Jak celebrować 16 lat Tamagotchi? Grą na Androida!
Było marzeniem większości dzieciaków drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Nic to, że to tylko kilka pikseli, trzy przyciski i zwierzątka, które wymagały sporej wyobraźni, by wyglądać choć trochę jak zwierzątka. Tamagotchi stało się hitem!
Bandai stworzyło Tamgotchi, które trafiło do sprzedaży w Japonii w 1996 roku. Do 2010 roku zabawek sprzedało się ponad 76 milionów na całym świecie. To małe urządzonko z monochromatyczny wyświetlaczem i zazwyczaj trzema przyciskami pozwalało na opiekę nad wirtualnym zwierzątkiem. Właściciel musiał je karmić, bawić się z nim, leczyć, sprzątać pikselowe kupki i starać się, żeby było szczęśliwe i nie umarło.
Fenomen Tamagotchi polegał na prostocie i trafieniu w instynkt, który posiada większość dzieci - instynkt opiekuńczy i chęć posiadania zwierzaka. Małe, niezbyt drogie urządzenie (pamiętam pierwsze, kupione mnie i mojemu bratu - on oczywiście dostał fajniejsze!- kosztowało ok. 30 zł, teraz pewnie byłby to koszt ok. 50 zł) mieściło się w kieszeni czy przy kluczach, miało całkiem wydajną, wymienną bateryjkę i przede wszystkim było proste w obsłudze.
Trzema przyciskami kontrolowało się podstawowe funkcje: karmienie, zabawę, leczenie, sprzątanie, naukę czy ekran z informacjami i stanie zwierzątka. O dziwo Bondai potrafiło wykrzesać z tych kilku monochromatycznych pikseli złożonych na zwięrzątko sporą ekspresję tak, że właściciel po kilku dniach po dziwacznych, niezrozumiałych dla nikogo innego grymasach wiedział na pierwszy rzut oka, czy potworek jest głodny lub chce się bawić.
Potem powstały wariacje, podróbki, podrasowane wersje w których miało się do wyboru kilkanaście zwierzątek czy nowe funkcje, jednak to ta pierwsza, podstawowa wersja Tamagotchi podbiła serca milionów dzieciaków ery Pokemonów. To te dzieciaki płakały, gdy okazywało się, że zaniedbany, głodny zwierzak umierał i trzeba było zresetować urządzenie.
Dziś dzieci Tamagochi mają po dwadzieścia kilka lat, wiele z nich ma smartfony i tablety i to właśnie dla nich Bandai przygotował Walentynkową niespodziankę z okazji "Sweet Sixteen". W Google Play pojawiła się aplikacja Tamagotchi L.I.F.E, która jest niczym innym, tylko Tamagotchi w wersji cyfrowej!
Użytkownicy do wyboru dostają dwa tryby - klasycznego "jajeczka" obsługiwanego przyciskami lub nowocześniejszy widok aplikacji. Zwierzątka można karmić, bawić się z nimi i opiekować jak za starych, dobrych czasów. Nie mam pojęcia, czy taka forma zabawy przyjmie się dziś, lecz jest to bardzo miły gest wspominający stare czasy.
Aplikacja dostępna jest tutaj, dziwne tylko, że dla dosyć wąskiej liczby urządzeń. Wersji na iOS na razie nie ma.