Nokia ma swój przepis na sukces i sprytnie wykorzysta do tego androidową konkurencję
Dzisiaj rano Nokia pokazała nowy smartfon z rodziny Lumia. Tym razem, odbyło się bez konferencji i wielkiego widowiska. Jednak model ten może namieszać na rynku bardziej niż fotograficzna Lumia 1020 z potężnym 41 Mpix aparatem.
Wielki ekran, w telefonie ze średniej półki
Gdy potwierdziły się informacje o Nokii Lumia 625 byłem trochę zdziwiony. Finowie w końcu zdecydowali się na zastosowanie dużego ekranu o przekątnej 4,7 cala. Tak okazały wyświetlacz został upakowany do smartfona, który zarówno nazwą (numeracją) jak i ceną wpisuje się w średnią półkę.
Koreańczycy w czasach gdy ich flagowcem był Samsung Galaxy S II wyposażony w 4,3 calowy ekran zdecydowali się na wypuszczenie pierwszego Note’a. Ten kolos dla wielu użytkowników potrafił zastąpić tablet. Sam Samsung bał się określić go mianem telefonu i sprzedawał go za pomocą hasła “Smartfon? Tablet? Sam zdecyduj” - cytat przytoczony z pamięci.
Podobnie działali przedstawiciele HTC, którzy rozpoczęli swoją przygodę z wielkimi smartfonami od modelu Sensation XL. Tutaj sama nazwa urządzenia zdawała się je klasyfikować nad hi-endowym wtedy HTC Sensation.
Nokia przełamuje ten trend i pokazuje, że wielkie ekrany i multimedialne smartfony są dobre dla wszystkich. Nie trzeba wyłożyć na stół dwóch tysięcy złotych w gotówce. Nie trzeba brać pożyczki w parabanku, ani też sprzedawać nerki.
Lumia 625 obroni się ceną
Lumia 625 już teraz promowana jest przez producenta jako smartfon z wielkim ekranem i niewielką ceną. W materiałach prasowych padają przymiotniki takie jak “niedrogi” czy też “przystępny cenowo”. Niestety konkretów zabrakło.
Pytałem przedstawicieli Nokii o sugerowaną cenę detaliczną w Polsce, ale zarzekali się, że ta nie została jeszcze ustalona. Z zagranicznych źródeł wiemy, że urządzenie to ma kosztować około 220 euro. W bezpośrednim przeliczeniu na złotówki wychodzi około 930 zł. Dodajmy do tego podatki mamy 1150 zł brutto. Nawet gdyby smartfon ten miał kosztować jeszcze stówkę więcej nadal będzie atrakcyjny cenowo.
Muszę przyznać, że Nokia to całkiem sprytnie rozegrała. Urządzenie nawet w wolnej sprzedaży nie zabija ceną. W abonamentach będzie zapewne jeszcze łatwiej dostępne. I to właśnie w tym szaleństwie jest metoda.
Smartfon ten ma bardzo wiele zalet i wierzę, że będzie się genialnie sprzedawał. Olbrzymi ekran, którego nie ma u konkurencji z Windows Phonem to niewątpliwy atut. Dodajmy do tego dwurdzeniowy procesor z zegarem 1,2 GHz oraz 8 GB wbudowanej pamięci, którą dodatkowo możemy rozbudować o 64 GB za pomocą kart microSD. Wychodzi nam z tego naprawdę mocarne urządzenie za przyzwoite pieniądze.
Wady są zaledwie dwie
Smartfon ten posiada 512 MB pamięci RAM, więc nie będzie w stanie uruchomić wszystkich gier pisanych z myślą o Windows Phone 8. Na całe szczęście tego typu aplikacji jest naprawdę niewiele i testując moją Lumię 720 natrafiłem zaledwie na kilka podobnych pozycji. Więc Lumia 625 nie będzie idealnym smartfonem dla gracza, ale nie można też powiedzieć, że komukolwiek zabraknie na niej tytułów potrafiących zatrzymać przed ekranem na długie godziny.
Drugą wadą jest rozdzielczość ekranu. Niestety nie da się wyprodukować smartfona posiadającego największy wyświetlacz w danym segmencie, który będzie dodatkowo przystępny cenowo i nie będzie można złego słowa powiedzieć o rozdzielczości ekranu. W praktyce będzie ona nieco gorsza od tego co oferuje Samsung Galaxy S II. Lumia 625 i SGS2 mają taką samą rozdzielczość przy czym smartfon Koreańczyków ma ekran mniejszy o 0,4 cala.
Nokia strzela w dziesiątkę
Jestem jednak przekonany, że te dwie wady nie zaważą na sprzedaży i popularności Lumii 625. Urządzenie to będzie nadal mocno multimedialne, z dużym ekranem, znakomitymi funkcjami fotograficznymi znanymi z Nokii Lumia 1020 i olbrzymią ilością miejsca na muzykę, filmy i aplikacje.
W klientach została zaszczepiona chęć posiadania dużych smartfonów. Androidowa konkurencja spełnia te zachcianki, ale przeważnie każe sobie przy tym słono płacić. Nokia wykorzysta ten trend wpuszczając na rynek przystępny cenowo smartfon z dużym ekranem, na który może skusić się spora część klientów.