Nowe wersje świetnych kompaktów Sony – RX100 II i RX1R

Pierwszą nowością zaprezentowaną przez Sony jest następca bardzo udanego aparatu kompaktowego Cyber-shot RX100. Sony RX100 II, bo o nim mowa, wprowadza kilka bardzo ułatwiających fotografowanie zmian.

Matryca aparatu, mimo, że zachowuje rozdzielczość 20,2 megapiksela z poprzednika, jest wykonana w zupełnie innej technologii BSI, która charakteryzuje się odwróceniem warstw w stosunku do zwykłych CMOSów. Ma to się przełożyć na niższe szumy na wysokich czułościach, a różnica ma wynosić aż 1 EV (zatem nowe ISO 6400 będzie szumiało tak, jak stare ISO 3200). Rozmiar matrycy pozostał bez mian i ma przekątną 1 cala (13,2 x 8,8 mm). Jest on ok. czterokrotnie większy od standardowych 1/2.3 cala znanych z większości kompaktów. Rozmiar matrycy RX100 II jest dokładnie taki sam, jak w bezlusterkowcach serii Nikon 1.

Poprawie uległ także tryb nagrywania, RX100 II nagrywa obraz Full HD z klatkażem 60p/25p/24p. Z nowinek dodano tu obsługę WiFi oraz NFC. Bardzo przydatną nowością jest też odchylany ekran. Aparat otrzymał także sanki gorącej stopki, do których można zamocować zewnętrzną lampę błyskową lub zewnętrzny elektroniczny wizjer. Obiektyw aparatu to niezmieniona konstrukcja Carl Zeiss o ekwiwalencie 28-100mm i świetle f/1.8 – f/4.9. Aparat będzie do kupienia w połowie lipca tego roku.

Drugą nowością jest aparat ze znacznie wyższej półki cenowej. Jest to następca, czy też może bardziej – brat bliźniak modelu Cyber-shot RX1. Sony RX1 był pierwszym na świecie cyfrowym aparatem kompaktowym wyposażonym w matrycę o wielkości pełnej klatki, znaną z lustrzanek z najwyższej półki. Aparat miał zamocowany na stałe stałoogniskowy obiektyw Carl Zeiss 35mm f/2.0.

Najnowszy Sony Cyber-shot RX1R różni się od starszego brata tylko tym, że zrezygnowany w nim z filtra dolnoprzepustowego umieszczonego przed matrycą. Filtr taki znajduje się przed matrycami w większości aparatów i ma on za zadanie eliminować morę, czyli niechciane wzorki pojawiające się na kolorowych powtarzających się fakturach. Filtr ten poprzez zmiękczenie obrazu eliminuje morę. usunięcie go sprzed matrycy powoduje podniesienie ostrości zdjęć, ale odbywa się to kosztem mory, która może się pojawiać w niektórych sytuacjach. Nie jest to rozwiązanie dla każdego. Aparat na półki sklepowe trafi w sierpniu. Cena na razie nie jest znana, ale poprzednik debiutował z ceną ok. 3000 dolarów.

Najciekawsze jest to, że usunięcie filtra wcale nie oznacza, że nowy model będzie tańszy. W przypadku lustrzanki Nikon D800 sytuacja była analogiczna – po jakimś czasie powstała wersja D800E pozbawiona filtra dolnoprzepustowego. Mimo usunięcia jednego elementu, była od droższa o 300 dolarów od standardowej wersji.

Nowe kompakty na pewno okażą się hitem sprzedaży. RX100 II dostał wiele usprawnień, których brakowało w pierwszym modelu. Odchylany ekranik, Wifi i złącze gorącej stopki czynią ten aparat kompletnym. Ciekaw jestem tylko czy nowa matryca faktycznie będzie tak dobra, jak twierdzi Sony.  RX1 to z kolei wybryk dla bardzo zamożnych fanów fotografii. Ten aparat tylko utwierdza w przekonaniu, że powyżej pewnego poziomu fotografia to sztuka kompromisu. W tym przypadku wybrać należy między ostrością a morą.