Dziennik Gazeta Prawna zwalnia dziennikarzy, bo ci prowadzili prywatnego bloga Cashless.pl, o którym pracodawca wcześniej wiedział. WTF?
Cashless.pl to ciekawy, ambitny projekt dwóch dziennikarzy „Dziennika Gazety Prawnej”, Piotra Dziubaka i Jacka Uryniuka, opisujący nowoczesne technologie w finansach. Projekt prywatny, prowadzony po godzinach, o którym pracodawca wiedział.
Szybko stał się popularnym branżowym serwisem, który w krótkim czasie zdobył nie tylko niezłą odwiedzalność, ale także ciekawych partnerów komercyjnych. I w związku z tym… obaj dziennikarze zostali z „Dziennika Gazety Prawnej” zwolnieni. "Nie komentuję spraw pracowniczych, to wewnętrzna kwestia firmy" - odpowiedziała nam redaktorka naczelna DGP, Jadwiga Sztabińska.
O sprawę pytamy Piotra Dziubaka.
Przemysław Pająk, Spider’s Web: Piotrek, jestem w szoku! Uwierzyć nie mogłem, że już nie pracujesz w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Co się stało?
Piotr Dziubak: To prawda. Moja umowa z DGP wygaśnie mniej więcej w połowie lipca.
Słuchy chodzą, że to z powodu tego, że prowadziłeś prywatny serwis o technologiach płatniczych Cashless.pl. To prawda?
Taki przedstawiono oficjalny powód, mi i Jackowi Uryniukowi, z którym założyliśmy i prowadzimy cashless.pl.
Zapytam wprost - zostałeś zwolniony?
Odszedłem za porozumieniem stron, ale właściwie była to “propozycja nie do odrzucenia”.
Dziwi mnie to. W końcu Cashless nie jest bezpośrednio konkurencyjnym serwisem w stosunku do serwisów Infor Biznes.
Nie jest i nigdy nie był. To blog, na którym piszemy o nieczęsto poruszanej przez inne media tematyce płatności bezgotówkowych. Co więcej od początku wydawca wiedział, że chcemy prowadzić ten blog. Może tylko nie spodziewał się, że w tak krótkim czasie stanie się on bardzo popularny w branży bankowej.
Jakie konkretne argumenty padały ze strony Twojego byłego już pracodawcy?
Nie chcę mówić o szczegółach, bo nie zależy mi na eskalacji konfliktu. Dodam tylko, że mój wkrótce już były pracodawca zachował się, mówiąc eufemistycznie, niezbyt elegancko.
Popraw mnie proszę, ale „na rynku” chodzą słuchy, że Cashless nie był jedynym powodem Twojego rozstania z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Nie będę komentować plotek.
Jak oceniasz swoje zwolnienie z punktu widzenia wydawcy biznesowych mediów Infora? W końcu jesteś czołowym dziennikarzem specjalizującym się w tematyce telco. Takich jest wybitnie mało na rynku.
Nikt nie jest niezastąpiony, ale rzeczywiście mam wrażenie, że grupa dziennikarzy rozumiejących rynek telco zwłaszcza kwestie regulacji, jest już bardzo mała. A to nie jest tak, że ludzie nie chcą o tym czytać, bo polityka państwa i decyzje Urzędu Komunikacji Elektronicznej przekładają się na miliony użytkowników telefonów i Internetu nawet jeśli sami nie zdają sobie z tego sprawy,
Co dalej? Poświęcisz się teraz rozwojowi Cashless.pl, czy będziesz szukał pracy w mediach tradycyjnych?
Przede wszystkim wspólnie z Jackiem zadbamy o rozwój naszego bloga. Czy mi to wystarczy? Nie wiem. Na razie odpoczywam na wakacjach.
Byłeś już rzecznikiem ministerstwa, pracowałeś w kilku redakcjach. Może czas na PR korporacyjny? Wielu świetnych dziennikarzy z Twojego fachu już przeszło na drugą stronę.
Ja już byłem po obu stronach. Po tej, po której teraz jestem, jest zdecydowanie ciekawiej. Ale niczego nie wykluczam.
Z tego co widzę, na Cashless nie narzekacie na wsparcie ciekawych partnerów. MasterCard, Visa, InPost, PGP - to są doskonałe marki. Czy serwis jest rentowny?
Nie dokładamy do niego. Nie moglibyśmy go założyć, gdyby nie wsparcie partnerów. Nigdy nie ukrywaliśmy kim oni są, ich loga znajdują się na stronie, a my staramy się pisać rzetelnie i bezstronnie. Jest nam o tyle łatwiej, że zaufały nam firmy na codzień konkurujące ze sobą.
Jakie są najbliższe i te nieco dłuższe plany Cashless? Co chcecie osiągnąć rozwijając ten serwis?
Nasi czytelnicy na pewno mogą się teraz spodziewać większej liczby artykułów. Chcielibyśmy też wykorzystać rosnącą popularność naszego bloga i organizować konferencje oraz debaty. To może być dobra okazja do prowokowania publicznej dyskusji np. o kierunku rozwoju płatności mobilnych.
A ile osób dziś odwiedza Cashless w ciągu miesiąca?
Do tej pory mieliśmy ponad 100 tys. odsłon. W porównaniu do wieloletnich serwisów to niewiele, ale my dopiero zaczynamy…
Treści Cashless są pisane mocno hermetycznym językiem branżowym. Tak pozostanie, czy zamierzacie rozwijać serwis nieco w kierunku czytelnika-konsumenta technologii płatniczych?
Hmmm, staramy się nie używać bardzo hermetycznego języka. Temat płatności i obrotu bezgotówkowego jest jednak specyficzny i nie zawsze da się uniknąć stosowania zrozumiałych tylko dla branży bankowej terminów. Biorę sobie jednak tę uwagę do serca i obiecuję, że nad tym popracujemy.
Widziałeś nową odsłonę Dziennik.pl, i to na dodatek w dwóch wersjach strony głównej? Podoba Ci się? Brałeś udział w pracach nad tymi zmianami?
Nie, nie uczestniczyłem w przygotowywaniu tych zmian. Jest lepiej niż poprzednio, ale Dziennik ma jeszcze lekcję do odrobienia. Natomiast tradycyjne wydanie DGP to już całkiem inna historia, Dziennikarze piszą swoje teksty w Wordzie, a jeszcze do niedawna niektórzy pracowali wyłącznie na stacjonarnych komputerach. Np. w tak małej gazecie jak “Parkiet” jest specjalny system edycji artykułów, którego w DGP nie ma.
Na koniec - czujesz żal do Infor Biznes za to, jak Cię potraktowano?
O odejściu z gazety myślałem od jakiegoś czasu. Nie mam żalu o to, że redakcja postanowiła się ze mną rozstać, ale o styl w jakim to zrobiła.
Dzięki za rozmowę, Piotrek.
To ja dziękuję.