Testy aut nowych

Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range – prościej się po prostu nie da

Testy aut nowych 11.11.2023 67 interakcji

Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range – prościej się po prostu nie da

67 interakcji Dołącz do dyskusji

Połączenie skandynawskiego minimalizmu ze szwedzką filozofią designu dało owoc w postaci pojazdu, który jest dziecinnie prosty w obsłudze oraz w prowadzeniu. Oto Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range.

Volvo od czasu prezentacji drugiej generacji XC90 w 2014 roku implementuje filozofię obsługiwania pojazdu przez ekran oraz minimalną liczbę niezbędnych przycisków. Przez ostatnie lata projektanci skutecznie redukowali oraz upraszczali interfejs dla kierowcy. Obecnie kulminacją w dziedzinie szwedzkiej ergonomii jest Volvo C40 Recharge. Za chwilę model EX30 przesunie tę granicę jeszcze dalej, ale już w C40 jest doskonale.

Szwedzki minimalizm

Inżynierom Volvo udało się osiągnąć ascezę i prostotę za pomocą wielu małych zmian. Np. próżno szukać w C40 choćby przycisku hamulca postojowego, bo działa w pełni automatycznie. Kolejne uproszczenie to działanie dźwigni zmiany przełożeń. Przez lata Volvo korzystało z dźwigienki przód-tył do przeskakiwania między trybami D-N-R. Długo trzeba było wciskać ją dwa razy, żeby zmienić kierunek jazdy. Nie w C40 – tutaj wystarczy pociągnąć raz, a pojazd zacznie jechać w drugą stronę i nie trzeba nawet zdejmować nogi z gazu – obsługa stała się dziecinnie prosta. Poza tym dzięki świetnemu systemowi kamer 360, które włączają się automatycznie podczas manewrowania, wpasowywanie się pomiędzy samochody bardziej przypomina granie w pierwszą część GTA niż typową parkingową mękę i ekwilibrystykę.

Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range

Uproszczeń jest więcej

W testowanym egzemplarzu jest ogromny szklany dach, który jest… bezobsługowy, bo się nie otwiera. Przycisków na desce i kierownicy zostało dosłownie kilka – w tym najważniejsze, czyli m.in. pokrętło od głośności. Sterowanie tym aspektem dźwięku za pomocą gałki to Święty Graal ergonomii – nie ma lepszego rozwiązania i chyba nigdy nie będzie. Poza tym Volvo ma system keyless z czujnikami we wszystkich klamkach, co zdecydowanie ułatwia wsiadanie z dziećmi – można śmiało zaczynać od szarpania za zamki tylnych drzwi. A skoro dzieci, to i ISO FIX. Tutaj kolejne pozytywne zaskoczenie – punkty montażowe są nie tylko w tylnej kanapie, ale również w przednim fotelu pasażera.

Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range

Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range od szczegółu do ogółu

Przechodząc do ogółu, to w C40 bardzo trudno pominąć fotele i tylną kanapę. Na pierwszy ogień wezmę wełnianą tapicerkę. To taki gruby, szary dres i nie jest to praktyczne rozwiązanie. Materiał lubi się brudzić i nie lubi się czyścić – nie zamawiajcie jej, jeżeli macie zwierzęta lub małe dzieci, bo osiwiejecie szybciej, niż przewiduje to wasz kod DNA. A jak się siedzi? Z przodu bardzo wygodnie, ale z tyłu kanapa skrywa kilka ciekawostek. Po pierwsze ma (niczym stare Mercedesy) automatycznie opadające zagłówki aktywowane z menu. Opadają podobnie jak w W124, ale nie do tyłu, tylko do przodu. To chyba desperacka próba poprawienia widoczności w tym kierunku, która jest beznadziejna – polecam przeczytać ten tekst. Poza tym kanapa jest wygodna dla dwóch osób, ale jest wąska i z jakiegoś powodu nie dochodzi do drzwi bocznych. Przy komplecie pasażerów osoby zajmujące miejsca na bokach z tyłu mogą mieć uczucie, że siedzą jednym półdupkiem w powietrzu.

Warto jeszcze wspomnieć o boczkach drzwiowych. Tam Volvo wykazało się tapicerską nonszalancją, ponieważ kieszenie w drzwiach są wyściełanie filcem. To świetny pomysł, nadaje przytulności oraz z pewnością pomaga w wyciszeniu. Innym bardzo fajnym pomysłem są trójwymiarowe podświetlane dekory przypominające mapę górskiego terenu z podziałem na wysokości. Na koniec łamana podłoga bagażnika – genialnie proste i skuteczne rozwiązanie. Myślałem, że haczyk do podczepiania podłogi pod sufitem w moim Subaru to jest coś fajnego, ale to jest jeszcze lepsze. Dzięki łamaniu można się dostać do dolnego schowka i wygodnie grzebać w nim bez obawy, że płyta podłogi spadnie nam na głowę.

A jak jeździ Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range?

Testowany egzemplarz to wersja Single Motor Extended Range, czyli model z jednym silnikiem o mocy 252 KM napędzającym tylną oś. Ten samochód to pierwsze od ponad dwóch dekad Volvo z napędem tylko na tył. Auto przyśpiesza od zera do 100 km/h w 7,3 sekundy oraz legitymuje się elektronicznie ograniczoną prędkością maksymalną 160 km/h. W praktyce C40 jeździ świetnie – można w nim zapomnieć, że to SUV. Ciężka bateria w podłodze powoduje, że małe Volvo jest stabilne jak niska osobówka.

Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range

Prawdziwe „erwude”

Na dodatek w tym modelu mamy zastosowany „złoty podział” (to pojęcie z fotografii, ale sobie je zaadoptuje). Mianowicie jednej parze kół powierzono sterowanie, a drugiej napęd. W rezultacie C-czterdziestka ma naprawdę „gadatliwy” układ kierownicy oraz lubi dynamiczną jazdę. I to nie jest przypadek, a w pełni zamierzone działanie inżynierów Volvo. Na dowód niech świadczy obecność opon w różnych rozmiarach na każdej osi. Z przodu są to gumy o oznaczeniu 235/50 R19, a na tylnej osi znajdują się szersze w rozmiarze 255/45 R19. Zastosowane opony to Continental EcoContact 6. W Volvo chyba przewidzieli driftowanie C-czterdziestką, bo każdy drifter amator wie, że jedne z najlepszych opon prowadzących to Continentale.

Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range

Poza tym samochód ma możliwość włączenia trybu one-pedal z intensywną rekuperacją oraz możliwością pełnego zatrzymania. Sprawdza się wyśmienicie i moim zdaniem każdy elektryk powinien to mieć.

Zasięg w Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range

Producent deklaruje, że C40 Single Motor Extended Range zużywa średnio w cyklu mieszanym 16,3 kWh na 100 km według metodologii WLTP. Deklarowany zasięg to 580 km (bateria o pojemności 78 kWh). Mnie nie udało się zbliżyć do tych wartości, ale zbyt dobrze się bawiłem za kierownicą małego SUV-a. Przy kompaktowej długości całkowitej 4440 mm oraz 420 Nm dostępnych na zawołanie, nie potrafiłem sobie odmówić dynamicznej jazdy. W rezultacie zszedłem do 21,2 kWh na 100 km. Był to wynik podobny do uzyskanego w naszym teście wersji Twin Motor. A skoro mowa o Twin Motor…

Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range

A może lepiej dołożyć 22 tys. zł i kupić 408-konną odmianę Twin Motor?

W kwestii silników samochodów elektrycznych Volvo podąża filozofią zapoczątkowaną przez Teslę. Chodzi o to, że przy takim napędzie o moc jest bardzo łatwo, więc musi być jej pod dostatkiem lub nawet za dużo. I właśnie tę ostatnią zasadę wyznaje wersja Twin Motor. Pamiętam prezentację jego potęgi w XC40 P8. Kolega, z którym dzieliłem auto podczas pierwszych jazd, próbował zjeść wrapa, a ja robiłem sobie z tego głupie żarty pedałem gazu. P8 przyśpieszało tak brutalnie, że kolega nie był w stanie wcelować tortillą do ust i zrezygnował z posiłku. Twin Motor to wilk w owczej skórze, taki fabryczny sleeper. Jak ktoś szuka takiego szaleństwa, to proszę bardzo. Zapewniam, że reszta normalnych ludzi będzie bardzo zadowolona z wersji jednosilnikowej.

Co jeszcze?

Chciałbym jeszcze na chwilkę wrócić do szeroko pojętej elektroniki na pokładzie C40. Mam dwie uwagi: subiektywną oraz obiektywną.

Subiektywna dotyczy nagłośnienia marki Harman Kardon. Red. Grabowski w swoim teście zachwycał się nim, a mnie zupełnie nie przypadło do gustu. Dźwięk jest potężny, ale syntetyczny i dochodzi jakby zza kotary.

Obiektywna uwaga dotyczy pracy systemu Android Automotive. Gdyby działał poprawnie, to głośno bym go wychwalał. Kiedy działa to jest naprawdę super. Niestety nie działał i nieudana reinstalacja aplikacji Mapy Google zgotowała mi małe piekiełko. Napisałem na ten temat osobny artykuł.

Ile kosztuje Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range?

Konfigurator startuje od 256 900 złotych za wersję Plus z mniejszą baterią. Testowany samochód to wydatek minimum 280 tys. bo mamy do czynienia z wersją wyposażenia Ultimate oraz większą baterią. Żeby dołożyć drugi silnik i mieć 408 KM to należy dopłacić kolejne 22 tys. złotych. I tutaj ciekawostka. Oficjalny cennik na stronie Volvo, ten w formie PDF (a nie konfigurator), odnosi się jeszcze do starszych egzemplarzy P6 oraz P8. Wpisy w nim przypominają, że P6 miało jeszcze niedawno napęd na przednie koła. A więc Volvo C40 to samochód, który może mieć napędzane albo koła przednie, albo tylne, albo wszystkie. Taka sytuacja.

Volvo C40 Recharge Single Motor Extended Range  

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać