REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Rząd dogadał się z górnikami i zaprasza do stołu energetyków. Dotąd traktował ich jak powietrze

Negocjacje z górnikami zakończone podpisaniem umowy społecznej trwały zdecydowanie dłużej niż to pierwotnie zakładano. Rząd nie traci jednak dobrego humoru i zapowiada, że na takich samych zasadach chce teraz usiąść do jednego stołu z energetykami i pracownikami z sektora węgla brunatnego. Te rozmowy mogą okazać się jednak jeszcze trudniejsze.

31.05.2021
11:22
energetycy-umowa-społeczna
REKLAMA

Zgodnie z zapowiedziami Artura Sobonia, wiceministra aktywów państwowych, odpowiedzialnego w rządzie za transformację energetyczno-górniczą, już w tym tygodniu mogą rozpocząć się rozmowy z energetykami i pracownikami sektora węgla brunatnego. Cel? Podpisanie z nimi podobnej jak z górnikami umowy społecznej, która ma być fundamentem dla przyszłych zmian.

REKLAMA

Resort ma mieć już jakieś swoje propozycje w tej sprawie. O porozumienie może być jednak wyjątkowo trudno. Bo druga strona ma nieodparte wrażenie, że rząd ich i ich postulaty przez miesiące bagatelizował. I dopiero teraz, jak już się dogadał z górnikami, jest łaskaw z nimi rozmawiać.

Nie czujemy się traktowani poważnie

– uważa Bogdan Tkocz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Tauron Serwis.

Umowa społeczna nie tylko dla górników

Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "Solidarności", po podpisaniu umowy społecznej z rządem stwierdził, że istniało spore niebezpieczeństwo, że górnicy będą pozostawieni sami sobie.

Stało się na szczęście inaczej. Są gwarancje zatrudnienia, jednorazowe odprawy i indeksacja wynagrodzeń górniczych. Takie postulaty też pojawiały się w rozmowach z rządem od miesięcy. I energetycy obserwowali, jak z jednej strony Ministerstwo Aktywów Państwowych idzie coraz bardziej na rękę górnikom, a z drugiej podobne argumenty od energetyków resort szybko zbywa. 

My też chcemy mieć gwarancje zatrudnienia. Też mamy swoje rodziny na utrzymaniu, kredyty i inne zobowiązania

– przypomina Tkocz.

Tymczasem zapowiedź Sobonia to pierwszy raz od miesięcy, kiedy rząd jednoznacznie deklaruje, że z innymi – w kontekście polskiej transformacji energetyczno-górniczej – też chce usiąść do jednego stołu. Wcześniej nawet straszenie wielką manifestacją pod auspicjami „Solidarności”, którą zaplanowano na 9 czerwca – nic nie dawało.

Propozycje dla rządu od energetyków od dawna na stole

Energetycy i pracownicy z sektora węgla brunatnego cieszą się, że w resorcie aktywów państwowych mają już jakieś konkretne dla nich propozycje. Być może okażą się w wielu przypadkach zbieżne z tymi, które wcześniej rządowi przekazał Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowego Spółek Energetyczno-Górniczych, Okołoenergetycznych i Ciepłowniczych. Podpisani pod nimi przedstawiciele 15 central związkowych chcą m.in. powołania do życia Ponadzakładowego Układ Zbiorowy Pracy, który ma być dla nich parasolem ochronnym na następne lata. 

Chcą też, żeby polska transformacja energetyczno-górnicza była oparta na krajowych zasobach i by ją wspierały nowoczesne technologie wychwytywania CO2 z istniejących jednostek energetycznych i ciepłowniczych. Z kolei rozwój przemysłu karbochemicznego - jak przekonują rząd - mógłby być dodatkowym gwarantem wykwalifikowanych miejsc pracy. 

Tymczasem energetycy (i nie tylko) nie do końca wiedzą, na czym stoją. Za ich dezorientację odpowiada też m.in. Tauron. Zarząd spółki-córki Tauron Wytwarzanie S.A. już w lutym przyjął uchwałę w sprawie „aktualizacji okresów eksploatacji bloków energetycznych w Tauron Wytwarzanie S.A.”. Zgodnie z tym dokumentem elektrowni Tauronu zakończyć ma swoją działalność już w 2025 r. Tymczasem w umówie społecznej z górnikami stroi, że zamknięcie ostatniej kopalni nastąpi dopiero w 2049 r.

Umowa społeczna to oszukiwanie górników i ich rodzin

Eksperci i aktywiści klimatyczni na podpisanej między rządem a górnikami umowie społecznej nie zostawiają suchej nitki. Ich zdaniem nie jest możliwe, żeby Komisja Europejska przy swoim Zielonym Ładzie i neutralności klimatycznej, zgodziła się na proponowane przez Polskę rozwiązania, w tym dotowanie z publicznych pieniędzy do wydobycia węgla. 

To oszukiwanie górników i ich rodzin. Umowa ta jest bowiem całkowicie oderwana od realiów ekonomicznych, geologicznych, prawnych i politycznych

– uważa Piotr Wójcik, analityk rynku energetycznego z Greenpeace Polska.

Wojciech Kukuła, starszy prawnik w ClientEarth i ekspert Koalicji Klimatycznej, przypomina, że pomoc publiczna na pokrycie bieżących strat produkcyjnych jest już zakazana w UE w odniesieniu do kopalń, które nie zostały zamknięte do końca 2018 r.

Wszystkie państwa członkowskie UE się do tego dostosowały i trudno oczekiwać, że Komisja Europejska zrobi tutaj dla Polski „ekstra” wyjątek

– mówi Wojciech Kukuła.
REKLAMA

Dominik Olędzki z Koalicji Klimatycznej z kolei zwraca uwagę, że w negocjacjach zakończonych podpisaniem umowy społecznej nie było miejsca dla ekspertów, czy samorządowców, którzy także będą beneficjentami transformacji energetycznej. 

To porozumienie jest kolejnym dowodem na to, że polski rząd ignoruje kryzys klimatyczny, ignoruje zdrowie i życie Polek i Polaków -

– twierdzi Olędzki.
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA