszty świata. Wręcz przeciwnie, pod względem niektórych treści oddalamy się i to jest przerażające. W przypadku DVD na premiery musieliśmy trochę czekać, ale otrzymywaliśmy najczęściej dość bogate wydania. Za filmy na Blu-ray musimy dopłacać, ale dostajemy większość elementów. Choć nie zawsze jest idealnie. Natomiast w przypadku VOD praktycznie zawsze otrzymujemy i drożej, i gorzej.
Ale juz się chyba do tego przyzwyczailiśmy...