Zgwałcił, bo w grze komputerowej kobieta tańczyła na rurze. O co powinny zapytać media?
Internet elektryzuje wiadomość o tragedii do jakiej doszło w Kujawsko-pomorskiem. Młody chłopak zgwałcił mieszkającą z nim dziewczynkę. Do tego czynu miała go popchnąć erotyczna scena w grze komputerowej.
Informację, którą opublikował Super Express przedrukowują Sfora, Wprost i inne serwisy internetowe. Powoli ożywa dyskusja dotycząca tego, czy gry są szkodliwe, jak wpływają na graczy, a w szczególności osoby młode. Widzę jednak, że media starają się nakierować rozmowy, komentarze i odbiór informacji na złe tory.
Wpisy sugerują, że to gra komputerowa jest winna całej sytuacji. W pewnym sensie nie powinno to dziwić, gdyż chłopiec, który zgwałcił dziewczynkę sam przyznał: “Grałem akurat na komputerze. W tej grze kobieta tańczyła dla mnie na rurze. Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Nagle coś kazało mi podejść do Ewy i to zrobić”.
Brakuje jednak pytania stawianego przez dziennikarzy i redaktorów, które powinno dotyczyć tego, jak to się stało, że 14-letnie dziecko grało w grę komputerową, w której “kobieta tańczyła na rurze”.
Taka gra musiała być oznaczona odpowiednimi znakami PEGI. Było to zapewne ograniczenie wiekowe i informacja mówiąca, że “w grze pojawiają się nagość lub zachowania seksualne lub nawiązania do zachowań o charakterze seksualnym” - za Wikipedia.
Dlaczego w przypadkach, gdy dziecko jest pijane, pod wpływem narkotyków lub np. prowadzi samochód bez odpowiednich uprawnień media zawsze atakują rodziców i opiekunów? W przypadkach tak rażących zaniedbań, niedopatrzeń i błędów każdy dziennikarz i redaktor zadaje pytanie o to co robili rodzice, gdzie byli i jak mogło do tego dojść.
Natomiast, gdy mamy analogiczną sytuację dotyczącą udzielenia dzieciom dostępu do gier lub stron internetowych, które nie są dla nich przewidziane, nagle winni przestają być rodzice, a całą odpowiedzialność zgrabnie zrzuca się na pornografię w Internecie i brutalne gry komputerowe. Dlaczego?
To rodzic powinien sprawić, aby dziecko wiedziało, że się nie zabija, nie kradnie, nie gwałci. To rodzic powinien zadbać o to, co dziecko robi na komputerze i w Internecie.
Gdy nieletni człowiek zrani się nożem, to nikt nie krzyczy, że należy stępić wszystkie ostrza, tylko pytamy o to, jak doszło do sytuacji, w której dziecko bawiło się takim przedmiotem. Uważam, że w przypadku gier powinniśmy działać analogicznie, bo sytuacja jest bardzo podobna.
Na temat analizy szkodliwości gier pisaliśmy na łamach Spider’s Web kilka razy. Szymon swego czasu pochylił się nad analizą, czy gry sprawiają, że jesteśmy agresywni, w kontekście dzisiejszej informacji warto sobie przypomnieć ten wpis.
Zdjęcie SEX message on enter key, for pornography websites concepts pochodzi z serwisu Shutterstock.