Po co LG promuje w Polsce telewizor za 80 tysięcy złotych?
Ewolucja i transformacja koreańskich Czeboli jest czymś niesamowitym. Tak naprawdę to dopiero ostatnia dekada przeobraziła LG i Samsunga w światowych potentatów na rynku elektroniki. Co więcej produkty Samsunga stały się obiektami pożądania. Jeszcze 10 lat temu nikt nie uwierzyłby, że to od tych dwóch firm zależeć będzie przyszłość technologii.
Samsung nie ma dziś problemów z wizerunkiem, gorzej jest jednak z LG - u niego te gigantyczne postępy chociażby we wzornictwie telefonów i telewizorów nastąpiły naprawdę niedawno. Firma wciąż ma gdzieś przystawioną łatkę marki drugiej kategorii. LG cieszy się popularnością, w końcu często oferuje produkty stosunkowo wysokiej jakości za odpowiednio przystępną cenę, dodatkowo dostarcza komponentów do produkcji całej masy urządzeń konkurencji.
To właśnie ten 84 calowy telewizor LG 84LM9600 kosztujący 80 tysięcy złotych stał się podstawą nowej kampanii reklamowej LG w naszym kraju. Osobiście gdy pierwszy raz to usłyszałem byłem w szoku. Po co w Polsce reklamować w głównych stacjach telewizyjnych telewizor w tak horrendalnej cenie? Jak do tej pory sprzedało się kilka sztuk tego modelu i ten kto rzeczywiście jest nim zainteresowany, spokojnie się na niego zdecyduje.
Tu jednak nie chodzi o telewizor. LG pokazuje, że stworzyło Misia na miarę swoich możliwości. LG tym telewizorem i spotem otwiera oczy niedowiarkom. Mówi - to jest nasz telewizor, przez nas stworzony, i to nie jest nasze ostatnie słowo.
LG poszerzając dostępność telewizora w elektromarketach zapewnia sobie przyciągnięcie uwagi gapiów. Skoro jest tak drogi to musi być też dobry i w jakiś sposób niezwykły, a przede wszystkim jest gigantyczny. Nazwa kampanii telewizyjnej też jest dość jasna: „tylko najlepszy tworzy pierwszy”. W ten sposób LG chce pokazać, że jest liderem innowacji na rynku telewizyjnych.
Pomysł zacny, spoty ciekawe, a podnoszenie wizerunku LG z pewnością jest potrzebne, tak jak i ciągła praca nad rozwojem produktów. W końcu LG musi pracować, by nie spełniły się biblijne słowa – ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.