Wiadomości

Zderzenie motocyklisty z rowerzystą. Winne są samochody

Wiadomości 28.09.2020 434 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 28.09.2020

Zderzenie motocyklisty z rowerzystą. Winne są samochody

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski28.09.2020
434 interakcje Dołącz do dyskusji

Motocyklista potrącił rowerzystę, a wszystko nagrało się na wideorejestrator. Kto jest bardziej winny? 

Na początek film, a właściwie fragment filmu:

Co zrobił źle rowerzysta?

Wjechał na przejście dla pieszych. Jest to zakazane. Po przejściu dla pieszych nie wolno jeździć rowerem, wolno tylko prowadzić go, maszerując. Ten wstrętny, idiotyczny, znienawidzony przez wszystkich rowerzystów przepis jest właśnie po to, żeby chronić samych rowerzystów. Żeby nie dopuścić do sytuacji, w której kierowca nie zdąży zareagować, bo rowerzysta wjedzie na pasy na pełnej bombie. Jeśli jest oznaczony przejazd rowerowy, na którym zsiadać nie trzeba, to kierowca o tym wie, bo poinformował go o tym znak drogowy i ma możliwość się przygotować. W skrócie: nie jeździjcie na rowerze po pasach, bo albo wy kogoś potrącicie, albo ktoś potrąci was. Pominę już, jakie to jest denerwujące kiedy idę przez przejście i między pieszymi śmigają rowerzyści.

Co zrobił źle motocyklista?

Nie wiem jak szybko jechał, ale widocznie nie dość wolno jak na te warunki. Nie miał szans zareagować na rowerzystę wyjeżdżającego zza samochodu stojącego przed pasami. Problem w tym, że nie powinien był w ogóle go omijać. Jeśli pojazd zatrzymuje się, żeby ustąpić pierwszeństwa pieszym, to omijanie go jest jednym z najwyżej punktowanych wykroczeń w taryfikatorze. O ile dobrze pamiętam, można za to obskoczyć 10 punktów karnych i 500 zł mandatu. I słusznie, a dlaczego słusznie, to nawet mi się nie chce tłumaczyć. Z mojego punktu widzenia winien kolizji jest motocyklista. Jeśli samochody stoją przed pasami, to należy przyjąć, że na te pasy nie można wjechać. A przynajmniej nie można bez upewnienia się, że nikogo już na nich nie ma – nieważne, czy jest to nieprzepisowo jadący rowerzysta czy staruszka wioząca w wózku niepełnosprawnego psa.

A co powie policja?

Znam interpretację przepisów w wykonaniu policjantów w takiej sytuacji, bo już raz się z nią spotkałem. Policjant powie rowerzyście: jeśli jechał pan rowerem, to był pan pojazdem. A pojazd nie może jechać po przejściu dla pieszych, bo nie jest pieszym. Może tylko włączać się do ruchu z chodnika na jezdnię. Nie ustąpił pan pierwszeństwa pojazdom jadącym już po jezdni podczas włączania się do ruchu. I benc, motocyklista zyskuje status poszkodowanego, a rowerzysta ma problem, bo pewnie nie ma OC.

Oczywiście zawsze można zwalić winę na samochody i ich kierowców. Jakby się tak bezmyślnie nie tłoczyli, to do żadnego wypadku by nie doszło.

A Wy co uważacie?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać