REKLAMA

iCloud i AirPlay, nie kable!

21.06.2012 09.17
iphone dock
REKLAMA
REKLAMA

Nie wiadomo jeszcze, jak będzie wyglądął nowy iPhone (czyli szóstej generacji) ani co będzie posiadał, jednak od jakiegoś czasu po sieci krążą doniesienia, że nowy iPhone będzie posiadał nowe, mniejsze wejście ładowarki i docka – z 30 pinów zredukowane do 19. Ciężko powiedzieć, czy to byłoby dobre; z pewnością taka zmiana oznaczałaby problem dla producentów dodatków korzystających z obecnego wejścia, może i dla użytkowników, jeśli nagle okazałoby się, że nowy telefon nie jest wstecznie kompatybilny z posiadanymi akcesoriami. Jednak takim krokiem Apple powiedziałoby dobienie “iCloud i AirPlay, głupcze!”.

MicroUSB, które w Europie jest już standardem, i do czego nie dostosowało się Apple, ma mniejsze możliwości, a poza tym nawet jeśli ma, to niewykorzystane. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że że to dopiero iPhone i Universal Dock Connector wywołał ogromny wysyp dodatkowych akcesoriów – od klawiatur, głośników, przez dodatki do odczytu kart płatniczych po głośniki w postaci tańczących zwierzątek. Tylko, że czas na pozbywanie się kabli.

Jeśli Apple wprowadzi nowe, 19 pinowe gniazko, to idę o zakład, że oprócz oficjalnej przejściówki z Apple Store za 29,99 dolara pojawią się też przejściówki za grosze. Ich używanie nie będzie wygodne, a ucierpią na tym zwłaszcza mocno dopasowane do kształtu iPhone’a akcesoria. Tylko, że Apple nie zrobiłby tego bez powodu.

Raz, że wejście w iPhone’ie i iPadzie jest wyjątkowo szerokie, co niektórzy użytkownicy sobie cenią, jednak pod względem wykorzystania miejsca nie jest to dobre rozwiązanie. Im mniejsze i cieńsze wejście, tym lepiej, dlatego pewnie microUSB został tak chętnie zaadaptowany przez producentów, mimo ograniczeń. Dwa, że Apple to Apple i nie dba specjalnie o rynek i dobro twórców akcesoriów – to Apple stawia warunki, bo iPhone i tak się sprzeda, więc jeśli producenci akcesoriów chcą zysków to się dostosują.

A dla Apple’a zmiana wejścia może przynieść chwilowe niezadowolenie, za to w dłuższej perspektywie same korzyści. Wystarczy nacisk na zwiększenie świadomości istnienia AirPlay i pokazanie użytkownikom, że nie warto kupować głośników z dockiem, który nie jest ze wszystkim kompatybilny, skoro można trochę dopłacić i odtwarzać muzykę bezprzewodowo, bez kabli i nie tylko z iPhone’a. A dane? Przesyłanie ich za pomocą kabla jest coraz bardziej archaiczne, zwłaszcza w czasach chmury i bezprzewodowej synchronizacji.

Nie będziemy wiedzieli nic na pewno do czasu premiery nowego iPhone’a, i o ile z punktu widzenia konsumenta nie do końca pochwalałabym takie lekko drastyczne kroki, o tyle rozumiem ich cel. Nawet ja, podobno wielka hejterka Apple muszę przyznać, że Apple najlepiej radzi sobie z wprowadzaniem i popularyzacją sensownych nowości i technologii (nie wszystkich, chodzi tylko o te realnie przydatne i ułatwiające życie). Dlateggo właśnie doniesienia o 19 pinowym wejściu są całkiem realne.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA