Samochody używane

Zostały trzy dni do świąt. Kup sobie graciarski kalendarz adwentowy

Samochody używane 21.12.2022 211 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 21.12.2022

Zostały trzy dni do świąt. Kup sobie graciarski kalendarz adwentowy

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk21.12.2022
211 interakcji Dołącz do dyskusji

KONIEC GRACIARSTWA – zapewnia sprzedający i wystawia na sprzedaż w zestawie trzy samochody. Dla kogoś to może być początek przygody. Być może wspaniały.

Trzy dni, trzy samochody. Tyle czasu zostało do świąt i ktoś, kto kupi zestaw wystawiony na sprzedaż na OLX, może do Bożego Narodzenia codziennie zadawać szyku innym wozem. Jest z czego wybierać.

Po pierwsze – Hyundai H-1 Starex

twingo na sprzedaż

Zakup tego auta daje niepowtarzalną szansę na pojawienie się na zlocie fanów amerykańskich pojazdów militarnych i mówienie z dumą „jeżdżę H-jedynką”. Hummer jest fajny, ale czy próbowaliście kiedyś Hyundaia?!

Opisywany egzemplarz pochodzi z 2006 roku, co oznacza, że ma przód po liftingu. To rzadko spotykana na polskich drogach konfiguracja. H-1, czyli koreańska odpowiedź na Volkswagena Transportera, ma motor 2.5 zasilany olejem napędowym. Rozwija 140 KM. Taka moc powinna sobie poradzić ze sporym – bo przedłużonym – busem wyładowanym ludźmi. Może nim podróżować oprócz kierowcy jeszcze osiem osób, ale sam sprzedający zaznacza, że dziewiąte miejsce to raczej takie „dla teściowej”. Mamy już więc auto na ryby, na rower albo na rodzinne wakacje. Przydałoby się coś małego do miasta.

Po drugie – Renault Twingo

twingo na sprzedaż

Hyundai H-1 raczej nigdy nie stanie się klasykiem, ale pierwsze Renault Twingo już nim jest. Zwłaszcza z miękkim, zwijanym materiałem na górze, czyli z tak zwanym faltdachem. Sprzedawane Twingo (rany, niektórzy wciąż myślą, że Francuzi ukradli nam projekt Beskida) jest w stanie „dobry+”. Dla porównania, Hyundai nie zasłużył na plusa. Motor 1.2 8V zapewnia wystarczające osiągi, Renault jest też przestronne w środku. Choć niektórym może brakować dodatkowej pary drzwi.

Wtedy czas na Daihatsu

Twingo mierzy zaledwie 3433 mm, a Daihatsu jeszcze mniej, bo 3310 mm. Ale Japończycy są mistrzami wykorzystywania przestrzeni, więc wygospodarowali wrota na tylny rząd. Kanciaste, pudełkowate Daihatsu Move pierwszej generacji to sposób na to, by europejscy klienci mogli sprawdzić, o co chodzi w tych całych kei-carach. Czy się udało? Chyba nie końca, skoro tego typu modele jakoś nie wypełniają teraz polskich parkingów. Co nie zmienia faktu, że Move w dziwny sposób mi się podoba. Jest tak uroczo nieeuropejskie.

„Silnik już raczej do remomtu” – napisał sprzedający. Rzeczywiście, motor 0.8 z Daihatsu jest trwały mniej więcej tak, jak sushi zostawione na słońcu. Ma 42 KM, co nie stanowi specjalnego dramatu… o ile auto jeździ. W tym wypadku raczej nie ma już Move. „Resztę ogarnąłem” – napisano.

Cały zestaw kosztuje 30 000 złotych

Jak wyjaśnia autor ogłoszenia, powodem sprzedaży całego zestawu aut jest „przedświąteczna awantura”, którą miał w domu w związku z nadmiarem samochodów. Chce w zamian albo 30 000 złotych, albo po prostu może zamienić trzy wozy za jeden. Może być stary, powinien być raczej ciekawy, może być też przyczepą. „Rozważę każdą absurdalną propozycję” brzmi jak doskonała zachęta. To na pewno nie koniec graciarstwa. Założę się, że liczebność stada tego właściciela szybko się znowu zwiększy. A u nowego nabywcy szykuje się noworoczna awantura domowa…

Zdjęcia pochodzą z ogłoszenia na OLX, autor: Paweł

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać