REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Plaża, morze, dziewczyny w bikini. Tylko gdzie ta groza?

„Turistas” reklamowany jest jako horror. Czyli powinien trzymać w napięciu, budzić w widzu lęk, niepokój albo szok. Ale tego nie robi. Co więcej – nawet nie próbuje.

12.08.2013
9:52
Plaża, morze, dziewczyny w bikini. Tylko gdzie ta groza?
REKLAMA

Światowa kinematografia pełna jest tworów kompletnie nieudanych, które miały straszyć, śmieszyć albo wzruszać, ale – delikatnie mówiąc – nie wyszło im i na ogół wzbudzają emocje odwrotne do zakładanych. Z „Turistas” jest nieco inaczej, ponieważ nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to po prostu nigdy nie miał być horror, ale ktoś uznał, że z taką etykietką lepiej się sprzeda.

REKLAMA

Był to błąd, bo podchodząc do tego filmu jak do przedstawiciela horroru będziemy srodze zawiedzeni. Nie ma on w sobie kompletnie nic z tego gatunku. Jeśli z kolei potraktujemy go jako niezobowiązujące kino przygodowe, jest szansa, że seans upłynie nam miło i przyjemnie.

turistas1

Akcja „Turistas” przenosi nas do pięknej, słonecznej Brazylii, gdzie spędza wakacje grupa znajomych z USA. Autokar, którym podróżują ulega groźnemu wypadkowi, szczęśliwie wszystkim pasażerom udaje się wyjść z niego bez szwanku. Znajdują się jednak z dala od jakichkolwiek oznak cywilizacji, a następny autobus ma się pojawić dopiero za trzy dni. Zamiast się umartwiać, bohaterowie postanawiają udać się na pobliską plażę i poimprezować. Gdy budzą się następnego ranka, nie mogą znaleźć swoich plecaków – wszystkie ich rzeczy, pieniądze i dokumenty zostały skradzione. Postanawiają zaufać nowo poznanemu mężczyźnie, który oferuje im pomoc. Wraz z nim wyruszają do ukrytego w dżungli domku, który - wbrew oczekiwaniom - nie stanie się ich schronieniem.

Pewnie, że fabuła tego filmu jest głupiutka oraz przewidywalna, chwilami naiwna i bez problemu jesteśmy w stanie wytypować tych bohaterów, dla których wakacje w Brazylii będą ostatnią przygodą w życiu. Jest jednakże w „Turistas” przyjemny, wakacyjny klimat, dzięki któremu ogląda się go po prostu lekko i nawet nie ma się ochoty zastanawiać nad logiką zachowań postaci i niektórymi dziwnymi wydarzeniami.

turistas3
REKLAMA

Są tu piękne widoki, miła dla ucha muzyka, ładne i skąpo odziane kobiety, a do tego wartka akcja. Cały czas coś się dzieje, są zwroty akcji, są pościgi, zabójca ma nawet sensowy motyw, brak za to absurdalnie wplecionych elementów paranormalnych czy idiotycznego moralizatorstwa.

Nie wszystkie filmy muszą być mądre, nie wszystkie muszą być wybitne. Lubię sobie od czasu do czasu włączyć coś, co nie ma aspiracji do bycia dziełem epokowym i nie udaje, że jest czymś więcej, niż faktycznie jest. „Turistas” - pod warunkiem, że zapamiętacie, że to nie horror – to właśnie takie kino: dobrze się ogląda, a na drugi dzień ciężko sobie przypomnieć, o czym to właściwie było.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA