Wiadomości / Felietony

Widziałem na żywo nowe Mini Countryman. Powinno nazywać się Mini Gigantoman

Wiadomości / Felietony 01.02.2024 58 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 01.02.2024

Widziałem na żywo nowe Mini Countryman. Powinno nazywać się Mini Gigantoman

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski01.02.2024
58 interakcji Dołącz do dyskusji

Wygląda na to, że marka Mini w poszukiwaniu sukcesów sprzedażowych postanowiła całkowicie porzucić dotychczasową stylizację, nawiązującą jakoś dalece do angielskich klasyków. Nowy Countryman wygląda jak wielkolud, który dla niepoznaki założył koszulkę z napisem MINI. 

Od debiutu pierwszego współczesnego Mini minęło już ponad 20 lat – był to trzydrzwiowy, miejski model R50 dostępny w różnych wersjach silnika i wyposażenia. BMW miało sprytny plan, żeby za sprawą Mini wejść w segment aut małych, ale sprzedawać je drogo jako „te lepsze”. W ten sposób Mini i BMW nie kanibalizowałyby się między sobą. To był naprawdę dobry pomysł i pierwsze generacje Mini sprzedawały się jak szalone.

Nawiązania stylistyczne są tu jeszcze bardzo wyraźne, chociaż oczywiście nie sposób pominąć dążenia do nowoczesności objawiającego się w powiększaniu wymiarów, kół i ogólnej linii auta. Ale pod wieloma względami pierwsze współczesne Mini było prawie tak udane wizualnie, jak Fiat 500 z 2007 r.

Potem ktoś wymyślił, że trzeba poszerzać gamę, zachowując podobny styl

Pojawiły się większe modele, ale utrzymane w tym samym klimacie, jak Clubman – który w sumie stanowił odmianę kombi zwykłego Mini hatchbacka, jak nieco nonsensowny Paceman z 2013 r.

Czy też Countryman, który sprawił, że może i Mini przestało być mini, ale przynajmniej zachowywał stylistykę nawiązującą do reszty gamy.

Lekko przeoczyłem premierę trzeciej generacji Countrymana (U25)

Przeoczyłem więc, że jest to samochód o długości 4,43 m, o 20 cm większy niż Volkswagen T-Roc, czyli najpopularniejszy obecnie model VW. Przeoczyłem też, jak znacząco udało się porzucić pierwotną koncepcję stylistyczną. Kiedy zobaczyłem go z daleka na lawecie, nie mogłem w ogóle rozpoznać że to Mini. Zresztą znaczek na wszelki wypadek jest w kolorze nadwozia, żeby zbytnio nie rzucał się w oczy.

Szokująco wielkie koła, pionowe ściany zewnętrzne nadające autu charakter autobusu, niesamowicie duża wysokość sprawiająca że wóz wydaje się rozciągnięty w pionie – i do tego lampy tylne nienawiązujące nijak do pozostałych modeli Mini. Odważnie.

Stawiam, że Mini Countryman nowej generacji nie będzie się sprzedawał

BMW wpada w tę samą pułapkę co Stellantis i wiele innych koncernów przed nim: jeśli wszystkie modele są skrajnie zuniformizowane, to klienci zostaną zdezorientowani i będą kupowali to, co znają – czyli BMW. Jakie są marketingowe punkty sprzedażowe dla Mini, które jest wielkości BMW X1, ma silniki z BMW X1, a z daleka wygląda nawet jak BMW X1? Zresztą wystarczy spojrzeć na wykres, żeby zobaczyć, że jest problem. To jest sprzedaż aut marki Mini od 2006 do 2022 r. No nie idzie to ostatnio najlepiej.

Okazuje się, że punktem sprzedażowym dla nowego Countrymana jest… przestrzeń

Marka, która nazywa się Mini, zachwala swój najnowszy model jako szczególnie duży i przestronny. Dobra, może coś mi się pomyliło, ale wydaje mi się, że BMW w ofercie ma kilkanaście SUV-ów z jeszcze większą przestrzenią.

Marketing czy dział R&D BMW będą łapać się za głowę i mówić, że przecież z badań fokusowych wyszło im, że ludzie dokładnie właśnie tego chcą. I oni przecież to zrobili, to czemu klienci nie kupują? Być może dlatego, że wcześniej, kupując Mini, czuli że mają coś innego niż reszta. To działa z Teslą – przynajmniej na razie. A teraz będą mieli to samo co wszyscy i różnica będzie kończyła się na logotypie. Za parę lat ktoś z zarządu zacznie kwestionować sensowność utrzymywania marki Mini i ostatecznie zostanie ona zlikwidowana, jako nieróżniąca się niczym od BMW. Oczywiście nikt za nią nie zapłacze, ale będzie to piękny „case” do podręczników marketingu, zarządzania i czego tam jeszcze się teraz uczy. Stwórz coś ciekawego i innego, coś co ludzie polubią, a potem w poszukiwaniu zyskowności wdepcz to z całej siły w ramy korporacji, aż stanie się takie samo jak reszta. Saab, Saturn i wiele innych marek wyznaczyły już tę drogę.

Czytaj również:

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać