YouTube z streamingiem muzyki? To musi być kolejny hit od Google
O tym, że Google chce agresywnie zaatakować rynek usług muzycznych słyszymy od dawna. Najnowsze doniesienia mówią o serwisie streamingowym pod szyldem YouTube'a. Wydaje się to być strzałem w dziesiątkę.
- Wszystko powinno być za darmo - śpiewają w najnowszym hicie Strachy na Lachy i trzeba przyznać, że przynajmniej spora rzesza użytkowników internetu właśnie tak uważa. Co więcej, internet nas do tego przyzwyczaił i z tym nawykiem na różny sposób zmagają się korporacje pragnące czerpać wielomilionowe korzyści z usług w sieci. Tematem numer jeden jest streaming muzyki.
Muzyka w chmurze stała się ostatnio realną i atrakcyjną alternatywą dla pirackiego dostępu do utworów. W końcu Spotify za darmo oferuje całkiem wygodny dostęp do muzyki, a za niecałe 20 złotych możemy mieć nieograniczony dostęp do 20 milionów utworów we wspomnianym wcześniej Spotify oraz serwisach Deezer czy WiMP. Wkrótce do tego grona powinien dojść także Microsoft ze swoim Xbox Muzyka.
Światowy rynek oczekuje takich usług także od Apple'a oraz Google'a. Wszystko wskazuje, że ten drugi zostanie udostępniony w ciągu kilku następnych miesięcy. Co więcej, miałby on figurować pod marką YouTube i to potencjalnie wydaje się być jedna z trafniejszych decyzji wyszukiwarkowego giganta.
YouTube ma dziś gigantyczne znaczenie dla branży muzycznej. Wiele przebojów w ostatnich latach zawdzięcza swój sukces teledyskom zamieszczonym właśnie w YouTube. Gangnam Style jest potwierdzeniem tej reguły. Odtworzenia w darmowym serwisie wideo przekładająsię na popularność w sklepach muzycznych i podczas koncertów. Jeszcze parę lat temu koncerny muzyczne walczyły z upublicznianiem klipów na YouTube, dziś zabiegają o użytkowników tego serwisu. Sam Google natomiast poszukuje na całym świecie kolejnych wykonawców, których utwory będą rozprzestrzeniały się po sieci jak wirus.
Dla wielu użytkowników to właśnie YouTube już dziś jest najlepszym, a co najważniejsze bezpłatnym serwisem streamingowym. Dzięki możliwości tworzenia playlist serwis wideo przeradza się w serwis muzyczny, uruchomiony w jednej z zakładek naszej przeglądarki.
YouTube jest silną marką i mimo coraz silniejszej integracji z ekosystemem Google, wciąż pozostaje autonomicznym serwisem, szczególnie dla mniej zorientowanych użytkowników. Jest też w wielu kręgach znacznie pozytywniej odbierany, niż sam Google.
Z tych powodów stworzenie muzycznej usługi streamingowym ściśle związanej z YouTube ma sens i jest gwarancją sukcesu. Co więcej, Google opiera swoje kluczowe biznesy na darmowości i reklamach. Wszystko więc wskazuje na to, że nowa usługa będzie darmowa, przynajmniej jeśli chodzi o podstawowe funkcje.
Wydaje się, że branża muzyczna jest już gotowa na YouTube. Tego samego nie można powiedzieć o sektorze filmowym. Google ma spory problem z zaprezentowaniem na łamach YouTube wartościowych treści wideo i to jeszcze za darmo. Firma poszukuje dostawców "contentu" na całym świecie, na razie jednak z dość mizernym skutkiem. W przypadku płatnych materiałów wideo Google ma natomiast problem z ujednoliceniem oferty. Tam gdzie dostępne są takie treści oferowane są one zarówno po przez YouTube jak i Google Play. Brak spójnego przekazu odnośnie płatnej oferty nie sprawia, że użytkownicy chętnie sięgają po nowości filmowe oferowane przez Google.
YouTube w wersji audio, ograniczający się tylko do komercyjnych treści powinien mieć zapewniony sukces i szybko może stać się naprawdę groźnym rywalem dla Spotify i innych serwisów z streamingiem muzyki. Google musi jednak od samego początku postawić na jasny przekaz marketingowy z dobrze określoną strategią. Nie może być tak, że ten sam produkt będzie jednocześnie oferowany w różnych miejscach ekosystemu Google, ale pod odmiennymi nazwami. Firma z Mountain View ma sporo ciekawych projektów i pomysłów, także takich, które miały zapewnić murowany sukces, niestety nie wszystko czego dotknie się Google zamienia się w złoto.
Muzyczny YouTube ma jednak szansę stać się hitem, wszystko w rękach Google'a.