Ciekawostki

Powstały pewne perturbacje przy sprzedaży BMW za 1200 zł. Ustna umowa nie jest zalecana

Ciekawostki 06.04.2023 91 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 06.04.2023

Powstały pewne perturbacje przy sprzedaży BMW za 1200 zł. Ustna umowa nie jest zalecana

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz06.04.2023
91 interakcji Dołącz do dyskusji

Ustna umowa sprzedaży samochodu jest dozwolona, nikt nam nie zabroni zawrzeć jej w takie formie. Problem w tym, że to początek kłopotów.

Doszło do pewnych perturbacji przy sprzedaży samochodu marki BMW. Mianowicie strony miały rozbieżne stanowiska, czy faktycznie do niej doszło. Ustna umowa sprzedaży samochodu nie jest zabroniona. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce to same kłopoty.

Zabrał auto, zanim za nie zapłacił

Nie zatrzymujmy się nad kwotą tej transakcji, o ile w ogóle do jakiejś transakcji doszło. Dla jednych 1200 zł to huczny piątek, dla innych spora kwota. Nie możemy więc lekceważyć sytuacji, do której doszło gdzieś pomiędzy Wisznicami, gminą Tuczna a Białą Podlaską. Do komisariatu w Wisznicach zgłosił się mieszkaniec gminy Tuczna, bo jego znajomy przywłaszczył sobie jego 20-letnie BMW. Taka była jego perspektywa i ogląd sprawy. Mieszkaniec Białej Podlaskiej miał inny pogląd. Uważał on, że dokonał zakupu tego pojazdu.

ustna umowa sprzedaży samochodu

Właściciel auta twierdził, że rozmowa była. Był człowiek zainteresowany zakupem, ale nie dogadali szczegółów, a przede wszystkim ceny. Mimo to auto zniknęło z miejsca, gdzie było zaparkowane. Zniknął też dowód rejestracyjny, który był w samochodzie.

Policja odzyskała pojazd, ale był trochę niekompletny. Zdemontowano już koła, choć na zdjęciach wygląda, jakby trochę więcej części brakowało. Koła również odzyskano.

58-letni – w swym mniemaniu – nabywca powiedział policjantom, że z właścicielem zawarł umowę ustną. I to był właśnie problem.

Umowa ustna sprzedaży samochodu

Nie ma przepisów, które zakazywałyby umowy ustnej przy sprzedawaniu auta. Za to są przepisy, które czynią umowę ustną kompletnie bezsensowną. Można ją zawrzeć, jeśli mamy zamiar zlekceważyć wszelkie wymogi formalne związane ze zbyciem lub nabyciem pojazdu.

Sprzedający bez pisemnej umowy nie zgłosi zbycia pojazdu, ani nie załatwi nic u ubezpieczyciela. Nabywca też będzie miał kłopot z przerejestrowaniem pojazdu. Umowa pisemna nie jest wymieniona wprost w art. 72 prawa o ruchu drogowym, który w ust. 1. pkt 1, który brzmi:

Rejestracji dokonuje się na podstawie:

  1. dowodu własności pojazdu lub dokumentu potwierdzającego powierzenie pojazdu, o którym mowa w art. 73 ust. 5;

Umowa pisemna nie jest wymieniona, ale jaki dowód przeniesienia własności można przedstawić, który da się dołączyć do dokumentacji? Nagranie dźwiękowe, na którym obie strony transakcji zgodnie oświadczają, że auto sprzedano? Śmiem wątpić, by urzędnik przyjął płytę z nagraniem.

Do wad ustnej umowy można jeszcze doliczyć lekki brak precyzji. Gdy auto zostanie sfotografowane przez fotoradar, będzie trzeba wskazać, czyje było, od którego dnia i godziny. Zgaduję, że obie strony umowy ustnej mogą mieć wtedy bardzo różne poglądy na to, o której godzinie, a może nawet którego dnia, przypieczętowano transakcję.

Nie oddałbym tego BMW

Na miejscu rzekomego nabywcy bym się awanturował, w końcu miał w ręku dowód rejestracyjny. Zazwyczaj nie wchodzi się w posiadanie cudzego dowodu rejestracyjnego zbyt łatwo. Niestety, zgubił go brak formy pisemnej, a teraz grozi mu 5 lat więzienia za kradzież. Gdyby chociaż zrobił przelew i miał takie potwierdzenie, że doszło do transakcji.

Tak naprawdę, nigdy nie sprzedałbym auta ustnie. Podobnie, jak nie trzymam dowodu rejestracyjnego w środku samochodu i rygluję drzwi, gdy z niego wysiadam. Można się nie przejmować autem, ale trzeba trzymać się podstaw.

Czytaj dalej:

Czy umowa kupna-sprzedaży samochodu musi zawierać kwotę? Wydział komunikacji wyjaśnia

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać