REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Przedsiębiorcy: nie chcemy nowych podatków. Branża tytoniowa: a co tam, dorzućmy jeszcze jeden

Trzeba przyznać, że sytuacja jest kuriozalna. Idzie kryzys, rząd hurtowo nakłada na firmy nowe opłaty i podatki, a największe organizacje zrzeszające przedsiębiorców błagają o litość. Branża tytoniowa domaga się w tym czasie… nałożenia nowej daniny. O co w tym chodzi?

20.01.2021
20:06
Przedsiębiorcy: nie chcemy nowych podatków. Branża tytoniowa: a co tam, dorzućmy jeszcze jeden
REKLAMA

Nowy rok przywitał polskich przedsiębiorców i konsumentów serią nowych podatków. Najbardziej widoczne i odczuwalne dla naszych portfeli są z pewnością dodawana do cen prądu opłata mocowa i podatek cukrowy, ale poza nimi rząd przygotował jeszcze trochę innych niespodzianek. Polacy, eufemistycznie mówiąc, nie staną się również bogatsi na wskutek wprowadzenia podatku od „małpek” czy opłaty przekształceniowej z tytułu przekazania środków z OFE do IKE.

REKLAMA

Na tym wyliczanka się nie kończy. Branżowe organizacje przyjrzały się całości i włos zjeżył im się na głowie.

Pandemia trwale zmieni zachowania konsumentów

– alarmują.

Hotele, restauracje czy organizatorzy imprez masowych jeszcze długo mogą zmagać się ze zmniejszonym popytem na swoje usługi. Wyższe ceny usług to dla nich gwóźdź do trumny.

Tymczasem pomoc ze strony państwa – jak podkreśla Konfederacja Lewiatan – okazuje się nieskuteczna. W przeprowadzonym przez nią badaniu 69 proc. firm negatywnie oceniło wsparcie dla przedsiębiorców z drugiej połowy 2020 r.

Apelujemy do rządu, aby powstrzymał się od wprowadzania kolejnych lub zwiększania istniejących obciążeń w okresie trwającego kryzysu gospodarczego

– alarmował Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan.

Europa obniża podatki dla biznesu

Na inne absurdy wskazywał Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Sklepy straciły 32 mld zł w wyniku zamknięcia galerii handlowych? Świetnie, rząd dorzuca im właśnie nową daninę w formie podatku od handlu detalicznego.

ZPP wskazuje jednocześnie, że inne kraje OECD w trakcie pandemii próbują pójść w zupełnie inną stronę i obniżają obciążenia dla biznesu. Szwecja zmniejsza podatek dochodowy dla wybranych grup społecznych, a Niemcy i Czesi obniżyli VAT dla branż szczególnie dotkniętych przez lockdown.

Polski biznes musi mieć szansę na przetrwanie i odbudowanie się po kryzysie spowodowanym epidemią. Jeśli nowe lub zwiększone obciążenia mu to uniemożliwią, skala negatywnych skutków gospodarczych może być w tej chwili trudna do przewidzenia, a ich koszt z pewnością wyższy, niż ten spowodowany odłożeniem w czasie nowych danin

– czytamy w stanowisku ZPP

Opodatkowanie tytoniu

Z tego grona wyłamuje się w zasadzie tylko jedna branża. Producenci papierosów lobbują za podniesieniem podatku od podgrzewaczy tytoniu. Logika tego działania nie jest wbrew pozorom trudna do zrozumienia. Wiele firm tytoniowych opiera sprzedaż na tradycyjnych papierosach i e-papierosach, które mają dzisiaj 95 proc. rynku.

Powoli popularyzuje się jednak inna kategoria – podgrzewaczy tytoniu. I tu dochodzi do konfliktu interesów, bo część koncernów wolałaby zdusić sprzedaż nowatorskich wyrobów, domagając się wyższych podatków.

Sęk w tym, że rzeczywiste różnice w opodatkowaniu papierosów i podgrzewaczy już dzisiaj są stosunkowo niewielkie. Federacja Przedsiębiorców Polskich szacuje, że według prawidłowych wyliczeń podatku akcyzowego i podatku VAT – na podstawie zawartości tytoniu – opodatkowanie na 1 gram tytoniu w papierosach wynosi 82 grosze, a w nowatorskich wyrobach tytoniowych (podgrzewaczach tytoniu) – 76 groszy.

W przypadku zrównania akcyzy od sztuki papierosa bądź wkładu (a nie ilości tytoniu w nich), podatek od każdego grama tytoniu we wkładach do podgrzewaczy byłby 2,5-krotnie wyższy niż w zwykłych papierosach.

PTCC: różnice w opodatkowaniu są dobre

Z punktu widzenia biznesowego taka zmiana byłaby więc co najmniej kontrowersyjna. Niezbyt przychylnym okiem spojrzałoby na nią zapewne też Polskie Towarzystwo Chorób Cywilizacyjnych, które w zaleceniach dotyczących leczenia palaczy uzależnionych od nikotyny rekomendowało, by podgrzewacze były opodatkowane niżej niż papierosy.

REKLAMA

Należy utrzymać rozróżnienie w przepisach fiskalnych pomiędzy papierosami tradycyjnymi a przebadanymi medycznie produktami nowatorskimi (HnB) i innymi przebadanymi produktami z nikotyną o zredukowanym ryzyku a także rozważyć podniesienie podatku akcyzowego na papierosy tradycyjne

– zaleca organizacja

Koniec końców, dokładnie w środku szalejącej pandemii obserwujemy więc dość ciekawą przepychankę, mającą na celu utrudnienie życia producentom i konsumentom korzystającym z podgrzewaczy do tytoniu. Podczas gdy ogół przedsiębiorców krzyczy: nie nakładajcie nowych podatków, branża tytoniowa szepcze: nałóżcie, ale na naszą konkurencję.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA