64 GB RAM w laptopie? Żaden problem dla nowych ThinkPadów
Lenovo jest jedną z tych firm, która doskonale wie jak się robi mobilne stacje robocze. Ich laptopy dla wymagających, szczególnie z serii W, to potężne maszyny dedykowane grafikom, projektantom czy filmowcom. Nowe stacje robocze P50 i P70 tylko podkreślają kunszt firmy w zakresie zaspokajania potrzeb profesjonalistów.
Przedstawiciel Lenovo, Victor Rios w oficjalnym komunikacie prasowym mówi o dawaniu laptopom nieosiągalnych dla nich uprzednio możliwości i skupianiu się przez firmę na tworzeniu produktów niezbędnych do napędzania innowacji.
I trudno się nie zgodzić, patrząc na suchą specyfikację techniczną zaprezentowanych ThinkPadów. Ich sercem są nowe procesory Intela z linii profesjonalnej, Xeony (E3-1500M v5 w bazowej konfiguracji), zbudowane na platformie Skylake, oraz grafika Nvidia Quadro. Dodatkowo stacje robocze można wyposażyć w aż… 64 GB RAM-u (sic!). Tym samym są to pierwsze, seryjnie produkowane laptopy z taką ilością pamięci operacyjnej.
Nowe ThinkPady różnią się od siebie głównie przekątną ekranu. P70 to model 17”, natomiast P50 ma przekątną 15,6”. Obydwa ekrany dostępne będą w dwóch wariantach - dotykowym o rozdzielczości FullHD, lub nie-dotykowym i rozdzielczości 4K. Obydwa panele mają zapewnić „doskonałe odwzorowanie kolorów”, lecz niestety producent nie podaje szczegółów odnośnie pokrywanej przestrzeni barwnej.
Jak przystało na konie robocze od Lenovo, mamy tu bogatą listę złączy, takich jak cztery porty USB 3.0, HDMI, mini-DisplayPort, Gigabit Ethernet, dwa złącza Thunderbolt 3 (w modelu P50 tylko jedno), złącze ExpressCard, oraz podłączenie do dedykowanej stacji dokującej.
Co więcej model P70 wyposażony został też w napęd DVD (którego brakuje w P50), lecz jeśli jest to dla kogoś zbyteczny dodatek, wymienić go można na dodatkowy dysk twardy - do 512 GB SSD lub 1TB konwencjonalnego dysku.
W standardzie znajdziemy jednak 1 TB dysk PCIe SSD oraz mechaniczny o pojemności 2TB, więc przestrzeni nie powinno szybko zabraknąć.
ThinkPady P50 i P70 to sprzęty skrojone na miarę grafików i projektantów
Oczywiście bardzo istotnym, a często przeoczanym przez producentów elementem jest chłodzenie takich potworów. Bo cóż nam po potężnej specyfikacji, jeżeli pod obciążeniem jej wydajność drastycznie spadnie? Dlatego Lenovo zastosowało tutaj zupełnie nowy system chłodzenia oparty o dwa wentylatory, który powinien utrzymać temperatury urządzenia w ryzach.
Potężne podzespoły i bogata łączność wymagają niestety niemałych gabarytów. Podobnie jak seria W, również Thinkpady z serii P nie mają najmniejszych szans w żadnych konkursach na „cienkie i lekkie”, ale pomimo słusznej grubości, nie jest u nich aż tak źle z masą - odpowiednio 3,44 i 2,54 kg to znośna wartość, jeśli wziąć pod uwagę możliwości maszyn.
W zamian za spore gabaryty otrzymamy jednak legendarną już jakość ThinkPada, jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą klawiaturę w komputerze przenośnym i możliwość płynnej pracy z profesjonalnymi aplikacjami gdziekolwiek byśmy się nie udali. Muszę tutaj dodać, że nie znamy jeszcze czasu pracy na baterii tych bestii, ale znając Lenovo, nie będzie powodów do narzekań.
Seria P jest skrojona na miarę użytkowników programów Adobe oraz CAD, co podkreśla sam producent i przedstawiciele wyżej wymienionych firm. Możemy więc się spodziewać optymalizacji oprogramowania na najwyższym poziomie i adekwatnych do niej efektów.
Przyjdzie oczywiście za nie słono zapłacić. Bazowe konfiguracje modeli P50 i P70 trafią do sprzedaży pod koniec roku w cenach 1599 i 1799 dol.
W pełni wyposażony wariant któregokolwiek z nich z pewnością obciąży portfel jeszcze bardziej, ale z drugiej strony… patrząc na ich możliwości, taka cena nie powinna nikogo dziwić.