Technologie / Ciekawostki

Aplikacja Mapy zepsuła mi samochód. Chciała zaprowadzić mnie na lawetę

Technologie / Ciekawostki 22.10.2023 64 interakcje

Aplikacja Mapy zepsuła mi samochód. Chciała zaprowadzić mnie na lawetę

64 interakcje Dołącz do dyskusji

Od kilku dni jeżdżę Volvo C40 Recharge. To zgrabny elektryczny SUV-coupe ze Szwecji i prawdziwy słodziak. W jego desce rozdzielczej mieszka system Android Automotive wyposażony w Mapy Google i ta aplikacja postanowiła napsuć mi mnóstwo krwi.

Co dokładnie się wydarzyło? Po uruchomieniu samochodu zamiast menu na głównym ekranie zobaczyłem błąd o takiej treści:

„Ponownie zainstaluj Mapy. Podczas instalowania aplikacji Mapy wystąpił błąd. Odinstaluj ją i zainstaluj jeszcze raz”

Pod informacją pojawił się przycisk OK, ale błąd migał i sam wracał tak, jakby jakaś niewidzialna ręka uporczywie go wciskała za mnie. Spieszyłem się po dzieci, więc zignorowałem to i po prostu pojechałem. Samochód ruszył, ale z ekranu przed kierowcą zniknął obraz z nawigacji, a środkowy tablet cały czas mrugał tym błędem. Dojechałem na miejsce, zaparkowałem i zamknąłem samochód, co jest równoznaczne z wyłączeniem go (nie ma przycisku Start/Stop). Po powrocie i ponownym włączeniu pojazdu błąd nie zniknął.

Mapy problem w Volvo
Przepraszam za ten kurz, nie picowałem ekranu do zdjęć.

W efekcie uporczywego pojawiania się tego błędu praktycznie wszystkie funkcje obsługiwane przez ekran stały się niedostępne – Mapy Google to najmniejszy problem

Nie mogłem ustawić klimatyzacji, nie mogłem wejść do menu, nie mogłem wejść do ustawień, nie mogłem też włączyć muzyki. Jedyne co działało to dolny pasek ekranu gdzie jest ogrzewanie foteli oraz kierownicy. Nie dało się tak użytkować pojazdu, więc tym razem postanowiłem, że nie mogę tego dłużej ignorować.

Poinstruowany przez redakcyjnych kolegów przystąpiłem do zresetowania systemu Android Automotive. Dokonuje się tego poprzez dłuższe przytrzymanie przycisku Home pod ekranem. Po ok. 20-sekundowym naciśnięciu system uruchomił się od nowa. Niestety nic to nie zmieniło w kwestii błędu, ale zauważyłem, że mogę wejść do menu zsuwanego z góry ekranu. Niestety nic tam nie ma poza powiadomieniami oraz profilem użytkownika. Spróbowałem więc się wylogować. Android wylogował mnie i teraz… otrzymuję dwa błędy w języku angielskim. Pierwszy jest taki sam, jak ten opisany po polsku, ale tym razem przycisk OK zareagował na wciśnięcie i pojawił się ekran logowania do Google Store. Kliknąłem „Zaloguj się” i otrzymałem drugi błąd, tym razem w szarej ramce, a nie niebieskiej. Jego treść to:

„The change isn’t allowed by your admin” – zmiana nie jest dozwolona przez twojego administratora.

Mapy problem w Volvo

Po wciśnięciu OK momentalnie wróciła angielska wersja pierwszego błędu, który nie ustępował. Byłem zrezygnowany, ale zauważyłem, że w suficie są dwa przyciski. Jeden z nich to SOS, a drugi przedstawia dwie chmurki symbolizujące rozmowę. Czyżby Volvo miało helpdesk? Wcisnąłem przycisk „dialogu”.

Samochód zaczął dzwonić i w systemie głośnomówiącym przywitała mnie melodyjka charakterystyczna dla oczekiwania na pomoc helpdesku. Po chwili odezwał się kobiecy głos. Pani Magda wysłuchała mojego problemu i zasugerowała, że musi przekierować to zgłoszenie, oraz że kolejna osoba spróbuje pomóc mi zdalnie. Wybornie, pomyślałem – druga linia wsparcia przejmie mój samochód przez LTE i naprawi mi Androida. Mamy XXI wiek. Z niecierpliwością czekałem na telefon.

Po kilku minutach zadzwonił do mnie assistance i cały czar prysnął

Okazało się, że mój rozmówca może wysłać do mnie lawetę, ale jeśli auto jeździ (a jeździ), to on sugeruje pojechać bezpośrednio do serwisu, ponieważ samochód i tak trzeba podłączyć pod komputer, żeby zobaczyć, gdzie jest problem. Na koniec otrzymałem SMS-a, że Mondial dziękuje mi za zgłoszenie.

renault laweta
Wsparcie IT

Zaniechałem dalszych działań tego dnia ze względu na prozę życia. Człowiek z assistance miał rację – auto jeździ, więc po prostu pojechałem nim z dzieckiem na basen. Na szczęście włącza się system kamer i można zaparkować z asystą. Wizyta na basenie nic nie zmieniła – problem nadal nie ustępował.

Następnego dnia po uruchomieniu samochodu ponownie przywitał mnie ten sam zestaw błędów. Sądziłem, że taki stan utrzyma się już do końca testu. Ku mojemu zaskoczeniu jeszcze tego samego dnia po południu problem zniknął tak samo niespodziewanie, jak się pojawił. Samochód poprosił mnie jedynie o pozwolenie na udostępnienie położenia aplikacji Google Maps i wszystko wróciło do normy.

Brak mapy w wirtualnych zegarach.

Coraz większa ilość elektroniki w nowych samochodach sprawia, że jesteśmy na łasce „zero-jedynkowych bogów” i działów IT

Volvo zdecydowało się na współpracę z Google i wcale im się nie dziwię. W końcu większość film produkujących telefony korzysta z oprogramowania tej firmy i nie wychodzą na tym źle, a skoro samochód staje się coraz bardziej komputerem, to logiczne wydaje się partnerstwo z takim gigantem.

Niestety powierzenie napisania OS-u ludziom spoza świata motoryzacji wiąże się pewnym ryzykiem, że inżynierowie nie zauważą różnicy pomiędzy system dla tabletu a systemem dla samochodu. Bo samochód potrzebuje stabilnej i prostej w obsłudze ramy do kontrolowania swoich funkcji życiowych oraz komfortowych, a nie sklepu do instalowania (często bezsensownych) aplikacji. Tutaj potrzeba bardziej OS-u dla robota, a nie dla smartfona. Obawiam się, że Android Automotive odrobinę minął się z powołaniem na etapie koncepcji.

mapy
Resetowanie systemu Android Automotive.

A jeżeli już powstał samochód z systemem operacyjnym mobilnego komputera, to należy mu zapewnić odpowiednie wsparcie techniczne – helpdesk. Samochód ma LTE, więc nie ma problemu, żeby ktoś zdalnie przejął pulpit, zalogował się jakimś kontem z boskimi uprawnieniami i ponaprawiał/przeklikał wszystko za użytkownika, tak aby miał on dostęp do tego, co mu jest potrzebne: radio, klimatyzacja etc. a tego tutaj zabrakło. Auto mając problem w oprogramowaniu, zmierzyło się ze ścianą w postaci dyspozytorni lawet.

Naprawdę nie wiem, jak to się stało, że błąd sam ustąpił, ale z mojej perspektywy dobrze, że tak się stało, bo ja oddaję samochód kilka dni później i mogę o tym zapomnieć. Gdybym jednak był jego właścicielem, to byłbym zmuszony najpierw umówić się do serwisu, a potem przyznać się do bycia szaleńcem, bo problem sam ustąpił. Cóż… prywatnie korzystam z telefonu marki Apple z system iOS, ale podobno w świecie smartfonów z Androidem tego typu akcje to normalka.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać