Wiadomości

Przeglądy okresowe: zmiany na stacjach diagnostycznych są tak częste, że nikt tego nie ogarnia

Wiadomości 18.10.2022 28 interakcji

Przeglądy okresowe: zmiany na stacjach diagnostycznych są tak częste, że nikt tego nie ogarnia

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski18.10.2022
28 interakcji Dołącz do dyskusji

Zmiany na stacjach diagnostycznych nie dość, że są częste, to dodatkowo nie mają żadnego sensu. Jak sprawdzić coś na oko?

Mówi się, że na oko to chłop w szpitalu zmarł. Tymczasem „na oko” będzie najpopularniejszą metodą badań na stacjach diagnostycznych od listopada tego roku. Wszystko dlatego, że państwo bardzo chce sprawdzać poprawność działania jednego systemu, ale nie ma pomysłu jak to zrobić z sensem. Uwielbiam takie zmiany dla samej idei zmian. Nie mają kompletnie sensu, ale za to dają poczucie, że coś się robi, a nie stoi z założonymi rękami.

Zmiany na stacjach diagnostycznych od listopada obejmują sprawdzenie systemu eCall

System jest już jakiś czas z nami, więc ustawodawca doszedł do wniosku, że wypada sprawdzić poprawność jego działania. Niestety nie sprecyzował jak to zrobić i pojawił się problem. Stacje diagnostyczne nie mają odpowiedniego oprogramowania do testowania eCalla. Jest zbyt drogie, a przez to, że każda marka ma inny interfejs, to nie opłaca się go kupować pojedynczym stacjom, więc badanie będzie fikcją.

zmiany na stacjach diagnostycznych
Badanie techniczne

Tymczasem Ministerstwo Infrastruktury chce, żeby diagnosta sprawdził poprawność działania systemu GPS, modułu sterującego, a także systemu audio współpracującego z nim. Może diagności po prostu będą uruchamiać system eCall, a później będą tłumaczyć wściekłemu konsultantowi po drugiej stronie, że tylko sprawdzali, czy działa i żadnej pomocy nie potrzebują. A może po prostu wszystkim podbiją przegląd, licząc na to, że nie rozbiją się chwilę po wyjeździe ze stacji diagnostycznej.

Są i inne zmiany na stacjach diagnostycznych

Do tej pory diagności klasyfikowali nieprawidłowości wykryte podczas przeglądu jako „drobne”, „istotne” i „stwarzające zagrożenie”. Od listopada mamy nowy podział: „drobne”, „poważne” i „niebezpieczne”. Dwie ostatnie powodują niezaliczenie przeglądu i konieczność usunięcia ich przed przystąpieniem do powtórnego badania.

Po co to zmieniać?

Normalnie odpowiedziałbym, że dla pieniędzy, ale z racji tego, że stawki za badanie techniczne nie zmieniły się od 18 lat, to odpowiedź leży gdzieś indziej. Zmiany są wynikiem konieczności dostosowania polskich przepisów do przepisów unijnych. Strach pomyśleć, co będzie się działo, gdy w końcu przejdą przepisy, które będą nakazywać robienie zdjęć badanym pojazdom.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać