Prywatny teleskop, który będzie służył do ratowania świata
Ratowaniem świata przed kolizją z planetoidą póki co zajmuje się Bruce Willis. I choć gwiazda filmu Armageddon na wieki pozostanie kultową, tak nie będzie wieczna. Grupka byłych astronautów i naukowców ma pewien plan, jak zabezpieczyć się na przyszłość.
Sukces firmy SpaceX ośmielił prywatnych przedsiębiorców do inwestowania w badanie kosmosu. Grupa byłych astronautów i naukowców z NASA zaproponowała ambitną inicjatywę, na której być może skorzystamy wszyscy. Chcą oni wystrzelić swój własny teleskop, którego główną misją będzie monitorowanie przestrzeni kosmicznej, by móc wykryć z dużym wyprzedzeniem ciało niebieskie, na przykład planetoidę, które jest w stanie zagrozić miastom czy kontynentom.
Problem w tym, że ciężko będzie zarobić na takim wynalazku. Fundacja B612 (nazwa pochodzi z książki Mały Książę), bo tak zostało nazwane ciało przewodzące całej inicjatywie, liczy jednak na inwestorów. Chce, by ci, w zamian za prestiż i możliwość chwalenia się przekazaniem funduszy w celach marketingowych, sfinansowali całe przedsięwzięcie.
Filmy takie, jak Armageddon i Dzień Zagłady, to rzecz jasna kino rozrywkowe. Problem w nich poruszany nie jest jednak wydumany. Większość planetoid orbituje pomiędzy Marsem a Jowiszem, ale część, na skutek kolizji zostaje wybitych z dotychczasowych trajektorii. Ziemia jest celem na strzelnicy. Maciupkim, na olbrzymiej przestrzeni. Nie przeszkadza to jednak w obserwacji w odpowiednią, pogodną noc „spadających gwiazd”, które są malutkimi planetoidami spalającymi się w ziemskiej atmosferze. By wymazać ludzkość z powierzchni planety wystarczy obiekt o średnicy czterech kilometrów. To właśnie tej wielkości „pocisk” najprawdopodobniej sprowadził zagładę na dinozaury. Meteoryt Tunguski był dużo mniejszy.
Fundacja B612 działa już od jakiegoś czasu. Zajmuje się opracowywaniem teorii na temat możliwych środków obrony przeciwko takiemu kataklizmowi. Teorii na papierze, których obyśmy nigdy nie musieli sprawdzać w praktyce. Te teorie, by miały szanse przynieść jakikolwiek pożytek, zakładają wczesne wykrycie ciała niebieskiego. Stąd potrzeba budowy teleskopu.
Jego projekt jest już gotowy. Został opracowany przy współpracy z firmą Ball Aerospace & Technologies, twórcami teleskopu Kepler i podzespołów Hubble’a. Po wystrzeleniu ma on operować przez co najmniej pięć i pół roku. Ma on orbitować wokół Słońca, w pobliżu orbity Wenus. Wszystkie zebrane dane będą transmitowane do NASA, która zgodziła się współfinansować projekt. Wystrzelenie teleskopu zaplanowane jest na 2018 rok, zając się tym ma firma SpaceX i rakieta Falcon 9.
NASA nie może prowadzić tego typu obserwacji z Ziemi, bo nie ma na to budżetu. Teleskop B612 nie będzie jednak generował takich kosztów. Los misji jest jednak nieznany. Wszystko zależy od filantropów. Budżety państw nie przewidują wydawania pieniędzy publicznych na prewencję przed zagładą, mimo iż budżet całego projektu to jedyne pół miliarda dolarów. Wyborców to nie obchodzi.
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.
