Wiadomości

Wyższe opłaty za egzaminy na prawo jazdy. Inaczej system padnie (ojej)

Wiadomości 13.04.2022 45 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 13.04.2022

Wyższe opłaty za egzaminy na prawo jazdy. Inaczej system padnie (ojej)

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz13.04.2022
45 interakcji Dołącz do dyskusji

Wyższe opłaty za egzaminy na prawo jazdy to postulat Zarządu Województw RP. Egzamin praktyczny miałby kosztować nawet 200 zł.

Są pewne nadzieje, że rząd także i tych próśb nie wysłucha. W końcu WORD-y to nie jedyne instytucje z cennikiem regulowanym ustawowo, który stoi w miejscu od lat. Zarząd Województw RP ma jednak nadzieję i w swym piśmie dopomina się zmiany przepisów.

Wzrost opłat za egzaminy na prawo jazdy

Trudna sytuacja ekonomiczna w WORD-ach jest i egzaminatorów też. Pewnie się im pogorszyło po instalacji kamer. Stawki opłat nie były aktualizowane od 2013 roku, a wynagrodzenia od 2007. I to one powinny się zmienić – opłaty i wynagrodzenia, bo inaczej WORD-y nie będą w stanie spełniać swoich zadań statutowych. Niż demograficzny też zrobił swoje, bo i liczba egzaminowanych spadła. W 2020 roku spadek dochodów sięgnął 20 proc.

Związek od razu proponuje wysokość nowych opłat:

  • egzamin teoretyczny – 50 zł (obecnie 30 zł),
  • kategoria AM – 200 zł (obecnie 140 zł),
  • kategorie A1, A2, A – 200 zł (obecnie 180 zł),
  • kategoria B – 200 zł (obecnie 140 zł),
  • kategoria C, a także D – 250 zł (obecnie 200 zł),
  • kategorie C+E, C1+E, D1+E, D+E – 250 zł (obecnie 245 zł… pewnie padną bez tych 5 zł),
  • kategorie B1, C1, D1, T – 200 zł (obecnie 170 zł),
  • kategorie B+E – 250 zł (obecnie 200 zł).

Podwyżki nie są więc szalone, dla niektórych kategorii wręcz symboliczne. Niestety, egzamin na najpopularniejszą kategorię B zdrożałby łącznie o 80 zł. Może warto dokonać tej zmiany? Tyle że chętnych jest więcej.

Ustawowe stawki

WORD-y to nie jedyne podmioty, które są zależne od ustawowo regulowanych cen. Już od dawna o zmianę stawek dopominają się stacje kontroli pojazdów. Ich stawki też pozostają bez zmian od kilkunastu lat, jeszcze dłużej niż w przypadku opłat egzaminacyjnych. Mimo tego raczej nie mogą patrzeć z nadzieją w przyszłość, bo rząd patrzy na ich sprawę nieprzychylnie. Sugeruje, że skoro nowe stacje powstają, to nie jest wcale tak źle i biznes pewnie się kręci.

Pracownicy poruszający się samochodem prywatnym w celach służbowych też nie są w wesołej sytuacji. Stawka za kilometr, którą stosują pracodawcy, też obowiązuje od kilkunastu lat i jakoś trzeba z tym żyć. Ale z obecnym system egzaminowania wcale żyć nie trzeba.

Obniżyłbym koszty funkcjonowania WORD-ów

Najchętniej przez gruntowną reformę. Swą niechęć do tego systemu wyrażałem już tutaj, gdy pisałem o człowieku, który szczęśliwie jeździł 50 lat bez prawa jazdy. Zdawalność egzaminów na prawo jazdy oscyluje, zależnie od miejsca, w okolicach 50 proc. Coś tu mocno szwankuje, albo system egzaminowania, albo te szkoły nauki jazdy nadają się do zaorania, bo nie potrafią uczyć. Śmiem twierdzić, że to nie w szkołach i kursantach tkwi kłopot. Na pewno rozwiązaniem problemów z polskim systemem egzaminów na prawo jazdy jest podniesienie opłat. Musimy w to wierzyć, bo inaczej padną – ojej.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać