Wiemy już prawie wszystko o aparacie w iPhonie 7. Jest na co czekać
Do sieci trafiła porcja kolejnych wiarygodnych przecieków na temat iPhone’a 7, w tym także jego aparatu. Co właściwie z nich wynika?
Ming-chi Kuo z KGI Securities jest określany mianem najlepszego analityka działań Apple. Kuo przez lata dostarczał przed premierą iPhone’ów wiarygodne informacje, z których zdecydowana większość potwierdzała się w momencie premiery nowych urządzeń. Tym razem Kuo podzielił się swoimi informacjami na temat iPhone’a 7.
W takim razie, co nowego? Po pierwsze, pięć opcji kolorystycznych. Do koloru srebrnego, różowego i różowego złota dołączy wersja „dark black” (zastąpi „space gray”) oraz błyszcząca odsłona „piano black”. Po drugie, bazowa wielkość pamięci wzrośnie z 16 do 32 GB, a wyższe wersje będą obejmować 128 i 256 GB.
Po trzecie, w iPhonie 7 nie znajdziemy gniazda audio jack, co możemy już właściwie traktować jak pewnik. Po czwarte, obudowa będzie uszczelniana. Będzie spełniać niezbyt surową normę IPx7, ale nie wiadomo, czy Apple postanowi zakomunikować to na scenie.
Po piąte, nowy procesor A10 zwiększy taktowanie z 1,85 GHz do ok. 2,4 GHz. Po szóste, mówi się o o tym, że iPhone'y sprzedawane w Japonii zyskają większą funkcjonalność związaną z NFC. Byłaby to ogromna zmiana.
Po siódme: aparat
Na tym punkcie zatrzymam się dłużej. Ming-chi Kuo zdradza znacznie więcej szczegółów specyfikacji aparatu montowanego w iPhonie 7. Przede wszystkim, Kuo potwierdza, że iPhone 7 Plus będzie wyposażony w podwójny aparat. Co ciekawe, będzie on miał na pokładzie 3 GB RAM-u, aby zapewnić płynność przy zdjęciach z dwóch aparatów. Mniejsza wersja iPhone’a 7 będzie wyposażona w 2 GB RAM-u.
Nowością w aparacie będzie też rzekomo… poczwórna dioda LED. Dwie diody będą świeciły światłem ciepłym, a pozostałe dwie zimnym. Z kolei ekran ma wykorzystywać szerszy gamut barw, podobnie jak ma to miejsce w iPadzie Pro 9,7 cala, dzięki czemu obróbka zdjęć z nowego aparatu będzie bardziej komfortowa.
Największa nowością jest jednak sposób działania obu obiektywów
Jak wynika z zapowiedzi Ming-chi Kuo, nowy iPhone 7 połączy sposób działania, w jaki podwójny aparat pracuje w LG G5 i w rozwiązaniach Huawei.
Dla przypomnienia, w LG G5 obiektywy głównego aparatu mają różne ogniskowe, czyli zapewniają różne kąty widzenia. Obok standardowego szerokiego kąta mamy drugi, ultraszeroki.
Z kolei Huawei stosuje dwa identyczne obiektywy, natomiast informacje z obu matryc są scalane do jednego zdjęcia. Dwa razy większa ilość danych pozwala sprawniej redukować szum zapewniając przy tym większą ostrość. Huawei pozwala też na rozmywanie tła po wykonaniu zdjęcia. Efekt jest uzyskiwany w dużej części programowo, ale informacje z dwóch obiektywów czasami są przydatne, zwłaszcza w fotografii semi-macro.
iPhone 7 ma mieć dwa obiektywy o różnych ogniskowych. jeden zapewni szeroki kąt widzenia, a drugi będzie czymś na kształt teleobiektywu.
Słowo "teleobiektyw" w przypadku smartfona brzmi mocno na wyrost, ale według plotek faktycznie drugie szkiełko ma zapewniać sporo ciaśniejszy kadr. Taka strategia bardzo przypomina rozwiązanie LG, natomiast różnica polega na tym, że „bonusowy” obiektyw nie będzie oferował szerszego kąta widzenia, a węższy. Może się to przydać do portretów oraz do fotografowania obiektów oddalonych od aparatu. W mojej opinii coś na kształt „teleobiektywu” przydałoby się w smartfonach znacznie bardziej, niż ultraszeroki kąt. Podstawowy obiektyw i tak jest już przecież dość szeroki.
Rozwiązanie Apple będzie o tyle ciekawe, że obraz z aparatów będzie łączony, co pozwoli uzyskać zoom. Można powiedzieć, że będzie to zoom „cyfrowo-optyczny”, ponieważ podczas przybliżania cyfrowego aparat w pewnym momencie będzie przełączał się na drugi obiektyw, dzięki czemu unikniemy spadku jakości. Obie matrycę mają mieć tę samą rozdzielczość 12 megapikseli.
Co więcej, Apple - wzorem Huawei - ma pozwolić na rozmywanie tła. Będzie to operacja dość trudna, bo obraz z obu aparatów będzie obejmował zupełnie inne obszary. Można się więc spodziewać, że jeśli funkcja rozmywania tła trafi do iPhone’a 7, to będzie realizowana w ogromnej części (albo wręcz w całości) poprzez oprogramowanie.
Czekam z niecierpliwością
iPhone 7 póki co nie wygląda na szczególnie rewolucyjne rozwiązanie, ale jeśli wszystkie plotki się potwierdzą, Apple zaserwuje całkiem rozsądną ewolucję swojego smartfona. Głównym punktem programu wydaje się być właśnie aparat, co sugeruje też samo zaproszenie Apple na nadchodzącą konferencję.
Jeśli plotki się potwierdzą, Apple znów może odzyskać palmę pierwszeństwa w fotografii mobilnej. Nie spodziewałbym się rewolucji w kwestii samej jakości zdjęć, ale nowe funkcje aparatu zapowiadają się wyjątkowo smakowicie.