REKLAMA
  1. bizblog
  2. Technologie

Facebook wprowadza ranking komentarzy. To będzie raj dla fake newsów

Facebook chce byśmy częściej i dłużej zaglądali w dyskusje toczące się pod postami, które wyskakują na naszych tablicach. Niestety, metody po które sięga raczej nie sprawią, że na platformie zrobi się choć trochę mądrzej. Za to z pewnością podłoży żyzny grunt pod wysyp kolejnych fake newsów.

17.06.2019
15:53
Facebook wprowadza ranking komentarzy. To będzie raj dla fake newsów
REKLAMA

Facebook zamierza wprowadzić do swojego algorytmu ranking komentarzy. Dzięki temu na szczycie listy będą znajdować się te wypowiedzi, które dostają od internautów największą liczbę lajków, serduszek i innych interakcji.

REKLAMA

Zawsze staramy się, aby czas spędzony na Facebooku był dobrze wykorzystany. Jednym ze sposobów, w jaki to robimy jest ranking, który promuje znaczące rozmowy, pokazując ludziom posty i komentarze najbardziej dla nich istotne - czytamy w uzasadnieniu.

Co to w praktyce oznacza?

Niestety mniej więcej tyle, że emocje zaczną odgrywać na platformie coraz większą rolę.

Facebook tłumaczy się niby, że komentarze staną się bardziej jakościowe, ale takie rozwiązanie w żaden sposób nas do tego celu nie przybliża.

Pomyślmy chwilę – co znajdziemy w komentarzach pod tekstem np. o odkryciu naukowym? Wpisy będą się zapewne dzieliły na 3 rodzaje. Część internautów odniesie się do treści, pisząc po prostu: „super” albo „gratulacje”. Niektórzy mogą przy okazji popisać się wiedzą, dodając nowe informacje od siebie. Największą siłę rażenia mają jednak wpisy, które emanują ignorancją, bo właśnie takie budzą największe emocje.

Jedna osoba na 100 napisze więc, że to wszystko bzdura i spisek międzynarodowych koncernów. Pod spodem leją się reakcje – głównie „haha” i „wrrr”. Problem w tym, że każda z nich jest sobie równa. Wkurw i beka windują komentarz na sam szczyt, co tylko dodatkowo nakręca i prowokuje ludzi do reakcji. Takie scenariusze są niestety dosyć prawdopodobne.

Facebook niby walczy z fake newsami, w rzeczywistości po raz kolejny daje ich twórcom duże pole do działania.

REKLAMA

Dla platformy to korzystne, bo im częściej natrafiamy na angażujące emocjonalnie treści, tym bardzie jesteśmy skłonni dzielić się swoją prywatnością i czasem. W zamian dostaniemy prawdopodobnie zalew śmieciowej jakości wypowiedzi, a teksty o śmiertelnych szczepionkach albo lewoskrętnych witaminach C zagoszczą na naszych tablicach na dobre.

Na razie rozwiązanie ma być stosowane wyłącznie w przypadku publicznych postów wrzucanych przez strony i popularnych użytkowników. Tyle dobrego – być może Facebook po okresie pilotażowym nie zdecyduje się jednak na wykorzystywanie rankingu komentarzy na szerszą skalę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA