REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Zaczęło się sprzątanie po Trumpie. Giełda olała prezydenta i czeka na Bidena

Nowojorska giełda dała do zrozumienia, że nie zamierza usuwać trzech chińskich gigantów telekomunikacyjnych z parkietu. Decyzja idzie w poprzek ostatnim decyzjom Donalda Trumpa. Amerykański prezydent pod koniec ubiegłego roku zakazał rodzimym firmom inwestowanie w chińskie spółki, które mogą mieć powiązania z wojskiem.

05.01.2021
15:30
Sprzątanie po Trumpie. Giełda olała prezydenta i czeka na Bidena
REKLAMA

China Telecom, China Mobile i China Unicom nie muszą już uciekać z podkulonym ogonem z USA. NYSE po „konsultacjach z odpowiednimi organami regulacyjnymi” otwartym tekstem olała listopadowe zarządzenie Donalda Trumpa, w myśl którego amerykańskie firmy miały przestać dostarczać kapitał wybranym spółkom z Państwa Środka.

REKLAMA

Trump uprzedził Bidena?

Smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że decyzja Trumpa ma wejść w życie 11 stycznia - na tydzień przed inauguracją prezydenta-elekta Joe Bidena. Amerykańskie spółki dostały czas na wycofanie się z kontrowersyjnych inwestycji do listopada.

„Trump prawdopodobnie również uważa, że ​​w jego interesie jest niedopuszczenie nowej demokratycznej administracji do złagodzenia tych stanowisk. Nie jestem pewna, czy zastawia pułapki dyplomatyczne, czy też wiąże ręce Bidenowi”

– analizowała Natasha Kassam z Lowy Institute w rozmowie z The Guardian

Po decyzji NYSE widać jednak, że nikt ustępującego prezydenta nie zamierza się słuchać. Decyzja została wydana w formie rozporządzenia wykonawczego, co oznacza, że nie wymagała głosowania w Kongresie. Inna sprawa, że Kongres może ją potem unieważnić wydając uchwałę.

Pytanie, czy Republikanie będą mieli w ogóle ochotę bronić pomysłów ustępującego prezydenta. Nie jest przecież tajemnicą, że nawet w szeregach własnej partii miliarder nie cieszy się zbytnią popularnością. Biden będzie miał wystarczająco dużo czasu, by odkręcić politykę Trumpa wobec Chin. I właśnie na to liczy dzisiaj wielki kapitał zza oceanu.

Oczekiwania te nie są zresztą pozbawione podstaw. Raptem kilka dni temu Biden zapowiedział, że USA powinny przewodzić światu, zamiast iść w politykę izolacjonizmu. Prezydent-elekt stwierdził, że ma zamiar uniknąć nowej zimnej wojny, próbując wciągnąć Pekin we współpracę w zakresie światowego handlu i zapobieganiu dalszych zmian klimatycznych.

Eksperci oczekują, że przyszły przywódca Stanów Zjednoczonych zdoła wypośrodkować politykę wobec Chin, jaką prowadził Barack Obama i Donald Trump. Ten pierwszy oskarżany jest o nadmierną naiwność wobec Pekinu i bierność wobec działań Państwa Środka w regionie.

Jego następca to już zupełnie inny biegu. Poprzez agresywny kurs wobec Chin i protekcjonizm handlowy Amerykanie postawili swoich sojuszników w trudnej sytuacji, każąc im opowiadać się jednoznacznie po jednej ze stron.

Reakcja Pekinu była stanowcza.

Po ogłoszeniu przez Trumpa zakazu inwestowania w chińskie firmy rzecznik Ministerstwa Handlu oskarżył Amerykanów o chęć „stłumienia chińskich firm”

To nie jest zgodne z regułami rynkowymi i narusza logikę rynkową

– skarżył się, cytowany przez agencję Reuters

Negatywny klimat, jaki wytworzył się wobec chińskich spółek w połączeniu z zaostrzeniem wymogów regulacyjnych, sprawił, że niektóre firmy z Państwa Środka zaczęły rezygnować z IPO w Stanach Zjednoczonych. Taką decyzję podjąć miał m.in. amerykański Uber - Didi Chuxing. Spółka ma skłaniać się dzisiaj ku giełdzie w Hongkongu.

Na własnym podwórku chce zostać także "największy startup świata" Ant Group. Spółka-córka Alibaby jest wyceniana na 37 mld dol., ale zamiast Nowego Jorku zamierza wybrać Szanghaj i Hongkong.

Nie zmienia to jednak faktu, że chińskie spółki ożywiły w ubiegłym roku giełdy w USA. Według raportu Reinassance Capital zebrały one w ramach IPO 11,7 mld dol. - najwięcej od 5 lat. Jeśli Biden odważy się znieść regulacje Trumpa. to kto wie, może skłoni wspomnianych chińskich gigantów do zmiany zdania?

AKTUALIZACJA:

REKLAMA

Po rozmowie z sekretarze skarbu USA Stevem Mnuchinem nowojorska giełda po raz kolejny zmieniła decyzję - donosi Reuters. Władze NYSE zdecydowały się na powrót do pierwotnego planu i wyrzucenia z parkietu wybranych chińskich spółek.

Co więcej, na czarnej liście mogą znaleźć się nowe podmioty. Administracja Donalda Trumpa rozważa objęcie zakazem inwestycji Alibabę i Tencent, czyli jedne z największych firm z Państwa Środka.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA