REKLAMA

Nokaut nieznokautowany

Kryzysy w mediach społecznościowych wybuchają podobno w piątki. Dzisiaj środa, ale jutro wolne, więc można powiedzieć, że jest taki wczesny piątek i pewnie stąd kryzys, który może nawet nie byłby kryzysem, gdyby nie został celowo eskalowany. Kryzysik ten każe nam zastanowić się co wypada, a co nie wypada w internecie odnośnie pracy.

Nokaut nieznokautowany
REKLAMA

W tym wypadku nie chodzi o pracę, a o staż w firmie Nokaut Sp. z o. o., która posiada porównywarkę cen Nokaut.pl. Stażysta żali się na Wykopie, że został zwolniony za napisanie na mikroblogu o tym, gdzie ma praktyki, a szef Wykopu pyta szefa Nokautu, czy faktycznie firma stosuje takie praktyki wyrzucania za wspominanie gdzie się odbywa staż.

REKLAMA

Sprawa została podchwycona przez media - m.in. napisała o tym gazeta.pl posiłkując się komentarzami z Wykopu i tak sprawa została rozdmuchana do przesadnych granic.

Lekki niepokój budzi fakt, że Wykop należy do Grupy Allegro, a Grupa Allegro w swoim portfolio posiada konkurencyjną dla Nokautu porównywarkę cen Ceneo.pl. To tylko moja uwaga, nie chcę spekulować, nie chcę wysuwać żadnych wniosków, jednak grunt w tym wszystkim wydaje się grząski.

Zastanawia mnie jednak co innego. Kryzysik toczy się pod sztandarem z napisem “wyrzucili ze stażu, bo powiedział, gdzie ma praktyki”. Jeśli jednak pogrzebać głębiej, to okazuje się, że nie tylko to zostało przez użytkownika o nicku Luxix ujawnione. Chłopak pochwalił się też tym, że pracuje z bazami danych, że staż jest niepłatny, że Nokaut ma pokój z PlayStation 3. Niby nic, ale jak zmienia obraz rzeczy.

Stażystę wezwał do siebie szef... Zresztą, przeczytajcie sami:

Czyli chłopak poszedł “na dywanik”, dostał informację, że może pisać o praktykach, ale tylko ogólnikowo, po czym napisał o tym w sieci stwierdzając, że jest śledzony w sieci. Halo, czy tylko ja widzę w tym niedojrzałość?

Trzeba pamiętać o jednej rzeczy - Nokaut to firma prywatna, może więc nie życzyć sobie komentowania przez nową w firmie osobę, osobę, której się praktycznie nie zna, więc nie ufa osądowi sytuacji i tego, co powie całemu światu, jakby nie patrzeć.

Nokaut nie musi się też tłumaczyć, dlaczego zwolnił praktykanta. Nie musi, a “siła social media”, o której tak głośno, wcale nie wskazuje jednoznacznie, że Nokaut postąpił źle.

Komentarze w sieci, na Wykopie czy Facebooku wcale nie są jednomyślne - niektórzy krytykują Nokaut, inni zauważają, że stażysta ma do tego wszystkiego dziecinne podejście. Osobiście bliżej mi do tych drugich.

Nie jestem pracodawcą, ale jestem w stanie wyobrazić sobie, że moja reakcja byłaby podobna do reakcji Nokautu. Zdarzenie, rozmowa w celu uniknięcia podobnych w przyszłości, ponownie zdarzenie, zwolnienie osoby - zwykła, normalna, do bólu przeciętna procedura.

REKLAMA

W tym zdarzeniu jest jeden wielki pozytyw. Mimo dosyć sztucznego nakręcania kryzysu przez gazeta.pl i szefa serwisu, w którym opublikowano informacje, sieć nie podchwyciła, jak to czasem bywa, stronniczej krytyki. Może to kwestia dnia rozpoczynającego długi weekend, ale jestem zachwycona! Internauci zaczęli rozpatrywać sprawę, sprawdzać poprzednie wpisy stażysty i wysnuwać własne wnioski.

A wydawało się, że to coraz rzadsze w dzisiejszym internecie;)

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA