Nikt nie lubi wieści o podwyżkach cen towarów, a już szczególnie gdy mówimy o artykułach tak bardzo pierwszej potrzeby, jak papier toaletowy. A to właśnie ten produkt drożeje ostatnio w bardzo szybkim tempie.
Trudno ukryć, że w polskich sklepach robi się coraz drożej. Koszt skompletowania koszyka 50 popularnych produktów spożywczych tylko w okresie maj-czerwiec poszedł w górę nawet o 20 zł. Czy to przez suszę, czy z innych powodów z tygodnia na tydzień coraz więcej płacimy za pieczywo, mięso drobiowe, cukier, ziemniaki czy kapustę.
Czytaj też:
Z raport przygotowanego przez ekspertów z Hiper-Com Poland i z Grupy Mobilnej Qpony-Blix wynika, że średnie maksymalne ceny promocyjne wzrosły o 33 proc. Porównanie obejmowały pierwsze 5 miesięcy ubiegłego i 2019 roku.
Punkt handlowy punktowi handlowemu tu jednak nie równy, bo o ile w sklepach typu cash&carry cena sześciopaku wzrosła o ponad trzykrotnie, o tyle w drogeriach i aptekach lekko potaniał. A dokładniej o 16,69 proc. Zasadniczo podwyżki objęły jednak większość formatów paczek, niezależnie od tego, w jakich sklepach były sprzedawane.
Winni Chińczycy
Dlaczego tak się dzieje? W rozmowie z Wiadomościami Handlowymi Łukasz Jaskulski z Wytwórni Papieru Toaletowego EKO-KLAN wyjaśnia, że głównym powodem jest rosnący apetyt Chińczyków na celulozę.
Gospodarka Państwa Środka się rozpędza (dość powiedzieć, że ostatni wzrost PKB rzędu 6-7 proc. jest uznawany za niski) i potrzebuje coraz więcej tego biopolimeru.
Mówimy tu o tym droższym, bo najtańsze rodzaje (o szarym kolorze) produkowane są z makulatury. Ta ostatnia także może jednak pójść w górę, ponieważ… zaczyna brakować papieru.
Rynek prasy odczuwa coraz większy kryzys, a nakłady gazet spadają w zawrotnym tempie. To przekłada się później na dostępność makulatury na rynku i — co za tym idzie — możliwości wyprodukowania najtańszych rolek.
I w ten sposób przerzucając się na portale internetowe, przyczyniamy się do podwyżek papieru toaletowego. Kto by pomyślał.