Wiadomości

Los Wschodniej Obwodnicy Warszawy to pokaz. Nie mogę napisać czego, bo to brzydki wyraz

Wiadomości 24.11.2023 41 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 24.11.2023

Los Wschodniej Obwodnicy Warszawy to pokaz. Nie mogę napisać czego, bo to brzydki wyraz

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz24.11.2023
41 interakcji Dołącz do dyskusji

Wschodnia Obwodnica Warszawy to taki potwór z Loch Ness. Niedługo będą tam przyjeżdżać wycieczki, żeby zobaczyć, jak bardzo jej nie ma. Znowu przegrała w jakieś papierki i jeszcze bardziej się nie wydarzy.

Mieszkałem kiedyś w dzielnicy, przez którą miała biec Wschodnia Obwodnica Warszawy. Pamiętam, że nawet już sobie sprawdzałem na mapie, jak blisko będę miał do wjazdu. Jak to sobie tam wskoczę i wyskoczę na drogę S17, albo po przeciwnej stronie Warszawy. Naiwne to dość było. A jeszcze lepiej pamiętam, jak odwiedzałem znajomych mieszkających w pobliżu dużego europejskiego miasta. Jedno z nich co rano korzystało ze sporego systemu dróg ekspresowych i autostrad okalających miasto, drugie, szło do klimatyzowanego pociągu, który dowoził pasażerów na stację metra. A to wcale nie był bogaty kraj, z tych najbogatszych. Ja w tym czasie zamykałem mapę i jechałem kolejką miejską w Warszawie, w której zacięły się drzwi w pozycji otwartej, co nie przeszkodziło składowi w kontynuowaniu podróży. W drodze powrotnej czasami wysiadałem na torowisku za dworcem Warszawa Wschodnia i na piechotę szedłem do domu, bo jak zwykle zepsuł się pociąg Kolei Mazowieckich i zablokował tory. Już tam nie mieszkam, warunki dojazdu nie zmieniły się znacznie, a Wschodnia Obwodnica Warszawy jest w takim samym stanie w jakim była, gdy wodziłem palcem po mapie, poszukując węzła z wjazdem. To było kilkanaście lat temu. Obstawiam, że za kolejne kilkanaście lat wciąż jej nie będzie.

Wschodnia Obwodnica Warszawy nadal bez rozstrzygnięcia

Taki tytuł ma informacja GDDKiA. Trochę już się pogubiłem w historii niebudowania tej obwodnicy. Wydawane są decyzje środowiskowe, które następnie są zaskarżane. Jakoś tak to leci. Żeby domknąć obwodnicę, trzeba połączyć drogę S8 z A2, czyli węzły Drewnica i Zakręt, i to się nie udaje. Jaki jest stan obecny? Uwaga, wklejam wstęp tej informacji.

Po blisko trzech latach sprawa wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla Wschodniej Obwodnicy Warszawy (WOW) w ciągu S17 wróciła do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (GDOŚ). Najnowszy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Warszawie oznacza kolejne opóźnienia w realizacji ostatniego fragmentu obwodnicy stolicy.

Nie bardzo mam ochotę opisywać, jak dokładnie wygląda stan formalny. Ważne, że kwity wędrują między różnymi instytucjami, a te raz je podbijają, a raz odrzucają. Robota WSA nie spodobała się NSA i WSA musi narobić się raz jeszcze. Dlatego WSA każe wziąć się do roboty GDDKiA w sprawie RDOŚ Białystok, które może nie potrzebnie zastąpiło RDOŚ Warszawa. A KGB nie jeździ PKP, czy coś. To wszystko przypomina mi, gdzie żyjemy.

Źródło: GDDKiA

Malowanie po rdzy

A żyjemy w kraju, który ma jeszcze sporo do nadrobienia i blokuje sam siebie. Niektórym nie przeszkadza to snuć wizji, jakbyśmy mieli wszystko tylko ulepszać, a nie wykopywać się z głębokiego dołu. Może i jest rdza taka, że chrupie, ale to nie przeszkadza kłaść na nią nowy lakier. Warszawa nie ma obwodnicy i nie zanosi się, by ją miała. Wiadomo też, że pilnie potrzebuje co najmniej jeszcze jedno kręgu, którym można ją ominąć. Mimo to trwają liczne starania, by zreorganizować ruch w tym mieście. Kierowcy są tymi złymi, bo jeżdżą przez miasto samochodami, zupełnie, jakby z koszyczka alternatyw wysypywały się liczne, atrakcyjne propozycje.

Wszystkie pomysły na Warszawę są wymyślane w oderwaniu od tego, czym to miasto dysponuje, czyli praktycznie niczym. Komplementy, które można wyrazić pod jego adresem, sprowadzają się do tego, że jest tam lepiej, niż w innych polskich miastach. A lepiej nie znaczy dobrze.

Warszawa ma dwie linie metra, czyli ma lepiej niż reszta kraju.

Warszawa ma bardzo duży kawałek obwodnicy, czyli ma lepiej niż reszta kraju, ale w sumie też tak nie za bardzo, bo i inne miasta też mają niedomknięte obwodnice.

Warszawa ma w miarę sprawną komunikację miejską, czyli ma lepiej niż reszta kraju, gdzie komunikacja miejska służy głównie uczniom i emerytom, bo oni mają czas, a nie mają pieniędzy.

Warszawa ma dużo dróg rowerowych, czyli ma lepiej od innych miast, które są 10 razy mniejsze i łatwiej się po nich przemieścić rowerem i to one jednak mają z tego powodu lepiej.

Na to wszystko nakłada się europejskie przykłady walki z samochodami, czy o czyste powietrze, pomijając istotne szczegóły. Może i setki miast w Europie mają strefy czystego transportu, ale nie tak rozlegle i oferują jakąś alternatywę. Warszawy nie da się nawet sprawnie objechać dookoła samochodem, a na pewno nie z jej wschodniej strony. I jeszcze długo nie się nie da. Da się za to wmawiać ludziom, że kładka rowerowo-piesza nad Wisłą rozwiązuje jakieś problemy transportowe. Z tym nie ma żadnego kłopotu, w tym zakresie nie blokują się wzajemnie kolejne instytucje.

Jeżeli państwo postanawia, że gdzieś potrzebna jest jakaś droga, to ta droga ma powstać. Koniec kropka. To, co dzieje się w sprawie warszawskiej obwodnicy, to nie jest nawet przecinek. To jest spacja postawiona w miejscu, gdzie powinna stać cywilizacja.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać