HBO Go po raz kolejny odświeżone - nowy interfejs, nowe funkcje, mniej błędów

HBO GO gdy działa, działa dobrze. Niestety poprzednia wersja lubiła się wysypywać w najmniej oczekiwanych momentach, a jej uruchomienie trwało tak długo, że w pewnym momencie zacząłem sobie podśpiewywać „HBO GO dawaj hopa i na gwiazdy sobie popatrz…”.

Na szczęście wschodnio-europejski oddział amerykańskiego kanału premium zdecydował się na odświeżenie aplikacji zarówno na iOS jak i na system Android. Zarówno w pierwszym jak i w drugim przypadku poprawa jest zauważalna. Znaczny spadek liczby błędów zauważył Przemek Pająk oglądając filmowe i serialowe pozycje na swoim Nexusie 7. Podobnie jest w przypadku mojego iPada.

Wraz z znaczącą poprawą stabilności oraz wzrostem wydajności aplikacji przyszło odświeżenie interfejsu użytkownika. Na poprzedni nie narzekałem, wydawał mi się dość intuicyjny. Ale nowy interfejs jest stanowczo wygodniejszy i czytelniejszy. Mankamentem dla mnie jest ponowne odtwarzanie filmu od początku po zmianie ścieżki audio, ale raczej mało osób zmienia ją wielokrotnie podczas seansu.

Od HBO GO należy wymagać jakości, ze względu na to, że to płatna usługa. Z drugiej jednak strony serwis praktycznie nie ma konkurencji i dla wielu pozycji na wyłączność część użytkowników i tak będzie z niej korzystała.

Osobiście żałuje, że HBO GO podobnie jak większość aplikacji VOD nie oferuje opcji zapisu filmów do trybu offline. Dłuższy film, czy nawet kilka odcinków seriali z przyjemnością obejrzałbym podczas podróży, a tak skazany jestem na pozycje z serwisu ipla, bądź też w przypadku sprzętu Apple na dość drogi iTunes Store. Możliwość obejrzenia pozycji z HBO byłaby czymś świetnym.

Aktualizacja HBO GO pokazuje też na jakim etapie znajduje się dziś rynek aplikacji. Co prawda możemy się spodziewać w najbliższym czasie wielu nowych różnorodnych programów mobilnych, ale nadszedł też czas na dopieszczanie poszczególnych produktów. Użytkownikom już nie wystarczy, że dana aplikacja istnieje, teraz musi być ona jeszcze dobra.