REKLAMA

Lenovo chce wykorzystać boom na tanie tablety. Zapowiedziano aż trzy modele

Po sukcesie Asusa Nexus 7 wszyscy producenci zgodnie uznali, że na tanich tabletach da się zarobić sporo pieniędzy. Kolejne firmy wprowadzają do sprzedaży urządzenia, które nie są obciążeniem dla portfela. Jedną z nich jest Lenovo, które chce nam zaoferować aż trzy modele.

Lenovo S6000
REKLAMA

Pierwszym z nich jest 7-calowy Lenovo A1000. Jego specyfikacja zakłada, że będzie miał ekran o rozdzielczości 1024 x 600 pikseli, dwurdzeniowy procesor MediaTek o taktowaniu 1,2 GHz, 1 GB pamięci RAM, dysk flash o pojemności 16 GB oraz przednie głośniki z technologią Doby Digital Plus. Cena? Bardzo zachęcająca, bowiem Chińczycy są sprzedawać urządzenie za jedynie 150 dolarów. Po przeliczeniu według aktualnego kursu walut, otrzymujemy kwotę około 500 złotych. Jeśli dodamy do tego standardowe 10-20 procent kwoty, bo tyle zazwyczaj musimy dopłacać w naszym kraju, to wychodzi na to, że tablet nie powinien kosztować więcej niż 600 złotych. Jeśli rzeczywiście tak będzie, to z pewnością należy rozważyć zakup Lenovo A1000.

REKLAMA

Do sprzedaży ma trafić jeszcze model o nazwie A3000. Jest on praktycznie taki sam, jak A1000. Różni się tylko tym, że ma czterordzeniowy procesor MediaTek o taktowaniu 1,2 GHz. Dzięki temu z pewnością będzie trochę bardziej żwawy. Za wydajniejszy układ trzeba dopłacić 30 dolarów, co daje w sumie 180 dolarów. Nad Wisłą spodziewałbym się ceny w okolicach 700-750 złotych.

REKLAMA

No i na sam koniec zostaje budżetowy tablet S6000 z 10,1-calowym wyświetlaczem IPS o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli. On także zostanie wyposażony w 1 GB pamięci RAM, czterordzeniowy układ MediaTek MTK 8389/8125 z zegarem ustawionym na 1,2 GHz. Do tego dochodzą jeszcze 32 GB pamięci masowej. Oczywiście w tym wypadku cena wzrasta już trochę bardziej. Za model S6000 przyjdzie nam zapłacić 280 dolarów. Mam nadzieję, że Polska cena nie przekroczy 1100 złotych.

Każdy z tych tabletów działa na wciąż najnowszym Androidzie Jelly Bean w wersji 4.2. Wszystkie urządzenia powinnny nieźle sprawdzić się w roli czytnika książek elektronicznych, sprzętu do przeglądania zasobów światowej sieci, słuchania muzyki, a nawet grania w trochę bardziej wymagające tytuły. Żaden z nich z pewnością nie zdobędzie nagrody dla najlepszego tabletu 2013 roku, ale sądzę, żeby ich posiadacze powinni być z nich zadowoleni. Pod warunkiem, że nie będą od nich wymagać zbyt wiele. Nie zapominajmy, że są to typowe, budżetowe sprzęty dla przeciętnego użytkownika.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA