Wiadomości

Zarezerwowałeś Teslę, ale przestali ją produkować? Bierz nową, droższą, albo odejdź w pokoju

Wiadomości 17.12.2021 50 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 17.12.2021

Zarezerwowałeś Teslę, ale przestali ją produkować? Bierz nową, droższą, albo odejdź w pokoju

Adam Majcherek
Adam Majcherek17.12.2021
50 interakcji Dołącz do dyskusji

To, że zamówiłeś auto w 2019 r. i dotąd nie zdążono go wyprodukować, wcale nie musi oznaczać, że dostaniesz je w końcu takie, jak zamówiłeś.

Ten wniosek można wysnuć z przygody, o jakiej opowiedział światu jeden z klientów Tesli. Zamówił sobie w 2019 r. Model Y w wersji Long Range RWD. Wpłacił zaliczkę i czekał na datę odbioru. W międzyczasie nie dość, że ceny poszczególnych wersji znacznie się zmieniły, to jeszcze Tesla w pewnym momencie zmieniła np. cenę i warunki nabywania układu Full Self Driving. W maju ubiegłego roku kosztował on jeszcze 6 tys. dolarów, w listopadzie – 7, w czerwcu tego roku 8, a dziś już 10 tys. dolarów. I co najgorsze, zanim Tesla wyprodukowała wszystkie zamówione auta, zmieniła konfigurację i usunęła z produkcji wersję z napędem na tylną oś, pozostawiając wyłącznie odmiany 4×4 – bo jest na nie ogromne ssanie i lepiej na nich zarabia.

Klienci, którzy nie mogą się doczekać swoich Modeli Y RWD zostali odpowiednio potraktowani

Odpowiednio, tzn. poinformowano ich, że firma nie przewiduje możliwości wyprodukowania auta zgodnie ze specyfikacją. Handlowcy z przyjemnością pomogą złożyć zamówienie jeszcze raz, ale zgodnie z obowiązującymi specyfikacjami i aktualnymi cenami. Okazuje się, że nie dość, że klienci będą musieli kupić droższe auto, to jeszcze zapłacą więcej za wybrane opcje. Wspomniany szczęśliwiec, o historii którego pisze Teslarati, poprosił producenta o zachowanie ceny FSD na poziomie, jaki miał zapłacić oryginalnie, czyli 6 tys. dolarów. Niestety – uzyskał odpowiedź odmowną. Skoro klient zmienia konfigurację, to zmienia się również cena. Co oczywiście jest zgodne z drukiem wręczanym klientowi w chwili zamówienia.

A jak się komuś nie podoba, to z zamówienia może zrezygnować. W tym przypadku tracąc zaliczkę, która, jak również wynika ze wspomnianego dokumentu, jest bezzwrotna, bo skoro to klient zrezygnował z zamówienia, to ona pozostaje w dyspozycji Tesli jako zadośćuczynienie za koszty związane z „transportem, remarketingiem i powtórną sprzedażą pojazdu”. No chyba, że inaczej mówią lokalne przepisy prawa.

Więc płacz i płać, albo idź kupić coś innego. Na Twoją teslę znajdziemy innego chętnego. Czy to poziom bezczelności porównywalny do reprezentowanego ostatnio przez niektórych polskich deweloperów? Oni przynajmniej zwykle zwracają zaliczkę.

Swoją drogą, czy składając zamówienie na samochód z bardzo odległym, albo wręcz nieznanym terminem odbioru, w obecnych zwariowanych czasach, powinniśmy oczekiwać gwarancji ceny?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać